CBA w siedzibie KNF. Wcześniej w biurze pojawił się Marek Chrzanowski
Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej. Sprawdź szczegóły >>>
Jak informuje Centralne Biuro Antykorupcyjne, funkcjonariusze weszli do siedziby KNF "bezzwłocznie po otrzymaniu polecenia" od prokuratora.
Nim CBA weszło do Komisji Nadzoru Finansowego w biurze miał przebywać były prezes. Marek Chrzanowski podał się wczoraj do dymisji. Do kraju wrócił nad ranem, z wizyty w Singapurze.
Jak poinformował Jacek Barszczewski z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF, Chrzanowski był w urzędzie, "aby dostarczyć akt odwołania go z funkcji podpisany przez Premiera".
Wszczęcie śledztwa, w sprawie afery KNF, wczoraj zapowiedział minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dziś zapewniał, że nie wiedział nic o sprawie, choć zawiadomienie do prokuratury w sprawie propozycji korupcyjnej, jaką szef KNF miał złożyć Leszkowi Czarneckiemu, trafiło 7 listopada.
Według informacji "GW" Marek Chrzanowski miał zaoferować Czarneckiemu - jednemu z najbogatszych Polaków - przychylność dla jego banku w zamian za 40 mln zł wynagrodzenia dla prawnika wskazanego przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Czytaj też: Sienkiewicz o "spopieleniu" KNF: PiS jest jak ślepy żołnierz z miotaczem płomieni>>>
To miłe z ich strony, że poczekali z tym aż Chrzanowski wróci z Singapuru i wpadnie rano uporządkować papiery - tak wejście CBA do siedziby KNF skomentowała blogerka Kataryna.
Pewnie mam wygórowane oczekiwania ale IMO CBA powinno być w KNF wczoraj bladym świtem a prezesa zgarnąć na przesłuchanie prosto z lotniska. Wizyta CBA 1,5 dnia po wybuchu afery i kilka godzin po wizycie prywatnego już obywatela Chrzanowskiego w swoim biurze to kpiny - dodała.