USA: Donald Trump traci szefa Pentagonu. James Mattis odchodzi na emeryturę
James Mattis, który często spierał się z prezydentem Trumpem w fundamentalnych kwestiach związanych z polityką bezpieczeństwa USA, w opublikowanym w czwartek czasu miejscowego (w piątek nad ranem w Polsce) liście ze swoją rezygnacją z przekorą zaznaczył, że tak jak prezydent ma prawo do mianowania na jego miejsce kogoś z poglądami bliższymi jego własnych, on z kolei ma prawo do rezygnacji ze stanowiska szefa resortu obrony.
Kim jest James Mattis?
James Mattis, nazywany w przeszłości przez swoich towarzyszy broni z piechoty morskiej Mad Dog (dosł. wściekłym psem), opóźnił ostateczne przejście na emeryturę do 28 lutego przyszłego roku, aby dać prezydentowi czas na znalezienie i nominowanie następcy na jego miejsce w Pentagonie, a Senatowi na zatwierdzenie nominacji jego następcy na stanowisku ministra obrony, do czego wymagana jest zwykła większość głosów w 100 osobowym Senacie.
James Mattis, emerytowany generał piechoty morskiej, odznaczony za męstwo weteran walk w wojnie w Zatoce Perskiej (1990-1991) w Afganistanie i w Iraku, ogłosił swoją rezygnację w dzień po tym jak prezydent Donald Trump, bez konsultacji z innymi najbliższymi doradcami w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, z Kongresem i z sojusznikami Stanów Zjednoczonych, ogłosił natychmiastowe wycofanie sił amerykańskich w liczbie około 2 tys. i amerykańskiego personelu z północno-wschodniej Syrii.
68-letni obecnie James Mattis, powszechnie ceniony za swój zdrowy rozsądek i odwagę w przeciwstawianiu się prezydentowi Trumpowi, w swoim liście z rezygnacją podkreślił, że "źródłem potęgi Stanów Zjednoczonych są ich związki z sojusznikami, którzy powinni być traktowani z szacunkiem". Ustępujący szef Pentagonu informując w liście o swojej rezygnacji, podkreślił również, że Stany Zjednoczone powinny mieć "wyraźną świadomość czyhających zagrożeń, w tym niebezpieczeństw ze strony takich grup jak Państwo Islamskie".
Donald Trump ogłasza pokonanie ISIS
Prezydent Trump swoją pośpiesznie podjętą decyzję, o której po raz pierwszy poinformował na Twitterze w środę, uzasadnił tym, że siły koalicji walczącej z Państwem Islamskim "całkowicie pokonały Państwo Islamskie".
Takiej opinii prezydenta Trumpa nie podzielają nawet przedstawiciele jego własnej administracji, w tym specjalny amerykański wysłannik do koalicji walczącej z ISIS Brett McGurk, który tydzień przed niespodziewaną decyzją prezydenta Trumpa zapowiedział, że "Amerykanie pozostaną tam (w północno-wschodniej Syrii - PAP) nawet po fizycznym pokonaniu Kalifatu, do czasu kiedy wszystkie elementy znajdą się na miejscu, aby zapewnić, że zwycięstwo (nad Państwem Islamskim - PAP) jest trwałe".
Decyzja prezydenta Trumpa o natychmiastowym wycofaniu sił USA z Syrii, porównywana z równie pochopną decyzją jego poprzednika w Białym Domu - prezydenta Baracka Obamy z Partii Demokratycznej o wycofaniu sił amerykańskich z Iraku w roku 2011, została ostro skrytykowana przez ustawodawców z obu podstawowych amerykańskich partii politycznych reprezentowanych w Kongresie, przedstawicieli ośrodków doradczych i środowisk kluczowych w kształtowaniu amerykańskiej polityki zagranicznej oraz sojuszników amerykańskich w Europie i na Bliskim Wschodzie, jako poważny błąd.
Zdaniem krytyków decyzji Trumpa, krok taki stanowi ustępstwo wobec syryjskiego dyktatora Baszara el Asada oraz władz na Kremlu i w Teheranie, które od dawna rywalizują o wpływy w Syrii i w całym regionie Bliskiego Wschodu.
Dodatkowo zdaniem wielu amerykańskich ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa zbiorowego, decyzja, której Trump nieustępliwie bronił w swoich czwartkowych wypowiedziach i wpisach na Twitterze, wystawia bojowników kurdyjskich wspierających siły specjalne USA w walczące z Państwem Islamskim w Syrii na możliwość ataku ze strony Turcji.
DOSTĘP PREMIUM
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińcy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"