"Szerzenie nienawiści politycznej nie jest przestępstwem". Pora na projekt Scheuring-Wielgus?

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przedstawiła projekt Uchwały o wystrzeganiu się mowy nienawiści w służbie poselskiej. Anna Mazurczak z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego w TOK FM oceniła tę inicjatywę. Projekt wymaga według niej dopracowania.

Mecenas Anna Mazurczak z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, mówiła w TOK FM, że w Polsce istnieją przepisy penalizujące mowę nienawiści, ale nie obejmują one wszystkich jej kategorii. 

Zwróciła uwagę, że penalizowana jest mowa nienawiści ze względu na wyznanie, bezwyznaniowość, rasę, narodowość i pochodzenie etniczne. Kodeks karny, oprócz mowy nienawiści, penalizuje również groźby i przemoc stosowaną z wymienionych powodów. 

- Jeżeli ktoś szerzy nienawiść ze względu na różnice polityczne, albo z tego powodu znieważa grupę ludności, to już nie jest w Polsce przestępstwo, bo wychodzi się z założenia, że jeżeli chodzi o debatę polityczną, to te granice wolności słowa są trochę szersze - tłumaczyła ekspertka. 

Czytaj też: Wiceprezydent Gdańska spotkał się z matką zabójcy Pawła Adamowicza. "Oni też przeżywają swój dramat"

Gościni TOK FM zaznaczyła, że dotychczasowe postulaty rozszerzenia definicji mowy nienawiści dotyczyły raczej kolejnych grup mniejszościowych (np. homoseksualnych, osób starszych). Nie było szerokiej dyskusji o tym, aby za przestępstwem uznać znieważenie ze względu na różnice polityczne, czy nawoływanie do nienawiści na tle różnic politycznych. 

Nowy projekt trafi do Sejmu?

Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz! zebrała podpisy poselskie pod projektem dotyczącym mowy nienawiści. Złoży go w piątek (18 stycznia) lub na początku przyszłego tygodnia. 

Ustawa była rozpatrywana już w 2017, ale została odrzucona. Projekt nie odnosi się do kodeksu karnego, ale do postępowania cywilnego i do ustawy o prawie telekomunikacyjnym. 

- To jest pomysł, żeby zwiększyć ochronę przed mową nienawiści w zakresie prawa cywilnego. Projekt dostrzega problem tego, że wypowiedzi w internecie są bardzo często anonimowe i trudno jest zidentyfikować ich autora. W związku z tym zakłada on, że tożsamość takiej osoby ustalałby sąd - wyjaśniła założenia ustawy gościni TOK FM, dodając, że w takim wypadku sąd musiałby zwolnić z tajemnicy portal internetowy, który dostarczyłby potrzebne dane. 

Czytaj też: Jan Śpiewak odchodzi z polityki. Aktywista przegrał proces o zniesławienie

Ekspertka zwróciła jednak uwagę na to, że proponowane rozwiązanie mogłoby pomóc jedynie osobom indywidualnym. - Mamy też w Polsce problem z mową nienawiści względem całych grup ludności, np. wszystkich osób, które głosowały na daną partię polityczną. Ten projekt na to nie odpowiada. Prawo cywilne nie jest narzędziem,które miałoby tutaj zastosowanie - tłumaczyła. 

Autorzy projektu chcą to rozwiązać dzięki organizacjom pozarządowym. Proponują, to one mogły w takich sytuacjach wytaczać powództwo na rzecz danego obywatela lub przyłączyć się do postępowania. One ponosiłyby też jego koszty. 

Anna Mazurczak uważa, że nie jest to dobre rozwiązanie. - Powinni to być profesjonalni pełnomocnicy, którzy byliby godnie za to wynagradzani. Naiwne jest założenie, że organizacje pozarządowe są w stanie zapewnić obsługę prawną każdej osobie, która oczekiwałaby pomocy prawnej - podkreśliła, tłumacząc, że organizacja, w której pracuje nie jest w stanie ponosić kosztów takich postępowań. 

Ekspertka nie przekreśla jednak samego pomysłu. - To nie jest zły pomysł, tylko unikałabym gestów składania dnia następnego (po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza - red.) ustawy, która została raz odrzucona, tylko popracowałabym nad tym projektem - podsumowała.  

Mowa nienawiści. Mamy kłopot z przepisami czy z ich stosowaniem?

Anna Mazurczak podkreśliła, że przepisy na pewno nie są w Polsce doskonałe, ale istnieją. Problemem jest jednak ich egzekwowanie. 

- Coraz więcej wszczynanych jest postępowań przygotowawczych, ale nadal niewiele mamy aktów oskarżenia i niewiele mamy skazań. Więc wydaje się, że ta ochrona prawno-karna jest iluzoryczna. Nawet jeżeli przepisy są i można, by z nich skorzystać, to mimo wszystko skazań jest niewiele - podkreśliła.

Czytaj też: Szesnastolatek wziął udział w akcji przeciwko pedofilii w Kościele. Teraz ma postawione zarzuty

- Pytanie: dlaczego postępowania wszczynane przez policję później gdzieś grzęzną? - zwróciła uwagę prowadząca audycję Agata Kowalska

- Trudno mi na to odpowiedzieć. Myślę, że to pytanie do prokuratorów - stwierdziła prawniczka. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

  • jak można wydobyć dane z portalu, jeśli chcemy kogoś pozwać?
  • jak działa "ślepy pozew"?
  • w stosunku do jakich grup liczba treści nienawistnych wzrasta?
  • o szkoleniach dla policjantów; 
  • o badaniach na temat mowy nienawiści; 
  • czy prawo karne może rozwiązać problem mowy nienawiści?

TOK FM PREMIUM