Min. Błaszczak podpisał kontrakt na Black Hawki dla wojska. Ale wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi

Minister obrony obiecał, że wojska specjalne dostaną nowe śmigłowce do końca grudnia 2019 roku. Nie wiadomo jak śmigłowce będą wyposażone i dlaczego MON zdecydował się na model Black Hawk

Mariusz Błaszczak i prezes Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu podpisali umowę na dostawę czterech śmigłowców Black Hawk dla wojsk specjalnych.

Nie znane są jednak szczegóły kontraktu, który zawarto bez przetargu. Umowa ma być zakupem z wolnej ręki, uzasadnianym pilnymi potrzebami  wynikającymi z obronności państwa - jak nieoficjalnie dowiedziała się rzeszowska "Gazeta Wyborcza".

Na razie wiadomo, że za jedną maszynę państwo zapłaci tyle, co za śmigłowiec dla policji, czyli ok. 75 mln zł. Doliczyć do tego należy jednak koszt uzbrojenia oraz doposażenie, co może kosztować nawet drugie tyle. Minister nie sprecyzował, jakie wyposażenie dodatkowe jest brane pod uwagę. Jak informuje reporter TOK FM, dodatkowe wyposażenie to koszty ok. 100 milionów złotych.

Resort obrony mówi o wielkim sukcesie i o dużym wsparciu dla polskiej armii. - Wojsko kupiło Black Hawki, śmigłowce, które zostały sprawdzone w warunkach wojennych, w Iraku, w Afganistanie. Śmigłowce te należą do najnowocześniejszych na świecie - podkreślał min. Mariusz Błaszczak.

Śmigłowce mają trafić do sił specjalnych do końca grudnia bieżącego roku.

Mielec się cieszy, Świdnik niepewny

Dziennikarze nie mieli szansy zadać w Mielcu ministrowi obrony dodatkowych pytań.  Nie znany jest więc m.in. powód, dla którego resort wybrał Black Hawki, a nie np. śmigłowiec AW101, produkowany przez zakłady w Świdniku.

Czytaj też: Black Hawki bez żadnego trybu? Mariusz Błaszczak zapowiada podpisanie umowy na śmigłowce

Z kontraktu cieszą się więc pracownicy mieleckiej fabryki, a powodów do zadowolenia nie mają ci ze Świdnika. 

Ale związkowcy z Mielca, m.in. Marian Kokoszka z zakładowej Solidarności dał do zrozumienia, że wojsko da zarobić także Świdnikowi, który bierze udział w postępowaniu na dostawę śmigłowców ratownictwa morskiego i zwalczania okrętów podwodnych. Działacz stwierdził, że dużo wskazuje na to, iż pracownicy fabryki w Świdniku "też będą się cieszyć niedługo". Również w kuluarach mówi się, że jest dla nich światełko w tunelu.

Zakłady w Mielcu należą do korporacji Sikorsky, która jest częścią amerykańskiego koncernu Lockheed Martin. Zakłady w Świdniku są częścią włoskiego przedsiębiorstwa Leonardo Helicopters. 

Wycofany przetarg na śmigłowce dla wojsk specjalnych

Po zerwaniu, w 2016 roku, rozmów z produkującym Caracale francuskim Airbus Helicopters, ówczesny minister obrony Antoni Macierewicz zapowiadał, że wojsko dostanie pierwsze śmigłowce Black Hawk jeszcze w tym samym roku. Śmigłowce nie pojawiły się w 2016 ani w kolejnych latach. W 2017 roku resort obrony ogłosił przetargi na śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze, zwalczania okrętów podwodnych oraz osiem śmigłowców dla wojsk specjalnych. Jak podaje PAP, w czerwcu 2018 roku MON anulowało postępowania na śmigłowce dla wojsk specjalnych, argumentując wówczas, że dysponują one najnowszymi śmigłowcami w polskich siłach zbrojnych.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

TOK FM PREMIUM