Nie potrafimy reagować na mowę nienawiści? "Takie przestępstwa od lat są w Polsce lekceważone"
- Chodzi np. o nienawistne wpisy w internecie, wulgarne okrzyki i hasła na banerach, ale też napisy na murach wymierzone choćby w Ukraińców. Przestępstwa o podłożu ksenofobicznym, rasistowskim, antysemickim są od lat w naszym kraju bagatelizowane - mówi Anna Tatar z "Nigdy więcej".
W jej ocenie, lekceważenie to jeden z czynników przyczyniających się do eskalacji takich przestępstw.
Sygnały o nieadekwatnej reakcji policji czy prokuratury, w tym o umarzaniu tego typu spraw, wpływają do stowarzyszenia regularnie. Anna Tatar dodaje, że są też zgłoszenia o nieodpowiedniej odpowiedzi policji na konkretne zachowania. Jako przykład podaje Marsz Niepodległości z 2017 roku.
- Zaatakowana została tam grupa 13 kobiet, które usiadły na trasie marszu. I po kilku miesiącach dowiadujemy się, że prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu tego postępowania, argumentując to w kompletnie niezrozumiały sposób. To, co było szarpaniem, wyzywaniem, przemocą, zostało uznane za okazanie niezadowolenia. A w uzasadnieniu prokuratury pojawiło się tłumaczenie, że przemoc ze strony napastników nakierowana była na mniej newralgiczne części ciała - krytykuje Tatar. I dodaje, że chociaż tematyką mowy nienawiści zajmuje się od wielu lat, ta konkretna sytuacja ją zdumiała.
Zdaniem Anny Dąbrowskiej ze Stowarzyszenia "Homo Faber", dzieje się tak, ponieważ w Polsce nie było nigdy dobrego standardu reagowania na tego typu zachowania. Nawet mimo szkoleń, które przechodzili policjanci.
- Z drugiej strony, mamy też zupełnie wybiórczo traktowane przesłanki mowy nienawiści. Można np. obrażać gejów, bo to się nie mieści w założeniach Kodeksu Karnego. Z kolei najbardziej chronione - teoretycznie - są mniejszości religijne i narodowe, choć tu ostatnio też jest totalna samowolka - dodaje Anna Dąbrowska.
Obśmiania poprawność polityczna
Przedstawicielka Stowarzyszenia "Homo Faber" zwraca uwagę na coś jeszcze - brak wypracowanych reguł, co się mieści w Polsce w ramach debaty publicznej, a co nie. - Poprawność polityczna, czyli hasło, które przyszło do nas z Zachodu i które miało formować dobre debaty publiczne, zostało w Polsce totalnie wyśmiane. A poprawność polityczna to nic innego, jak minimum zastanowienia się nad językiem, jakiego używamy i co ten język nam robi społecznie. Bo ten język nie jest neutralny i prowadzi do bardzo konkretnych rzeczy, które się później dzieją - dodaje Anna Dąbrowska. - Słowa przenoszą się na czyny - agresja z przestrzeni werbalnej przenosi się do przestrzeni rzeczywistej - tłumaczy.
- Mam wrażenie, że w Polsce obecnie powróciły rzeczy, które wydawało się, że już mamy przepracowane, choćby kampania antysemicka - mówi Anna Tatar. Nie ma wątpliwości, że stoją za tym m.in. ci, którzy odpowiadają za język debaty publicznej. - Choćby takie sformułowanie jak "zaraza terroryzmu", które się pojawiło, albo hasło znane z manifestacji i stadionów "Cała Polska śpiewa z nami, wypie...ć z uchodźcami" – dodaje i tłumaczy, że tego rodzaju język „rozlał się na ulice i nikt nie ma pomysłu, co z tym zrobić”.
Nienawistne hasła, komentarze i okrzyki pojawiły się również na tegorocznym Biało-Czerwonym Marszu w Warszawie. Były na nim m.in. flagi z symbolem falangi.
Szef MSWiA Joachim Brudziński powiedział, że marsz "w dużej mierze" był pokojowy. Dodał, że doszło do nielicznych "marginalnych i godnych potępienia" incydentów. "Niezależnie od tego, jak bardzo przedstawiciele niektórych mediów będą doszukiwali się różnych bezeceństw i rzeczy strasznych i okrutnych, to trzeba powiedzieć wyraźnie: te uroczystości były uroczystościami bezpiecznymi i godnymi" - stwierdził szef resortu spraw wewnętrznych.
W marszu 11 listopada w Warszawie, według informacji policji, przeszło ok. 250 tysięcy osób.
-
"W Pałacu Elizejskim trwa gorączka". Francja w ogniu protestów. Czy Macron zrezygnuje z reformy?
-
Netanjahu zrobił krok w tył ws. reformy sądów. "To może być tylko taktyczna przerwa"
-
"Miał kiepską rękę do ludzi". Hołownia szczerze o Janie Pawle II. "Menadżerem był fatalnym"
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
Błażej Kmieciak rezygnuje z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii
- Wielkanoc w cieniu inflacji. "Większość z nas została zmuszona do mocnego złapania się za kieszenie"
- To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
- "Sukcesja" to "brutalna diagnoza" naszych czasów. "Liczą się pieniądze i władza, reszta to kwiatek do kożucha"
- Finlandia krok bliżej NATO. Węgierski parlament podjął decyzję
- Przegląd prasy: zrozumieć upadek Silicon Valley Bank. Słówka i zwroty z newsów z CNN czy CNBC