Czy śmierć Pawła Adamowicza coś zmieni? Sekielski jest pesymistą. "Nadchodzące miesiące mogą przynieść kolejne tragedie"
Tomasz Sekielski przyznał, że po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza niestety nie spodziewa się przełomu w nastrojach społecznych. Gość Piotra Kraśki jako przykład podał sytuację sprzed kilku godzin. - Wrzuciłem na Twittera informację, że dzisiaj jestem twoim gościem i dostałem kilka bluzgów na dzień dobry. Mam wrażenie, że to, co się wydarzyło, niewiele nas nauczy - dodał. Co więcej, jego zdaniem to, co się będzie działo w najbliższym czasie, może przynieść kolejne zło.
- Obawiam się, że kolejne miesiące mogą przynieść kolejne tragedie. Emocje związane z kolejnymi kampaniami wyborczymi, które się pojawią, i przykład, który dał ten mężczyzna, zabijając Adamowicza, może sprawić, że znajdą się naśladowcy, którzy jeśli nawet nie zabiją, to postanowią komuś przylać - mówił dziennikarz.
Wspomniał też sytuację, jaka spotkała go w czasie podróży po Polsce. - Podszedł do mnie mężczyzna i mówi, że jestem z TVN-u. I ja już słyszę agresję w głosie. Mówię, że nie, że odszedłem 6 lat temu. Wtedy on pyta, czy jestem Polakiem. Mówię, że tak, jestem Polakiem. "To dlaczego pan tam w ogóle pracował?" - zapytał. I zaczyna wielki bluzg na TVN i na dziennikarzy, którzy tam pracują - opowiadał Tomasz Sekielski.
Po śmierci Adamowicza "czas pełen strachu i emocji"
Co można więc zrobić w tej sytuacji? Dziennikarz Onetu podkreślił, że każdy powinien zacząć od siebie, "uderzyć się we własne piersi, zobaczyć, czy nie poszedł o kilka kroków za daleko".
W podobnym tonie wypowiadała się Karolina Wigura z "Kultury Liberalnej". - Ktoś napisał, żeby nienawiści nie krytykować nienawiścią. Uważam, że to jest wielkie wyzwanie, bo jesteśmy teraz w bardzo wrażliwym, dramatycznym czasie. Wydaje mi się, że jest zagrożenie, że będą się wydarzały podobne sytuacje w najbliższych tygodniach. To jest czas pełen strachu i pełen emocji - mówiła.
Przyznała, że trudno jest jej wyzbyć się obaw przed tym, co może się stać, choć jednocześnie bardzo chciałaby, by została w nas "nuta pozytywna, ślad nadziei". Podkreśliła, że w czasie, gdy przechodzimy wielkie polskie żałoby, jest trochę tak, że "jesteśmy jednym narodem, ale nie mamy państwa". - Przeżywamy naszą polskość w wielkim smutku. Dzisiaj pierwsze, co mogłoby nas wyprowadzić z miejsca, w którym jesteśmy, jest myślenie o państwie - wskazała. A jako przykład podała wpisy w mediach społecznościowych, wyrażające radość z tego, co się stało - i to, co zgodnie z prawem powinno się z nimi zadziać. - To są bardzo często stwierdzenia podpadające pod Kodeks karny. Tu powinno zadziałać państwo i to jest pierwszy krok wyjścia - podkreśliła.
Sednem sprawy, zdaniem komentatorki, jest zmiana podejścia do mowy nienawiści. Karolina Wigura podkreśliła, że chodzi właśnie o podejście, ponieważ prawo, jakie obowiązuje, jest - m.in. zdaniem Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich - bardzo dobre. Problem zaś polega na tym, że do tej pory powszechne było przekonanie, że kiedy ktoś coś "tylko" powiedział, to nie przerodzi się to w coś złego. - Dzisiaj chyba już widzimy, że to tak nie działa. Nawet jeśli kto inny uprawia mowę nienawiści, a kto inny dokonuje czynu takiego jak wobec prezydenta Adamowicza, to powinniśmy do tej mowy nienawiści zacząć zupełnie inaczej podchodzić - dodała.
Maciej Zakrocki: Chcę być trochę naiwny
Komentatorzy odnieśli się do atmosfery, jaka panowała w Polsce po śmierci papieża Jana Pawła II. Maciej Zakrocki z TOK FM wspominał, że był naocznym świadkiem pojednania kibiców dwóch zwaśnionych krakowskich klubów piłkarskich. - Aż mi ciężko o tym mówić... Ja ryczałem jak bóbr, jak to widziałem. I wtedy myślałem, że to jest przeżycie, które nas zmieni. Widziałem, jak oni wzięli się za ręce i poszli razem na Franciszkańską, pod oknem kładli wieńce, świece. A potem, chyba ze dwa miesiące później, dowiedziałem się, że jakiś chłopak został zabity nożem. Trudno jest przy takich doświadczeniach i takich przeżyciach myśleć, że to coś może zmienić - wspominał.
Jednocześnie dodał, że wbrew temu chce wierzyć, że zmiana jest możliwa. - Choć mam już swoje lata, to chcę być naiwny w tym sensie, że może byśmy się wszyscy namówili, żeby wszystko było trochę ładniejsze - żebyśmy się zaczęli do siebie ładniej odzywać, żeby w mediach, do których przychodzą znani ludzie, nie było słów, które za moich czasów były uważane za wulgarne - wyliczał dziennikarz.
Paweł Adamowicz nie żyje. Pogrzeb odbędzie się w sobotę
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w wyniku ran zadanych mu przez 27-letniego Stefana W. Zamachowiec wtargnął na scenę, na której odbywał się koncert z okazji finału WOŚP. Kilkukrotnie pchnął Pawła Adamowicza nożem, wykrzykując, że "siedział niewinnie w więzieniu" i był "torturowany" przez Platformę Obywatelską.
Pogrzeb prezydenta Gdańska odbędzie się w sobotę 19 stycznia.
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Monakolina K - naturalny sposób na walkę ze "złym" cholesterolem
-
Wybory prezydenckie w Turcji. Tuż przed drugą turą sondaże wskazały zwycięzcę
-
Pogrzeb Kacpra Tekieliego. Jest data i miejsce. Justyna Kowalczyk zaapelowała do uczestników
-
Ratownicy w Hiszpanii wydobyli mężczyznę w własnego domu. Nie wychodził z domu od początku pandemii
- Wybory prezydenckie w Turcji. Rozpoczęła się druga tura
- Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
- "Horror z happy endem", czyli życie i kariera Tiny Turner. "Ona to po prostu miała"
- Na jakie poparcie może liczyć PiS w koalicji z Kukiz'15? [SONDAŻ]
- Wielkie firmy siedzą na pieniądzach. Eksperci ostrzegają: Finansowy raj dobiega końca