Agata Kornhauser-Duda. Kim jest żona Andrzeja Dudy, nowa pierwsza dama? [SYLWETKA]
< Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas "Od 17 lat uczę języka niemieckiego w krakowskim liceum im. Króla Jana III Sobieskiego i bardzo lubię swoją pracę" - taką deklarację Agaty Kornhauser-Dudy możemy przeczytać w biuletynie wyborczym jej męża. Jej pracodawca, dyrektor szkoły Marek Stępski, przyznaje natomiast, że mimo licznych obowiązków kampanijnych Kornhauser-Duda nie zaniedbała uczniów. Pojawiła się w szkole również w powyborczy poranek, gdzie czekało na nią gorące powitanie.
Liceum im. Króla Jana III Sobieckiego to szkoła, którą ukończył Andrzej Duda. Na stronie internetowej szkoły znajdujemy gratulacje dla absolwenta i kilka zdjęć.
Urlop dopiero z końcem roku szkolnego
II Liceum im. Ogólnokształcące w Krakowie, w którym Agata Duda uczyła niemieckiego, przeżywało w powyborczy poniedziałek prawdziwie oblężenie mediów. - Udzieliłem chyba ze dwudziestu wywiadów. Pod koniec dnia prawie straciłem głos - mówi nam Marek Stępski, dyrektor szkoły.
Szef wypowiada się o Agacie Dudzie w samych superlatywach. A, jak podkreśla, wie, co mówi, bo zna prezydentową od 17 lat. - To taki nauczyciel z najwyższej półki. Nie tylko jest bardzo zaangażowana w nauczanie, ale i aktywnie działa w naszej radzie pedagogicznej. Lubią ją zarówno inni nauczyciele, jak i uczniowie. Zawsze uśmiechnięta, radosna. Obserwuję, jak pracuje. Jak pomaga tym, którzy nie mają zdolności językowych, ale się starają. Zostaje z nimi po lekcjach, wykorzystuje okienka między lekcjami, żeby porozmawiać. Ma poczucie misji - uważa dyrektor Stępski.
W szkole cenią też Agatę Dudę za to, że podczas całej kampanii prezydenckiej męża wzięła tylko jeden wolny dzień. Nie zaniedbywała obowiązków. W poniedziałek i dziś też normalnie prowadziła lekcje. Na urlop bezpłatny wybiera się dopiero z końcem czerwca. - Będzie nam jej brakowało. Ale cieszę się, że oboje odnieśli taki sukces - podkreśla Stępski.
Tablica pamiątkowa
Bo, jak się okazuje, do tego samego liceum chodził też Andrzej Duda. Uczył się dobrze, ale kujonem ponoć nie był. - Czasem rozrabiał, jak każdy normalny chłopak, ale od zawsze pasjonował się historią Polski. Był centralnym olimpijczykiem z wiedzy o Polsce współczesnej - wspomina Stępski.
Duda pojawiał się później w szkole na spotkaniach jako prawnik, poseł i wreszcie eurodeputowany. Przyjeżdżał też na organizowane w krakowskim liceum zawody. - Zawsze znalazł czas, żeby porozmawiać. Potrafi rozmawiać z ludźmi - mówi dyrektor.
Bardzo możliwe, że we wrześniu w szkole pojawi się tablica pamiątkowa poświęcona Agacie i Andrzejowi Dudom, jako wybitnym absolwentom krakowskiego liceum.
Małżeństwo z 20-letnim stażem
"Poznaliśmy się w trzeciej klasie liceum, tuż przed wakacjami, na imprezie urodzinowej naszego wspólnego kolegi. Pamiętam, że Andrzej odprowadził wtedy mnie i moją koleżankę do domu. Potem nastąpiły kolejne spotkania (...). I od września 1990 roku jesteśmy parą do dziś" - opowiada przyszła pierwsza dama.
Z innego biuletynu dowiadujemy się natomiast, że Duda czekał na swoją przyszłą żonę przed szkołą albo na krakowskich Plantach. Agata Kornhauser wyróżniała się wtedy "kowbojską apaszką w kolorze fioletowym".
Po czterech latach, w 1994 roku, pobrali się, a rok później urodziła się ich córka Kinga.
Rodzinny spór światopoglądowy
Z materiałów wyborczych możemy się dowiedzieć co nieco na temat rodzinnego życia rodziny Dudów. "Zawsze w sobotę odwiedzamy moich rodziców, a w niedzielę chodzimy na obiad do rodziców męża, gdzie spotyka się tradycyjnie cała rodzina" - czytamy.
