MSZ Iranu wezwało polskiego dyplomatę. Padły mocne słowa ws. konferencji o Bliskim Wschodzie w naszym kraju
W siedzibie resortu polskiemu dyplomacie powiedziano, że podjętą przez rząd Polski decyzję o byciu gospodarzem szczytu uważa się za "akt wrogości wobec Iranu". Usłyszał on również, że Teheran może zdecydować się na działania odwetowe - poinformowała państwowa agencja irańska IRNA.
- Polski charge d'affaires dostarczył wyjaśnień na temat konferencji i zapewnił, że nie ma ona antyirańskiego charakteru - dodała agencja.
W Polsce partia rządząca studzi nastroje. Eurodeputowany PiS Karol Karski zapewnia, że ostre słowa nie wiele tu zmieniają. - Mamy do czynienia z różną frazeologią. To jest polityka międzynarodowa. Jesteśmy sojusznikiem USA. Pewne nerwowe wypowiedzi zawsze padają, przykładajmy do nich jednak właściwą miarę – mówił Karski.
Innego zdania jest posłanka PO Joanna Mucha, która widzi tu wielkie zagrożenia dla relacji z naszymi europejskimi partnerami. Z całą pewnością zwiększa to zagrożenie dla nas. Osłabianie sojuszu z Europą, a pogłębianie sojuszu z Trumpem – co podkreślam, nie z całymi Stanami – jest dla nas szkodliwe – oceniła posłanka PO.
Są już pierwsze efekty organizacji konferencji w Polsce. Ministerstwo Kultury Iranu w wydanym w niedzielę oświadczeniu poinformowało, że zawiesza zaplanowany na koniec stycznia festiwal filmów polskich w Teheranie.
W piątek amerykański Departament Stanu i polskie MSZ poinformowały, że w dniach 13-14 lutego w Warszawie odbędzie się konferencja ministerialna ws. budowania pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Wcześniej konferencję zapowiedział w rozmowie ze stacją Fox News sekretarz stanu Mike Pompeo, który mówił, że szczególna uwaga poświęcona zostanie wpływom Iranu w regionie Bliskiego Wschodu.