Rzeź dzików nie zatrzyma ASF. "Chińczycy wybili wróble, a potem nastąpiła klęska głodu"
W najbliższy weekend rozpoczną się masowe polowania na dziki. Na początku w trzech województwach. Według ministerstwa środowiska, a także resortu rolnictwa oraz Głównego Lekarza Weterynarii, ma to pomóc w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się epidemii ASF. W środę przed Sejmem protestowali przeciwnicy wielkich polowań na dziki. Pomysł wybijania dzików nie podoba się też naukowcom oraz części myśliwych.
- Do cna irracjonalna i absurdalna. Kompletnie nieodpowiedzialna decyzja wobec świata dzikiej przyrody. Nie mająca uzasadnienia w racjach naukowców. W żadnym z dokumentów nie ma mowy o wskazaniu depopulacji gatunku – tak o polowaniach w imię walki z AFS mówił Tomasz Zdrojewski z Koalicji Niech Żyją! i Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. Jak dodał, Polski Związek Łowiecki podaje, że populacja zostanie zredukowana do kilkudziesięciu tysięcy, chodzi o osiągnięcie poziomu 0,1 dzika na kilometr kwadratowy. - To sprawa skandaliczna. Ta wartość to tylko zasłona przed tym, żeby nie mówić, że dziki zostaną wybite do zera. To najniższy możliwy poziom - mówił w rozmowie z Mikołajem Lizutem.
Odstrzał dzików nie zatrzyma wirusa?
Według Zdrojewskiego masowe polowania na dziki nie zatrzymają epidemii ASF. Mogą przynieść odwrotny skutek. - Może dojść do ekspansji epidemii. Strzały płoszą dziki, a przez to mogą one się przemieszczać na jeszcze większe dystanse. Będą wchodzić na nowe obszary i zarażać kolejne osobniki. W ekosystemie robi się luka i jest zapełniana przez chore osobniki z sąsiednich terenów. Na Białorusi doszło do eksterminacji dzików i to epidemii nie zatrzymało – powiedział.
Gość Mikołaja Lizuta przekonywał, że dziki pełnią bardzo istotną rolę w ekosystemie lasu. - Mają kluczowy wpływ na regenerację lasów czy rozprzestrzenianie pędów roślin. A przez to, że żywią się padliną pożytecznie wpływają na stan sanitarny lasów – podkreślał aktywista.
Dodał, że historia pokazuje, jak kończy się próba usunięcia jednego pożytecznego gatunku z przyrody. W Chinach na przełomie lat 60. i 70. XX wieku zdecydowano się na wybicie między innymi wszystkich wróbli. Bo żerowały na uprawach. - Brakowało wiedzy biologicznej, że wróble żywią się owadami. Po ich wybiciu nastąpiła klęska głodu, która przyczyniła się do śmierci 30 milionów ludzi. Przyroda może się na nas zemścić, jeśli będziemy sobie tak beztrosko z nią poczynać – podkreślał Tomasz Zdrojewski.
Jak ocenił, dziki stały się zakładnikiem decyzji polityków, którzy chcą zdobyć głosy rolników. - Oni faktycznie ich nie lubią, bo wchodzą w szkodę w uprawach. Tylko walka z epidemią ASF to nie czas na rozwiązywanie tego problemu poprzez wybicie dzików. Nie ma wątpliwości, że główny wektor rozprzestrzeniania się choroby to czynnik ludzki. Rolnicy nie mają odpowiedniej bioasekuracji w chlewniach – podsumowywał aktywista z Koalicji Niech Żyją! i Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Prezydent apeluje
W czwartek w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda spotkał się z ministrami: rolnictwa - Janem Krzysztofem Ardanowskim i środowiska - Henrykiem Kowalczykiem oraz głównym lekarzem weterynarii Pawłem Niemczukiem. W spotkaniu - jak przekazała Kancelaria Prezydenta - wzięła udział również szefowa KPRP Halina Szymańska oraz pełnomocnik rządu ds. działań związanych z wystąpieniem Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) na terytorium RP, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa Szymon Giżyński. Rozmowa dotyczyła planowanego odstrzału dzików.
- W trakcie spotkania omówiono kwestię zasadności odstrzału dzików w Polsce i w innych krajach europejskich jako formy zapobiegania i zwalczania ASF, zalecanej przez UE. Omówiono także sytuację rolników polskich na obszarach dotkniętych występowaniem tej choroby i możliwości zminimalizowania ryzyka pojawienia się jej w innych miejscach - przekazała Kancelaria Prezydenta w komunikacie.
Kancelaria przekazała ponadto, że prezydent zwrócił się do ministra środowiska "o rozważenie wyłączenia z odstrzału wysokoprośnych loch".
Wzmożone polowania na dziki mają odbyć się 12, 19 i 26 stycznia.
Plany odstrzału dzików wzbudziły w ostatnich dniach liczne protesty m.in. ekologów. W ich opinii zgoda ministra środowiska na odstrzał może oznaczać wyeliminowanie tego gatunku z polskiej przyrody, a masowe zabijanie dzików wpłynie na liczebność innych gatunków i paradoksalnie może przyczynić się do rozprzestrzenienia ASF.
W Polsce od połowy lutego 2014 roku wykryto 3317 przypadków ASF u dzików i 213 ognisk choroby u świń. Od końca września ub.r. nie wykryto żadnego nowego ogniska choroby u trzody chlewnej.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
-
Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
-
Będą kontrole na granicy ze Słowacją. Hołownia aż parsknął. "Powrót do PRL"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
- Ewakuacja w Zielonej Górze. Saperzy usuwają niewybuchy. "Zamknięte instytucje i sklepy"
- Aresztowanie aktywistki Ewy M. Sąd ma rozpoznać zażalenie prokuratury i obrony
- "Byłem zaskoczony, że zaproponowano mi takie wysokie miejsce". Lokalny aktywista pociągnie listę KO na Podkarpaciu?
- Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło"
- Poderwano myśliwce stacjonujące w Polsce. Chodziło o rosyjskie samoloty