Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych grożą zaostrzeniem działań. Decyzję uzależniają od rozpoczynających się w poniedziałek (7 stycznia) negocjacji płacowych ze stroną rządową.
Strajk nauczycieli. L4 i odwołana próbna matura
Związkowcy domagają się 1000 zł podwyżki dla nauczycieli oraz dla pozostałych pracowników oświaty. Zaproponowane przez MEN 5 proc. podniesienie płac, które nauczyciele mają dostać od stycznia, nazywają symbolicznymi. Zarzucają też minister edukacji, Annie Zalewskiej, brak dialogu. Zgodnie z projektem rozporządzenia minister edukacji od stycznia pensja zasadnicza nauczyciela wyniesie od nieco ponad 2,5 tys. do niespełna 3,5 tysiąca brutto.
Ale jeśli rozpoczynające się w poniedziałek rozmowy zakończą się fiaskiem, związki przystąpią do sporu zbiorowego. Na końcu drogi jest strajk generalny nauczycieli. Mogłoby do niego dojść już w połowie marca.
- Jeżeli będzie strajk generalny, będzie polegać na zamknięciu przedszkoli, szkół podstawowych, szkół średnich - mówi Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych.
Związkowcy już dzisiaj apelują do rodziców o zrozumienie. - To w interesie ucznia - podkreśla szef ZNP Sławomir Broniarz oraz dodaje: - Wszystko w szkole zaczyna się od dobrego nauczyciela. Ten poziom wynagradzania nauczycieli tylko i wyłącznie może zmierzać do destrukcji oświaty.
Decyzja o rozpoczęciu procedury strajkowej ma zapaść w czwartek (10 stycznia).
W zeszłym tygodniu z powodu protestu nauczycieli, w kilku poznańskich liceach, została odwołana próbna matura.
Od 18 grudnia ZNP prowadzi ogólnopolską akcję protestacyjną. Już wtedy nauczyciele masowo przechodzili na zwolnienia lekarskie. W niektórych szkołach i przedszkolach odwołano wówczas zajęcia. Strajk generalny nauczycieli byłby znaczącym zaostrzeniem protestu.