Stosunki z rodziną Kornhauserów nie są jednak tak kryształowe, jak może wynikać z tych deklaracji. Jak pisała krakowska redakcja "Gazety Wyborczej" , między Agatą a 12 lat młodszym bratem Jakubem jest światopoglądowa przepaść. "Gdy Andrzej Duda podpisał się pod projektem ustawy zakładającej karę więzienia za in vitro, on zbierał głosy na transseksualną posłankę Annę Grodzką" - dowiadujemy się.
Jakub Kornhauser jest jednak zdania, że siostra ma poglądy "umiarkowane, racjonalne i wyważone", raczej nie "radykalne". Brat przyszłej pierwszej damy przyznaje jednocześnie: - Nie utrzymujemy ze sobą bliskich kontaktów.
"Polakożerczy" teść
Problemy w kontaktach widać było też w trakcie kampanii. Chodziło o publikację "Newsweeka", w której pisano o członkostwie polityka PiS w Unii Wolności. "Czyżby wpływ na ówczesne polityczne wybory Andrzeja Dudy miał jego teść, znany poeta i krytyk literacki prof. Julian Kornhauser? W 1994 r. Duda ożenił się z jego córką. Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym ze swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim, za co przez prawicowców został okrzyknięty polakożercą" - podał magazyn.
Prawa strona zaczęła sypać gromy - "Atmosfera jak z 1968 roku", "lustracja według kryteriów ustaw norymberskich". Innego zdania był jednak jego syn. W oświadczeniu stwierdził, że formułowanie takich zarzutów wobec użycia słowa 'Żyd' jest "absurdalne i kuriozalne".
Julian Kornhauser jest pisarzem, poetą i profesorem filologii słowiańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. "Tym, co pisał i jak pisał, walczył z komunistycznymi władzami. W 1981 roku, jako 9-letnia dziewczynka, nie miałam pojęcia, że Tata, jako artysta i naukowiec, należy do antykomunistycznej opozycji. Dotarło to do mnie z całą mocą 13 grudnia. Tamtego ranka to ja wpuściłam do domu milicjantów, którzy zabrali Tatę" - to również cytat z biuletynu Dudy.
"Newsweek" tak opisał atmosferę w domu Dudów, gdy przyszły prezydent zaczął współpracować z PiS-em: "Agacie to wszystko się nie podobało. Chciała w domu mieć naukowca. Bała się polityki od czasu, gdy jej ojca internowano w stanie wojennym" - wspomina dawna znajoma rodziny. "Konszachty Andrzeja z Ziobrą nie były też w smak jej tacie. Julian Kornhauser ma alergię na prawicowe polowania na czarownice".
"Postaram się być dobrą pierwszą damą"
Mimo pewnych tarć żona Andrzeja Dudy mocno wspierała go w kampanii prezydenckiej, czym niewątpliwie zjednali sobie wielu zwolenników.
Na konwencji wyborczej dziękowała za wsparcie, które "daje siłę". Nawiązywała też do słów, że za Dudą stoi Kaczyński. - Postanowiłam wyjaśnić zagadkę - nasi oponenci zastanawiają się, kto stoi za Andrzejem Dudą i bardzo obawiają się pana prezesa Kaczyńskiego. Nie wiem, dlaczego są tacy strachliwi - z całym szacunkiem, ale ja się pana nie boję. Jedno jest pewne - niezależnie od wyniku wyborów i tych wszystkich ataków za Andrzejem stoję ja i moja córka - i tego nic nie zmieni.
Po ogłoszeniu wyników II tury wyborów na wieczorze wyborczym Dudy szybko rozbrzmiały okrzyki "pierwsza dama!". Serdecznie państwu dziękuję, dziękuję wszystkim Polkom i Polakom w kraju i za granicą. Postaramy się spełnić obietnice, które mąż składał w tej kampanii. Ja postaram się być dobrą pierwszą damą - zadeklarowała.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
DOSTĘP PREMIUM
- "Rosjanie bili do momentu, aż uleciało z niego życie". Putin: Usiadłem w kącie i zapłakałem
- "To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Katarzyna Lubnauer straci immunitet? Komisja jest na "tak". Wszystko przez Łukasza Piebiaka
- Zełenski jest zdany na siebie w walce o Ukrainę w UE. "Zdanie Polski nie ma żadnego znaczenia"
- Ustawa wiatrakowa. Sejm podjął ważne decyzje ws. odległości wiatraków od domów
- Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
- KO przed Zjednoczoną Prawicą, ale o włos. Pięć partii w Sejmie
- Stopy procentowe. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej
- Cichanouska w Senacie: "Wśród bohaterów, którzy łączą Polskę i Białoruś jest także Andrzej Poczobut"