Pełna treść rozmowy dostępna jest w agencji Ria Novosti. Oba źródła należą zaś do agencji Rossija Siegodnia, która powstała na podstawie dekretu Władimira Putina.
Wałęsa wspominał w rozmowie z portalem swoje relacje z Borysem Jelcynem. Stwierdził, że z nim udałoby mu się nawiązać pozytywne stosunki pomiędzy Polską a Rosją. Jelcyna określił bowiem jako człowieka otwartego. Podkreślił jednak, że zostawił to na drugą kadencję prezydencką, do której przez jego pewność siebie nie doszło.
Według Wałęsy Rosja ma teraz wiele problemów, a jako państwo przyzwyczajone do roli supermocarstwa nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jego zdaniem nie powinna wciągać na siłę do swojego terytorium byłych republik. Były prezydent stwierdził, że udało mu się to wytłumaczyć Borysowi Jelcynowi. Uznał, że gdyby miał okazję do większej liczby rozmów z Władimirem Putinem, jego również udałoby mu się przekonać. - Dałoby się, bo to mądry człowiek. Tylko mądry, ale trzeba mu dołożyć trochę argumentów - miał zaznaczyć.
Byłemu prezydentowi nie podoba się też polityka polskiego rządu wobec Stanów Zjednoczonych.
- Dlatego mówię: "nie kłóćmy się z Rosją, bo ci trzeci na nas zarabiają". My musimy znaleźć rozwiązanie. Musimy ustąpić jeden drugiemu na miarę wielkości. Zrozumieć, a wtedy będziemy razem robić naprawdę dobrą politykę. I nam bliżej do Moskwy niż do Nowego Jorku - mówił.
"Dlaczego prezydent rozmawia z tubami propagandowymi Kremla?"
Sprawę udzielenia wywiadu dla państwowych mediów rosyjskich skomentował m.in. Michał Potocki z "Dziennika Gazety Prawnej".
Dziennikarz pyta m.in. o to kim są "ci trzeci", którzy mają zarabiać na kłótniach Polski z Rosją i podkreśla, że Zachód "kimś trzecim dla nas nie jest".
Do sprawy odniósł się także Mirosław Szczerba - rzecznik byłego prezydenta. Zaznaczył, że Lech Wałęsa udzielił wywiadu agencji Ria Novosti, a Sputnik opublikowaną na swojej stronie rozmowę zmanipulował.
