Grodzka o senatorach: Było mi żal, że tak się kompromitują. Czułam się jak w szkole specjalnej
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Dyskusja w Senacie nad ustawą o uzgodnieniu płci przemieniła się w groteskowy festiwal ignorancji. Senatorowie mówili o "farmakologicznym leczeniu" transseksualistów, "schizofrenikach, którzy będą dowolnie zmieniać płeć", "przyrządzie do badania płciowości", aż w końcu zrównali transseksualizm z pedofilią.
"Wydawało mi się, że Senat jest izbą zadumy"
Wszystkiemu temu przyglądała się posłanka Anna Grodzka. - W pewnym momencie skomentowałam, że ta dyskusja wygląda jak dwie skośne w przestrzeni. Nie ma mowy, żeby się spotkały. A potem stwierdziłam, że czuję się jak w szkole specjalnej - mówi Grodzka w rozmowie z Tokfm.pl.
- Żadne informacje, które były przekazywane przez rząd i senatorów, którzy rozumieli o czym jest mowa, nie docierały do ludzi, którzy byli nastawieni źle. Trochę mi ich było żal, że tak bardzo się kompromitują - mówi posłanka, wskazując że senatorowie wypowiadali slogany nie mające żadnego związku z tematem ustawy. - Byłam zażenowana poziomem wypowiedzi niektórych senatorów - podkreśla.
- Wydawało mi się, że Senat jest izbą zadumy - wzdycha Grodzka. Nie chce jednak nawoływać do rozwiązania izby wyższej, jak uczyniła to choćby Katarzyna Lubnauer z "Liberte!" . Zdaniem Grodzkiej Senat trzeba przekształcić, na przykład na wzór fiński, instytucji zajmującej się sprawami strategicznymi, w wieloletniej perspektywie.
Posłanka zwraca także na inny problem. - Senat wybierany jest w JOW, gdzie mnóstwo głosów obywateli się marnuje. Wczoraj poczułam te JOW. Zbyt wielu senatorów oderwanych jest od rzeczywistości, być może właśnie dzięki temu jednomandatowemu układowi - kwituje.
Projekt stanowi, że sprawy dotyczące uzgodnienia płci będą rozpatrywane w trybie sądowym nieprocesowym. Decyzję sąd będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich. Prawomocne postanowienie sądu o uzgodnieniu płci stanowić będzie podstawę do wydania nowego aktu urodzenia oraz zmiany imion i nazwiska, wydania nowego aktu urodzenia, nowego numeru PESEL, dowodu osobistego oraz do zmiany imienia i nazwiska.
Projekt dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. Jego głównym celem jest ich uproszczenie i zlikwidowanie obowiązującego obecnie w tego typu sprawach trybu procesowego, z powództwa przeciwko własnym rodzicom.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach