Marek Borowski: Zbigniew Ziobro pokazuje, że każdy może być ministrem sprawiedliwości
W Wyborach w TOK-u politycy rozmawiali m.in. o piątkowym spotkaniu przedstawicieli klubów i kół poselskich u premiera, Mateusza Morawieckiego. Szef rządu chciał rozmawiać o zmianach w przepisach przygotowanych przez ministerstwo zdrowia i resort sprawiedliwości po zabójstwie Pawła Adamowicza.
Zbigniew Ziobro mówi tylko o zaostrzaniu kar
Senator Marek Borowski zwrócił uwagę, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny od początku urzędowania w resorcie proponuje tylko zaostrzanie kar.
- Zbigniew Ziobro całym swoim działaniem pokazuje, że każdy może być ministrem sprawiedliwości. Bo wystarczy tylko w każdej sprawie powiedzieć: podwyższyć kary. Ilekroć coś się zdarza, pan minister przybiega do Sejmu, albo jeszcze wcześniej to zapowiada, i mówi: podwyższymy kary. l I to jest cała jego polityka - tłumaczył gość Dominiki Wielowieyskiej.
Jego zdaniem nie jest to droga, którą powinno obrać państwo.
Gdyby normalnie procedowano ustawy...
Senator Borowski nie dziwił się wahaniu opozycji czy wziąć udział w organizowanym przez premiera spotkaniu. - Działania Matuesza Morawieckiego w ostatnim okresie zostały zapowiedziane jako wyciąganie ręki do opozycji, ale faktycznie bez żadnych gestów z jego strony. W związku z tym opozycja miała prawo potraktować tę propozycję jako akt -pr-owski - wyjaśniał.
Zaznaczył, że gdyby rząd stosował normalne procedury przy przygotowywaniu ustaw, takie spotkania nie byłyby konieczne.
Zgodził się z nim Piotr Apel z Kukiz'15. Senator tłumaczył, że normalna procedura polega na tym, iż najpierw eksperci przygotowują projekty, które są następnie publicznie ogłaszane, odbywają się m.in. wysłuchania publiczne, a dopiero potem ustawa wchodzi do Sejmu.
Prof. Karol Karski z PiS odpowiedział, że gdyby działać tak jak proponuje senator Borowski, wówczas opozycja "tak jak każdy inny projekt potraktowałaby to w sposób negatywny". - Już widzę, jak 15 sekund po złożeniu przez rząd takiego projektu dwójka czy trójka dyżurnych posłów Platformy Obywatelskiej już by ten projekt krytykowała - stwierdził.
Równowaga między prawami obywatelskimi a bezpieczeństwem
Na spotkaniu z premierem omawiano także przepisy, które miałyby dotyczyć więźniów, zachowujących się w sposób, który mógłby stanowić o możliwym zagrożeniu dla innych obywateli z ich strony.
Piotr Apel z Kukiz'15 stwierdził, że ewentualne zmiany są bardzo delikatną sprawą, ponieważ na jednej szali trzeba postawić prawa obywatelskie, a na drugiej bezpieczeństwo. - Trudno sobie wyobrazić, że badania psychiatryczne będą decydować o trzymaniu kogoś do końca życia w więzieniu. Takie metody były wykorzystywane np. w Rosji. To jest niebezpieczne narzędzie - podkreślił.
Zaznaczył, że trzeba bardzo dobrze i precyzyjnie przygotować przepisy i dlatego Kukiz'15 zaproponował, by powołać specjalną komisję ekspertów, która mogłaby przygotować je tak, by zachować równowagę między prawami obywatelskimi i bezpieczeństwem.
Zgodził się z tym Marek Borowski. - Całkowicie popieram to, że trzeba bardzo ostrożnie działać. Jeśli rząd nie będzie przyspieszać tej sprawy i działać pod publiczkę, to może wyłonią się z tego jakieś sensowne rozwiązania - podkreślił.
Z kolei Izabela Leszczyna z PO stwierdziła, że w jej ocenie jedynym rozwiązaniem prawnym, które trzeba wprowadzić, jest ściganie z urzędu mowy nienawiści.