Dlaczego konferencja o Bliskim Wschodzie będzie w Polsce? Ryszard Schnepf: Rozbicie stanowiska UE
- Zbierzemy razem kilkadziesiąt państw z całego świata. Będą się one koncentrować na stabilności, pokoju, wolności i bezpieczeństwie tu, w regionie Bliskiego Wschodu, a ważnym elementem ma być zapewnienie, że Iran nie jest destabilizującym czynnikiem - powiedział Pompeo w Egipcie, gdzie przebywał w ramach podróży po dziewięciu państwach bliskowschodnich.
Amerykański sekretarz stanu dodał, że na zorganizowaną w Polsce konferencję przyjadą przedstawiciele państw z Azji, Afryki, Europy i Bliskiego Wschodu.
Bardzo trudna próba dla Polski
Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w USA i Hiszpanii ocenił w TOK FM, że ogłoszenie organizacji spotkania w sprawie Bliskiego Wschodu ma związek z początkiem wycofywania się wojsk USA z Syrii. - Sekretarz stanu daje sygnał, że zainteresowanie USA regionem nie spada, że Ameryka nie wycofuje się jako polityczny gracz stamtąd - ocenił Schnepf.
Dlaczego wybór padł na Polskę? - Możemy się domyślać, że chodzi o dwie rzeczy. Po pierwsze, panuje przekonanie, że Warszawa jest przychylnym miejscem dla administracji Trumpa. A po drugie, ostatnio mieliśmy sygnały, że Polska jest przyjazna Netaniachu. Polityczny interes, że Polska wspiera Izrael jest oczywisty - tłumaczył były ambasador.
Polski MSZ kilkadziesiąt minut po wywiadzie Mike'a Pompeo w telewizji, wydał oświadczenie w tej sprawie. - Mamy przyjemność poinformować, że Rzeczpospolita Polska i Stany Zjednoczone będą współgospodarzami "Spotkania ministerialnego poświęconego budowaniu pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie", które odbędzie się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Do udziału w spotkaniu zostały zaproszone państwa z całego świata - poinformował MSZ w piśmie, które - jak zaznaczono - zostało wydane jednocześnie przez rządy: Polski i Stanów Zjednoczonych.
Według Ryszarda Schnepfa z oświadczenia nie wynika, że strona polska nie jest entuzjastycznie nastawiona do spotkania. - Gdyby wszystko odbywało się zgodnie z naszą wolą to ten komunikat brzmiałby inaczej. Nie wynika z niego ani radość, ani satysfakcja, że do takiej konferencji dojdzie w Warszawie - mówił Schnepf.
Jak dodawał, może chodzić o stanowisko Unii Europejskiej w sprawie Iranu. - Przypomnijmy, że porozumienie największych europejskich mocarstw, Rosji, Chin i USA zostało zwarte za prezydentury Baracka Obamy. Potem Donald Trump się z tego wycofał i mówił o Iranie, że stanowi zagrożenie dla świata demokratycznego. UE zachowała się wtedy bardzo powściągliwie, podtrzymała swoje stanowisko, że trzeba przestrzegać porozumienia - tłumaczył były ambasador.
Schnepf przewidywał, że USA chcą spróbować tym spotkaniem zdynamizować stosunki międzynarodowe. - Intencją dyplomacji amerykańskiej może być rozbicie stanowiska UE, a nawet budowanie koalicji antyirańskiej - powiedział.
W jego opinii entuzjazmu ze strony Polski nie ma też dlatego, że rząd utrzymuje "całkiem przyzwoite" stosunku z Iranem. - Mamy tam swoje interesy, rząd jest bardzo wstrzemięźliwy w sprawie tego kraju. Jeśli przyjdzie nam się opowiedzieć po jednej ze stron, to będzie bardzo trudna próba dla rządu - oceniał Ryszard Schnepf.
"Chyba, że tylko zapewniamy salę i catering"
Informacja o konferencji wywołała falę komentarzy w sieci. - Administracja Trumpa planuje w Warszawie konferencję, której głównym celem jest postawienie pod międzynarodowym pręgierzem Iranu. Wbrew stanowisku Unii Europejskiej, które jest zniuansowane. Polska jako koń trojański USA w UE? Jakie to da nam korzyści? - napisał Paweł Zalewski z PO. Taką formę poinformowania o planach USA skrytykował Tomasz Siemoniak, były minister obrony z PO. - Wolałbym też, żeby publicznie o każdej tego typu międzynarodowej konferencji w Warszawie informował najpierw polski rząd i MSZ. Chyba, że tylko zapewniamy salę i catering – napisał Siemoniak na Twitterze.
Nacisk na Iran
Jak pisze Fox News, oświadczenie Pompeo jest kolejnym elementem tego, co administracja Donalda Trumpa nazywa "kampanią nacisku" na Iran, której poprzednimi elementami były wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego z Iranem oraz przywrócenie sankcji zniesionych na mocy tego porozumienia.
Egipt był trzecim etapem jego podróży. W weekend uda się do Arabii Saudyjskiej, a w kolejnych dniach odwiedzić ma jeszcze Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Oman i Kuwejt.
Bliskowschodni sojusznicy Waszyngtony niepokoją się o stopień amerykańskiego zaangażowania w regionie w związku ze złożoną pod koniec grudnia przez prezydenta Trumpa zapowiedzią wycofania wojsk amerykańskich z Syrii.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół