Zbigniew Ziobro musi przeprosić sędzię, którą odwołał ze stanowiska. Chodzi o naruszenie dóbr osobistych
Decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie minister sprawiedliwości ma też wpłacić 12 tysięcy złotych na Fundację Dom Sędziego Seniora. Wyrok zapadł w procesie cywilnym, który sędzia Beata Morawiec wytoczyła ministrowi sprawiedliwości. Sędzia zarzuciła Ziobrze, że ten odwołując ją ze stanowiska - prezes krakowskiego sądu okręgowego - miał podać w komunikacie resortu sprawiedliwości niezwiązane w żaden sposób z nią, informacje, które dotyczyły zatrzymań w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Bożena Chłopecka zaznaczyła, że "minister sprawiedliwości naruszył dobra osobiste powódki poprzez nieuzasadnione twierdzenia sugerujące brak staranności w działaniach leżących jakoby w zakresie kompetencji zawodowych powódki".
Sędzia Morawiec - odwołana w listopadzie 2017 r. ze stanowiska prezesa krakowskiego sądu okręgowego - w pozwie domagała się ustnych przeprosin ze strony ministra lub jego zastępcy oraz wpłaty 6-krotności minimalnego wynagrodzenia na Fundację Dom Sędziego Seniora.
Pełnomocnik sędzi mec. Michał Krok mówił podczas składania pozwu, że "samo zestawienie informacji (dotyczących odwołania sędzi i zatrzymań - red.) spowodowało, że wszyscy odbiorcy łączą osobę pani sędzi Morawiec ze sprawą korupcji w wymiarze sprawiedliwości, co narusza jej dobre imię i godność sprawowania urzędu".
Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik ministra sprawiedliwości mec. Maciej Zaborowski nie wykluczył złożenia apelacji od wyroku po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
Czytaj też: Zbigniew Ziobro przegrał proces z sędzią Justyną Koskę-Janusz. Ministerstwo musi ją przeprosić>>>