Strajk nauczycieli zablokuje pół Polski? "Wystarczy, że weźmiemy dzień wolny na opiekę nad dziećmi. Zróbmy to!"
Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił, że wchodzi w spór zbiorowy, a to oznacza, że do strajku nauczycieli jest już coraz bliżej. Zarząd Główny związku podjął decyzję po czwartkowym (10 stycznia) fiasku rozmów z minister edukacji Anną Zalewską.
Jak tłumaczył prezes związku Sławomir Broniarz, akcja strajkowa będzie polegać na całkowitym powstrzymaniu się od pracy. W czasie protestu nauczyciele nie tylko nie będą uczyć, ale także nie będą opiekować się dziećmi. Uspokajał jednak, że rodzice zostaną o dacie strajku poinformowani z należytym wyprzedzeniem.
- Nie jest to komfortowa sytuacja ani dla dzieci, ani dla rodziców, ale przede wszystkim nie jest też komfortowa dla nauczycielek i nauczycieli - mówiła w Poranku Radia TOK FM Dorota Łoboda, radna Warszawy z ramienia Koalicji Obywatelskiej, prezeska fundacji Rodzice Mają Głos oraz jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji.
- Jako matka, działaczka i jako radna, bardzo ten strajk wspieram - podkreśliła jednak.
Strajk nauczycieli. "Aby był skuteczny, musi być dotkliwy"
Gościni Jacka Żakowskiego wyjaśniała, że "skuteczny strajk w oświacie jest w stanie zablokować pół państwa". Apelowała, by rodzice udzielili nauczycielom wsparcia.
- Będziemy mieć teraz w styczniu zebrania w szkołach. Powiedzmy nauczycielom, że popieramy ich i że jeżeli będzie taka konieczność, że będziemy musieli wziąć urlop lub dzień opieki nad dzieckiem, zróbmy to. Powiedzmy nauczycielom, że my to zrobimy - przekonywała.
- Strajk, aby był skuteczny, musi być dotkliwy - dodała, tłumacząc, że jeśli rodzice podczas strajku nauczycieli nie pójdą do pracy, by opiekować się dziećmi, to będzie to dla państwa odczuwalne. - Na tym, moim zdaniem, polega solidarność społeczna. Zróbmy to! Jeżeli chcemy być solidarni, to musimy coś dla tych nauczycieli zrobić - podkreśliła, dodając, że nagrodą będzie lepsza szkoła.
Strajk nauczycieli. "Przepraszam w imieniu rodziców"
Łoboda zaznaczyła, że nauczyciele powinni godnie zarabiać, nie musząc martwić się o to, jak przeżyć "do pierwszego". - Oni zarabiają dramatycznie mało. Chcemy, by do tego zawodu szli najlepsi, bo od tego zależy przyszłość naszych dzieci i całego społeczeństwa. Od edukacji - wyjaśniała.
Dodała, że widzi pogardę w tym, że ministerstwo edukacji ignoruje postulaty nauczycieli. Jej zdaniem, tym samym ignoruje także dzieci.
- Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, że prestiż zawodu nauczyciela został dramatycznie obniżony. Nie doceniamy, jak bardzo oni są ważni. Chciałabym powiedzieć, że przepraszam w imieniu rodziców. Dlatego, że sama będąc matką, słyszę bardzo wiele krzywdzących i niesprawiedliwych słów wobec nauczycielek i nauczycieli - mówiła gościni TOK FM, podkreślając, że rodzice bardzo często zbierają się, aby porozmawiać o tym, że nauczyciel robi coś źle, a bardzo rzadko po to, by wyrazić słowa wsparcia i wdzięczności. - W tych trudnych chwilach dla oświaty nauczyciele powinni słyszeć od nas słowa wsparcia, nawet jeśli to będą laurki. Im się to należy - podsumowała.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
- jaki dodatek motywacyjny dostają nauczyciele w Warszawie?
- dlaczego pieniądze zostały przeznaczone na bonifikaty, a nie na nauczycieli?