Koszalin: po pożarze w escape roomie prokuratura ujawnia szczegóły zeznań poparzonego pracownika

25-letni pracownik escape roomu w Koszalinie, w którym doszło do tragicznego pożaru, złożył zeznania. Opisał okoliczności śmierci pięciu nastolatek. Śledczy nie planują stawiać mu żadnych zarzutów.

Prokuratura ujawnia szczegóły zeznań 25-letniego pracownika escape roomu w Koszalinie, w którym w piątek zginęło pięć nastolatek. Jak przekazał prokurator Ryszard Gąsiorowski mężczyzna twierdzi, że w pewnym momencie poczuł wyraźny zapach gazu, chwilę później wybuchł pożar

- Ogień był bardzo intensywny i praktycznie odciął go od możliwości dobiegnięcia, dojścia do drzwi, które otworzyłyby pokój, w którym znajdowały się dziewczęta. On sam, już będąc bardzo poparzony, nie był w stanie praktycznie przebić się przez tę zaporę - mówił prokurator. 

Czytaj też: Zarzuty dla 28-latka, który miał urządzać escape room w Koszalinie

25-latek wybiegł na ulicę i zaczął przypadkowe osoby prosić o wezwanie pomocy.
W sprawie zeznawał jako świadek, śledczy nie planują stawiać mu żadnych zarzutów. 

Po pożarze w Koszalinie kontrole w escape roomach w całej Polsce

Po tragedii, do której doszło w escape roomie w Koszalinie, policja i strażacy skontrolowali ponad 200 escape roomów w całej Polsce. 26 takich obiektów zostało zamkniętych. Wykryto ponad 1100 nieprawidłowości - to najnowsze dane po kontroli escape roomów. 16 właścicieli ukarano mandatami. 

Tylko w kwestii ewakuacyjnych straż pożarna wykryła ponad 400 uchybień. 

W całej Polsce jest ok. 1000 obiektów typu escape room.

TOK FM PREMIUM