Po co dokarmiać zwierzęta, skoro potem się do nich strzela? Rzeczniczka myśliwych odpowiada
Jednym z podstawowych argumentów Polskiego Związku Łowieckiego podnoszonego w obronie polowań jest ochrona polskiego rolnictwa. - W ciągu roku, z własnych pieniędzy, bo to są nasze składki, wypłacamy ponad 50 mln zł na odszkodowania za szkody łowieckie wyrządzone przez dziką zwierzynę - mówiła w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u rzeczniczka PZŁ, Paulina Marzęcka. Podkreśliła, że myśliwym polującym w Ośrodkach Hodowli Zwierzyny chodzi o realizację zatwierdzonych planów łowieckich, a więc regulację populacji zwierząt.
Rafał Gaweł z Fundacji "Ludzie Przeciw Myśliwym Ruch na Rzecz Obrony Praw Zwierząt i Ludzi" uznał taką argumentacje za kuriozalną. - Przypominam, że mamy do czynienia z sytuacją, w której myśliwi dokarmiają dzikie zwierzęta chlebem, burakami, kukurydzą, czyli pożywieniem, które w ogóle nie powinno trafiać do lasów, a do którego przyzwyczajają się zwierzęta - wyjaśniał. Dodał, że zwierzęta są dokarmiane w ogromnej skali. Często zdarza się np. że dziki tracą umiejętność samodzielnego zdobywania pokarmu i są uzależnione od pożywienia dostarczanego im przez myśliwych.
- Zwierzęta przyzwyczajone do takiego pokarmu masowo wychodzą później na pola uprawne. One uważają, że to jest ich pokarm, dla nich przygotowany - tłumaczył.
Winni myśliwi czy zmiana w rolnictwie?
Aktywista podkreślił, że przez dokarmianie, dziki potrafią trzy razy w roku przechodzić okres godowy. Kiedyś rozmnażały się raz w roku.
Rzeczniczka zaznaczyła, iż nie może zgodzić się z argumentem, że to dokarmianie przez myśliwych sprawia, że zwierzęta sieją spustoszenie na polach uprawnych. - To jest zmiana w rolnictwie. Coraz więcej rolników sieje kukurydzę, która jest wysokobiałkowym pokarmem i rzeczywiście dziki z tego korzystają - argumentowała Paulina Marzęcka. Tłumaczyła, że myśliwi dokarmiają zwierzęta np. w trakcie srogich zim, kiedy nie mogą one sobie poradzić same.
Z tym stwierdzeniem z nie zgodził się Rafał Gaweł. - To jest nieprawda. Myśliwi w Polsce dokarmiają zwierzęta przez cały rok. Nasi aktywiści spotykają hałdy pożywienia wysypywane często na skraju lasu. Praktycznie przez cały rok i bardzo często jest to pożywienie, które w lesie znaleźć się nie powinno. Zawiadamiamy wówczas na przykład Sanepid o zagrożeniu epidemiologicznym - zaznaczył.
Gościni TOK FM patrzy na tę kwestię inaczej.Jej zdaniem zostawianie pokarmu na granicy lasu pozwala na zatrzymanie w nim zwierząt. - Tak żeby nie przeszły one dalej na pola uprawne i nie tworzyły szkód łowieckich - mówiła.
Pozwalamy na dokarmianie zwierząt, by myśliwi mogli do nich strzelać?
Prowadzący program Piotr Maślak, pytał rzeczniczkę PZŁ, po co dokarmiać dzikie zwierzęta, skoro potem trzeba jest odstrzelić w imię regulowania populacji?
- Chcemy, żeby te zwierzęta umierały śmiercią głodową? (Czy to lepsze - red.) niż w zwierzyna ginąca w ogniu strzału, w humanitarny sposób? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Paulina Marzęcka.
Dziennikarz przypomniał wówczas historię myśliwego, który przetrącił dzikowi kręgosłup, a zanim go dobił i obciął mu jądra, aby mięso się nie zepsuło.
- W Polsce jest 127 tys. myśliwych i zawsze w takim środowisku, tak jak i w innych, może się zdarzyć tzw. czarna owca - stwierdziła rzecznika.
- Czyli przyznaje pani, że dokarmiacie po to, żeby później móc je w humanitarny sposób zastrzelić? - dopytywał prowadzący.
- Pomagamy zwierzynie, kiedy nie jest ona w stanie sobie poradzić, chociażby w czasie srogich zim. To jest moment dokarmiania zwierząt - powtórzyła rzecznika i zaapelowała o zgłaszanie zaobserwowanych nieprawidłowości.
Rafał Gaweł zaznaczył, że aktywiści próbowali zawiadamiać PZŁ o nieprawidłowościach. - Niestety te zawiadomienia okazały się bezskuteczne - stwierdził oraz podkreślił, że nawet kiedy PZŁ podjął postępowanie dyscyplinarne, np. w przypadku skórowania jelenia żywcem, to po kilku miesiącach zostało ono umorzone. - Dlatego zdecydowaliśmy się na zawiadamianie organów zewnętrznych, organów ścigania i stacji Sanepidu - zaznaczył.
Rzeczniczka zapewniła, że związek wyciąga konsekwencje wobec nieetycznie zachowujących się osób, a ona sama prosi o zgłaszanie wszelkich takich sygnałów.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
- jakie szkody powodują jelenie, gęsi, a jakie słonka według rzeczniczki,a jakie według aktywisty?
- czy myśliwi mogą strzelać do psów?
- dlaczego w Polsce dozwolone jest polowanie na ptaki?
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"
- TOK FM gra z WOŚP! Licytuj kawę do "Poranka TOK FM", udział w audycjach czy 100-letni Dostęp Premium [LISTA LICYTACJI]
- Myśliwce F-16 "same wojny nie wygrają". Gen. Bieniek studzi nastroje ws. samolotów dla Ukrainy
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Trwa kolejny finał. Ile pieniędzy już zebrano?
- "Bajki o żelaznym wilku". Petr Pavel nie wciągnie Czech bardziej w wojnę. Ale ma ważną rolę do odegrania