Dwa miesiące były szef KNF Marek Ch. spędzi w areszcie

Sąd przychylił się do wniosku śledczych ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, którzy Marka Ch. przesłuchiwali we wtorek i środę. Jego obrońcy już zapowiedzieli zaskarżenie decyzji o aresztowaniu.

Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej. Sprawdź szczegóły >>> 

Sąd Rejonowy Katowice Wschód ma  24 godziny na rozpatrzenie wniosku, który lada chwila do niej trafi. Śledczy ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej zakończyli już dwudniowe przesłuchanie Marka Ch. Podejrzany usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień.

- Wyjaśnienia były bardzo obszerne. Marek Ch. kwestionuje w nich nasze ustalenia i nie przyznaje się do tego czynu - wyjaśniał prok. Tomasz Tadla, naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. 

Jak tłumaczył Tadla, przesłanki, które stały za wnioskiem o areszt to obawa matactwa ze strony podejrzanego i surowa kara, która mu grozi. - Potrzebna jest też weryfikacja jego linii obrony. Dlatego będziemy próbowali wykonywać to w warunkach izolacyjnych - mówił prokurator. Markowi Ch. grozi do 10 lat więzienia.

Afera KNF

Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Leszek Czarnecki dysponuje nagraniem, na którym jego zdaniem, Marek Ch. ówczesny szef Komisji Nadzoru Finansowego składa mu propozycję korupcyjną. Chodzi o zatrudnienie znajomego adwokata, w zamian za przychylność KNF dla interesów bankiera i milionera. 

Po tekście "Wyborczej" Ch. podał się do dymisji z funkcji szefa KNF

TOK FM PREMIUM