Inspektorzy skarżą się na niskie zarobki i braki kadrowe. Nie spodobało im się też odwołanie wiceszefa Inspekcji Weterynaryjnej, po blokadzie zorganizowanej przez rolników na autostradzie A2.
Teraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej wezwał pracowników każdego szczebla do podjęcia protestu. Inspektorzy należą do korpusu służby cywilnej, dlatego nie mogą strajkować w sposób "zakłócający ich urzędowanie".
Jak zatem będzie wyglądał protest? - Chcemy sprawdzić, ile jednostek przyłączy się do akcji. Chodzi o wywieszenie flag protestacyjnych czy oznakowanie aut służbowych. Kolejny etap to wezwanie pracowników do jeszcze bardziej rygorystycznego i skrupulatnego wykonywania swoich obowiązków – tłumaczy Sara Meskel, przewodnicząca OZZPIW.
Jednocześnie OZZPIW skierowało pismo do Ministra Rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, z apelem o niezwłoczne podjęcie rozmów i spotkanie jeszcze w 2018 roku. Związkowcy z inspektoratu weterynarii narzekają, że minister wykazuje wobec nich "niezrozumiała obojętność".
Jeśli rozmów nie będzie, związek chce zaostrzyć protest.
Czy wzorem policjantów i nauczycieli inspektorzy będą masowo przechodzić na zwolnienia lekarskie? - Mamy teraz okres przeziębień, nasi ludzi są przepracowani, zestresowani, a my nie mamy wpływu na to, kiedy ktoś choruje – odpowiada Meskel.
Protest może uderzyć w producentów żywności
A sprawa jest poważna. Braki kadrowe oraz finansowe mogą uniemożliwić wykonywanie badań, co spowoduje utratę przez gospodarstwa statusu urzędowej wolności od chorób zakaźnych. - Nie będą mogły sprzedawać swoich produktów. To bardzo uderzy w rynek – przestrzegała w listopadzie Meskel na antenie TOK FM.
Problemy inspektorów mogą uderzyć też w eksport i import towarów pochodzenia zwierzęcego.
