Kopacz: Mam wrażenie, że nasi oponenci wieczorem modlą się, żeby rano w Polsce było gorzej

- Jak słucham naszych politycznych oponentów, mam wrażenie, że wieczorem modlą się, żeby rano było gorzej. Oni wychodzą i opowiadają, że Polska jest w ruinie - mówiła Ewa Kopacz w Poranku Radia TOK FM. I wskazała polityczne credo PO. - Chcemy Polski europejskiej, nowoczesnej, w której wolność będzie szanowana. W której młodzi ludzie nie będą wstydzić się słowa ?patriotyzm?. Będą mówić o nowym, młodym, polskim patriotyzmie, budowanym nie na łzach, ale wolności.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasGościem Janiny Paradowskiej w Poranku Radia TOK FM była Ewa Kopacz. Prezentujemy najciekawsze wątki z rozmowy.

O in vitro

Na początek Janina Paradowska pytała Ewę Kopacz, czy zdziwiły ją reakcje opozycji na przyjęcie ustawy o in vitro.

- Nie zdziwiły mnie reakcje ze strony opozycji, które miały już swój upust podczas debaty w Senacie. Ona była żenująca. Pokazała nie tylko brak wiedzy, ale też to, jak bardzo ci ludzie, którzy zabraniają szczęścia innych, nie zauważają, że są w XXI wieku - mówiła premier.

- Tam byli też senatorowie PO - zauważyła chłodno Paradowska.

- Mówię o wszystkich, którzy debatowali, nie wykazując minimum wiedzy i dobrej woli. Bo ta ustawa nie jest żadnym nakazem - odparła, raczej wymijająco, szefowa rządu.

O przerażeniu konserwatywną retoryką

Kopacz mówiła, że wczoraj odwiedziła warszawski szpital, w którym stosuje się in vitro. - Od momentu, w którym wprowadzono rządowy program, w 2013 roku, urodziło się blisko 2600 dzieci. To jest co najmniej 2600 powodów, dla których ustawa o in vitro ma sens - podkreśliła.

- Moi koledzy, politycy, mają wrażenie, że tylko oni mają prawo do tego, żeby urządzać ludziom życie. Ja jestem taką retoryką przerażona. Gdyby w październiku postawiono na tych ludzi, nasze życie nie będzie wyglądało jak dotychczas. Będzie się toczyło pod ich dyktando. Nie chcę, żeby w moim wolnym kraju, który kocham, ktokolwiek przychodził i urządzał moje życie. Mówił mi, na jakie filmy chodzić, jakie książki czytać, w co się ubierać, co myśleć - zaznaczyła Kopacz.

O Sikorskim i listach wyborczych

Paradowska zauważyła, że z list wyborczych PO wykruszają się kolejne nazwiska. Wskazuje na Jacka Rostowskiego i Radosława Sikorskiego. - Żal pani? - pytała. - Żal mi - przyznała Kopacz. - Radek Sikorski to wyjątkowy człowiek, który miał swoje zdanie, potrafił bronić swoich racji, był dobrze postrzegany na świecie i w Europie, budował mocną pozycję Polski, mówiąc, że to kraj, z którego powinniśmy być dumni - mówiła.

- Ze zdziwieniem przyjmuję śledzenie układania list PO. U naszych konkurentów mamy ludzi z wyrokami. Tym ludziom, którzy zostali nielegalnie podsłuchani, póki co nikt nie postawił zarzutów. Natomiast w PiS są ludzie, którym postawiono zarzuty i jest wyrok. I nikt nie dopytuje, czy oni będą na listach - wskazywała szefowa rządu.

- Mówi pani o Mariuszu Kamińskim? - dopytywała Paradowska. - Chociażby. I symptomatyczne, że podsłuchani zostali politycy jednej opcji - dorzuciła premier.

O Polsce pięknej i tej w ruinie

- Jak słucham naszych politycznych oponentów, mam wrażenie, że wieczorem modlą się, żeby rano było gorzej. Oni wychodzą i opowiadają, że Polska jest w ruinie - mówi Kopacz.

- PO też się zaczęła wstydzić Polski - stwierdziła Paradowska. - Każdy Polak realnie powinien odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto wyjeżdżać czy zostać tu, pracować dla Polski, która jest piękna, dynamicznie się rozwija, o której turyści mówią "byliśmy tu kilka lat temu i nie poznajemy tego kraju. On się tak pięknie rozwinął, że będziemy go rekomendować znajomym" - opowiedziała premier.

O przebrzmiałej wolności

Paradowska zarzuca premier, że w kampanii nie widać większych różnic między PO i PiS. - Prawdziwa kampania rozpocznie się we wrześniu. To dwa miesiące, kiedy szczegółowo będziemy mówić o programie - odparła Kopacz. - My pokazujemy kierunki naszego działania. Chcemy Polski europejskiej, nowoczesnej, w której wolność będzie szanowana. W której młodzi ludzie nie będą wstydzić się słowa "patriotyzm". Będą mówić o nowym, młodym, polskim patriotyzmie, budowanym nie na łzach, ale wolności. Młodzi będą mówili "jestem dumny z mojego kraju", nie dokuczając tym, którzy mają inne zdanie - przekonywała.

Prowadząca nie kryje sceptycyzmu. - Słowo "wolność" dla młodego pokolenia jest czymś tak oczywistym, że nie jest tym samym argumentem, co dla pani pokolenia. - Tę wolność mamy i korzystamy z niej. Ale są ugrupowania, które wolność chcą ograniczać - odparła Kopacz.

Zobacz też: "Nie przeproszę, że urodziłam" - historie rodzin, które zdecydowały się na in vitro >>

Zobacz wideo

TOK FM PREMIUM