Kowal: Konferencja dot. Bliskiego Wschodu może być szansą, ale trzeba pokazać konkretne korzyści
Do stolicy przyjechali przedstawiciele 60 państw, którzy wspólnie rozmawiać będą o konfliktach w Syrii i Jemenie oraz problemach humanitarnych na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone podczas konferencji reprezentuje wiceprezydent Mike Pence, a Izrael - premier Benjamin Netanjahu.
Od momentu, kiedy ogłoszono, że konferencja odbędzie się w Polsce, padło wiele słów krytyki. Pojawiły się zarzuty, że nasz kraj zajmuje stronę w konflikcie na Bliskim Wschodzie i spotęguje napięcia między USA i UE. Sporo kontrowersji wywołuje też nieobecność przedstawicieli niektórych państw regionu, np: Iranu czy Autonomii Palestyńskiej.
Były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal przekonywał w Wywiadzie Politycznym w TOK FM, że organizacja takiego wydarzenia mogłaby być dla Polski dużą szansą.
- Takie kraje, jak Polska - mówi się, że są to państwa średnie, aspirujące - najbardziej wykazują się, jeśli mogą w czymś pośredniczyć. Gdyby dzięki nam doszło do spotkania irańsko- amerykańskiego, to byłby wielki sukces - zauważył.
Ale - jak dodał - uleganie wszystkim żądaniom Stanów Zjednoczonych może mieć też skutek odwrotny od zamierzonego.
- Mój czarny sen jest taki, że pojawi się wreszcie partia w Polsce, która powie, że nam się nie opłaca blisko trzymać ze Stanami. Dzisiaj to już widać na skrajnej prawicy. W momencie, kiedy imprezy międzynarodowe robi się tak, jak tę, to w moim przekonaniu napędza się skrajności - zauważył.
Zdaniem dr Kowala, nie należy potępiać konferencji “w czambuł”, ponieważ relacje z USA są dla Polski istotne. - Dla nas to jest ważne, żebyśmy byli widoczni w tym sojuszu. To wszystko ma pewien sens. (..)Trzeba powiedzieć, pod jakimi warunkami można to uratować. (...) - podkreślił Kowal.
Zdaniem byłego wiceministra, aby konferencję uznać za sukces polskiej dyplomacji, trzeba wskazać jej namacalne korzyści dla Polski. Jak mówił, mogłyby to być np. konkretne deklaracje na temat wojsk amerykańskich w naszym kraju.
A, jak zapowiedział w środę na wspólnej konferencji prasowej z wiceprezydentem USA prezydent Andrzej Duda, niedługo należy spodziewać się pierwszych "wiążących decyzji" ws. zwiększenia obecności armii USA w Polsce. Mike Pence zadeklarował, że przekaże prezydentowi Donaldowi Trumpowi "silne przekonanie" polskiego prezydenta dot. tej kwestii.
Konferencja to nie jedyne istotne zdarzenie na linii Polska - USA. Rząd podpisał też dzisiaj umowę na dostawę systemu obrony rakietowej HIMARS.
Główne obrady przywódców państw w ramach konferencji bliskowschodniej rozpoczną się w czwartek.
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego
- PiSowska inżynieria dusz, pociąg w kościele i zepsuta kapusta, czyli Babciu - przepraszam. [603. Lista Przebojów TOK FM]
- Wielka Orda i jej "Mieszko", Glińscy, Nikitin i inni. Od wschodniej Ukrainy, aż po dalekie Indie.
- Zakaz używania TikToka i Netfliksa na telefonach 2,5 mln urzędników. Rząd Francji podaje powód