Piotr Duda z "Solidarności" żąda podwyżek dla budżetówki. "Zostaliśmy oszukani przez PiS"

'Solidarność" staje po stronie pracowników budżetów, którzy domagają się podwyżek. - Zostaliśmy oszukani przez PiS - powiedział w TVP Info Piotr Duda. Przewodniczący "S" podkreślił, że związek domaga się takich podwyżek, jakie dostali policjanci.

Szef "Solidarności" poinformował, że swoje postulaty związek przedstawi w piątek w Warszawie szefowej resortu rodziny i pracy Elżbiecie Rafalskiej. - Zostaliśmy, że tak powiem, oszukani przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Z całym szacunkiem przez ostatnie dwa i pół roku (...) dobrej współpracy, ale trzeba powiedzieć: dosyć dzielenia pracowników budżetówki na lepszych i gorszych, bo jedni otrzymują podwyżki na poziomie 30 proc., 20 proc., a inni na poziomie 2 proc. - powiedział Piotr Duda w TVP Info.

Przypomniał, że pracownicy z najwyższymi podwyżkami, to "chociażby służby mundurowe". - Ci, którzy prowadzą dialog przy stole negocjacji nie osiągają nic, albo prawie nic, a ci, którzy wychodzą na ulicę osiągają prawie wszystko. Dlatego chcemy dziś porozmawiać sobie z panią minister Rafalską, że tak to nie może wyglądać. Dlatego domagamy się proporcjonalnych podwyżek takich jak w służbach mundurowych dla całej budżetówki, a także mówimy o wieku emerytalnym - powiedział szef "S".

Jak mówił, "PiS udowadniał nam, że nie można zrobić, złożyć projektu ustawy odnośnie przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu 35 lat przez kobiety i 40 przez mężczyzn okresu składkowego, absolutnie nie można". - Tutaj podzielił społeczeństwo, bo w służbach mundurowych można po 25 latach przechodzić na emerytury bez względu na wiek - zauważył.

Wspomniał też o funduszu socjalnym. - Pan premier obiecał, że będzie odmrożony o dwa lata wskaźnik funduszu, jest odmrożony o rok. My się z tym nie zgadzamy, jeżeli w dalszym ciągu PiS będzie w taki sposób prowadził swoją politykę, to Solidarność potrafi protestować - powiedział Piotr Duda.

- Przez trzy lata staraliśmy się prowadzić merytoryczny dialog w Radzie Dialogu Społecznego, chociaż dzisiaj Rada prawie nie funkcjonuje. Widzieliśmy i zdawaliśmy sobie sprawę, że przez osiem lat Platforma Obywatelska i PSL - i to trzeba głośno mówić - mrozili wynagrodzenia (...) tylko, że PiS i rząd popełnia jeden błąd - dzieli pracowników na lepszych i gorszych. O to nam chodzi. Jeżeli ustaliliśmy, że w budżetówce mają być odmrożenia wskaźnika 2,3 maksymalnie, w sanepidach, w budżetówce całej, w urzędach wojewódzkich dostaną pracownicy podwyżki na poziomie 5-6 proc., a tu nagle słyszymy, że można i 20, 30 proc. podwyżki, to zadajemy sobie pytanie: dlaczego rząd dzieli pracowników? - mówił. - Dlatego mówimy, że podwyżki powinny być proporcjonalne, rozłożone w czasie, tak jak wygląda budżet państwa - dodał.

Przewodniczący "Solidarności" pytany, czego oczekuje od minister Rafalskiej, odpowiedział: "przede wszystkim spełnienia kilku tych naszych głównych postulatów". Podał, iż chodzi o "podwyżki proporcjonalnie do podwyżek w innych służbach (...), odmrożenie całkowite wskaźnika funduszu socjalnego, a także przystąpienie do rozmowy na temat emerytur".

Duda dopytywany, co zrobi "S", jeśli rozmowy nie będą dla niej satysfakcjonujące, powiedział: "Po dzisiejszym spotkaniu zadecydujemy, jako przewodniczący regionalnych sekretariatów, czy się nie przekształcimy w sztab protestacyjno-strajkowy, bo my widzimy, że sytuacja zmierza w złym kierunku. Jeśli rządzący się nie opamiętają, to faktycznie sytuacja może być zła".

- Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość szuka sobie na tym froncie kolejnego wroga, to go będzie miała (...) bo jak Solidarność zacznie protestować, to sytuacja PiS będzie bardzo trudna. My chcemy być partnerem, a nie stać po drugiej stronie - podkreślił. - Nie pozwolimy sobie na działania, które doprowadza do tego, że Solidarność będzie spychana na ten margines. Nie po to w 2015 r. wspieraliśmy w kampanii wyborczej - tak to trzeba powiedzieć - i pana prezydenta Andrzeja Dudę i PiS, by dziś pozwolić sobie na to, byśmy byli spychani na margines i te wszystkie negocjacje, które powinny być prowadzone w Radzie Dialogu Społecznego, odbywają się tzw. w dialogu siłowym na ulicy - zaznaczył.

Na początku listopada ubiegłego roku szef MSWiA Joachim Brudziński podpisał porozumienie ze związkami zawodowymi służb mundurowych. Dzięki temu od 1 stycznia 2019 r. funkcjonariusze służb mundurowych podległych MSWiA otrzymają podwyżkę w wysokości 655 zł miesięcznie brutto. W skład tej kwoty wchodzi podwyżka wynikająca z tzw. ustawy modernizacyjnej, w wysokości 309 zł. Porozumienie zakłada także podwyżkę w wysokości 500 zł brutto, która wejdzie w życie od 1 stycznia 2020 r. Podwyżek żądają też między innymi nauczyciele. 

Jak Piotr Duda spędza wolny czas? Tłumaczy dziennikarz ''Newsweeka'': ''Nie płaci za pobyt; luksusowy apartament...''

TOK FM PREMIUM