Jest wniosek ws. odwołania Jakiego z komisji reprywatyzacyjnej. To pokłosie "taśm Kaczyńskiego"
Adam Szłapka, sekretarz Nowoczesnej, napisał do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o odwołanie Patryka Jakiego z funkcji przewodniczącego komisji weryfikacyjnej.
To pokłosie ujawnionego przez "Gazetę Wyborczą" we wtorek (29 stycznia) nagrania, na którym prezes PiS Jarosław Kaczyński rozmawia z austriackim biznesmenem, który miał wykonać już pewne prace pod budowę planowanego przez spółkę Srebrna wieżowca na działce przy ul. Srebrnej w Warszawie. Spółka prowadzona jest przez osoby ściśle związane z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też: Czuchnowski o "taśmach Kaczyńskiego": Mamy więcej nagrań, będą kolejne publikacje
Taśmy Kaczyńskiego. Patryk Jaki miał zabezpieczyć interes PiS?
W swoim piśmie Adam Szłapka zwraca uwagę, że powiązania Patryka Jakiego z Jarosławem Kaczyńskim są tak samo bezsporne, jak wątpliwości dotyczące roszczeń spadkobierców budynku znajdującego się przy ulicy Srebrnej 16, a także decyzja o wykreśleniu go z rejestru zabytków.
Według posła, z nagrań jasno wynika, że głównym interesem Prawa i Sprawiedliwości w wygraniu wyborów samorządowych w Warszawie było zabezpieczenie interesów spółki Srebrna, a tym samym doprowadzenie do budowy wieżowca.
Zdaniem Adama Szłapki, interesy te miał zabezpieczyć Patryk Jaki.
"Miał zabezpieczyć interes Jarosław Kaczyńskiego w Warszawie i realizować interesy Srebrna. Czy ktoś wierzy, że to dobra osoba do badania nieprawidłowości reprywatyzacyjnych? Wnioskujemy o odwołanie @PatrykJaki" - napisał na Twitterze Adam Szłapka.
Czytaj też: Taśmy Kaczyńskiego. Pierwszy komentarz z rządu. "To zapis normalnych negocjacji biznesowych"
Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy, pyta z kolei o stawkę wyborów samorządowych w Warszawie dla PiS i pokazuje projekt, mającego powstać przy Srebrnej, budynku.
Patryk Jaki: Prezes chciał uczciwie
Patryk Jaki w sprawie taśm Kaczyńskiego nie widzi nic nadzwyczajnego. "Wszyscy są zdziwieni, że w Warszawie, gdzie za PO decyzje dot. nieruchomości były wydawane za wielkie łapówki (do czego przyznali się w areszcie podejrzani), nagle znalazł się prezes Jarosław Kaczyński, który nie dość, że chce "uczciwie" to jeszcze mówi, że trzeba to "przez decyzję Sądu" #JaCięNieMogę - napisał wiceminister sprawiedliwości.