Likwidować gimnazja? Wspólne rozliczanie się małżonków? Kto zdecyduje się na koalicję z Kukizem? [USŁYSZ SWOJEGO POSŁA - RELACJA Z KATOWIC]

Spór o uchodźców, pytania o Ruch Autonomii Śląska i likwidację gimnazjów. Oraz deklaracje, kto zdecydowałby się na koalicję z ruchem Pawła Kukiza. Oto relacja z katowickiej debaty kandydatów na posłów organizowanej przez TOK FM.

Następny dzień akcji "Usłysz swojego posła" 15 września, we wtorek we Wrocławiu. Na Placu Solnym stanie Sejm TOK FM, a o 18.00 zapraszamy na debatę kandydatów do Impartu

W Katowicach w Sejmie TOK FM pytaliśmy o podatki i edukację. Na pierwsze pytanie - czy należy zlikwidować możliwość wspólnego rozliczania się małżonków 36 proc. głosujących było za, 47 proc. przeciw a 17 proc. się wstrzymało. Pytaliśmy także o to czy zlikwidować gimnazja i powrócić do ośmiu klas w szkole podstawowe. Wyniki? Za 55 proc., przeciw 32 proc., wstrzymało się 13 proc.. Co na to kandydaci na posłów?

Andrzej Sośnierz, Prawo i Sprawiedliwość: Gimnazja nie były trafione

Opinia, jaką państwo uzyskali w sprawie likwidacji gimnazjów, jest po prostu normalna, takiej można było się spodziewać. Identyfikuję się z większością nie dlatego, że to większość, ale dlatego, że to jest oczywiste. Gimnazja są nietrafionym pomysłem, one odbyły się nam czkawką też w innych dziedzinach. Zresztą w zakresie edukacji nie tylko w przypadku gimnazjów nowinkarstwo, za którym podążaliśmy, wcale nie było dobre.

A wspólne rozliczanie małżonków? Oczywiście, powinno zostać.

Monika Rosa, Nowoczesna: Zostawić gimnazja, ale stawiać na edukację pod rynek pracy

Jestem za utrzymaniem wspólnego rozliczania małżonków z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to jeden z elementów polityki prorodzinnej, która jest akurat w Polsce bardzo potrzebna. Drugi powód: to jednak małżeństwo zdejmuje z państwa pewną odpowiedzialność i także koszty finansowe. Na przykład pielęgnacja i opieka. Osoba samotna, która zachoruje mogłaby oczekiwać pomocy od państwa, w małżeństwie te obowiązki się rozkładają. To jest forma ulgi i wsparcia dla małżeństw.

Jeśli chodzi gimnazja, uważam, że wycofanie się z tej reformy byłoby błędem. Gimnazja w pewnym sensie zdały egzamin, mamy bardzo dobre wyniki w egzaminach. Ale trzeba totalnie zmienić program nauczania, postawić na praktyczne umiejętności, dostosowanie nauki do rynku pracy i oczywiście na szkolnictwo zawodowe.

Marek Wójcik, Platforma Obywatelska: Likwidowanie gimnazjów wprowadziłoby niepotrzebny chaos

System podatkowy powinien być elementem polityki prorodzinnej, wspólne rozliczanie małżonków powinno pozostać, ja nie słyszałem o pomysłach, które miałby ten przywilej zlikwidować. Uważam, że system podatkowy powinien być uzupełniony o dodatkowe ulgi dodatkowe zachęty dodatkowe ulgi właśnie prorodzinne. (...)

Jeżeli chodzi o gimnazja, uważam, że ten system powinien pozostać, nie powinniśmy wprowadzać w tym momencie żadnej rewolucji. To powodowałoby niepotrzebny chaos, dodatkowe koszty. Uważam, że ten system jest efektywny, natomiast musimy poprawiać pewne rzeczy związane z relacjami najważniejszych podmiotów w szkole. Na przykład rodzice powinni mieć więcej do powiedzenia.

Henryk Moskwa, Zjednoczona Lewica (SLD+TR+PPS+UP+Zieloni)

Ja jestem za powrotem starego systemu. W tej chwili gimnazja stały się wylęgarnią bezrobotnych. To, co mówiło się o zawodowych szkołach, dzisiaj to gimnazja. Ci ludzie nie są absolutnie przygotowani. Jeśli mówimy o dualnym kształceniu, to są potrzebne są szkoły zawodowe. Dzisiaj trzebaby ponieść ogromny koszt, żeby tym obrzydzonym przez poprzednie wiele lat szkołom przywrócić odpowiedni szacunek. Tak, żeby człowiek mógł być od razu gotowy do pracy, a jeśli by się chciał uczyć dalej, to by się uczył.

Jestem za tym, żeby utrzymać wspólne rozliczanie małżonków. To jest premia dla rodzin. Ja bym nawet poszedł dalej i przyznał takie prawo nie tylko małżonkom, ale i partnerom wspólnie wychowującym dziecko.

Przemysław Wipler, KORWiN: To pytanie drugorzędne. Jesteśmy za zupełną likwidacją PIT

Podatki to jest coś co jest najważniejsze dla partii KORWiN. Proste i niskie podatki to jest nasze motto, to jest nasz fundament. To, o co państwo pytaliście, to jest problem drugo-, trzeciorzędny. My jesteśmy za likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych, czyli podatku PIT. (...) Na dziś mogę powiedzieć, że nie podejmiemy żadnych zadań, które zwiększałyby realne obciążenia jakiegokolwiek podatnika.

Ja chodziłem do IV LO w Bytomiu i bardzo dobrze wspominam tamte czasy. Gimnazjum jest sierotą po nieudolnej reformie. Trzeba je zlikwidować.

KOALICJA Z KUKIZEM?

Z sali padło pytanie, czy kandydaci na posłów przewidują koalicję z ugrupowaniem Pawła Kukiza.

Przemysław Wipler, KORWiN:

To zależy, czy tam wejdą chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej, czy Liroy, bo to są dwie różne bajki. Czy wejdzie bardzo socjalny Kornel Morawiecki, czy wejdą niedobitki o liberalnych poglądach z KNP. Kukiz to jest jedna wielka niespodzianka.

Henryk Moskwa, Zjednoczona Lewica Jeśli tam będą narodowcy, to na pewno nie.

Andrzej Sośnierz, PiS: Trochę dzielimy skórę na niedźwiedziu, ale nie można wykluczyć takiej koalicji.

Monika Rosa, Nowoczesna: Nie wykluczamy, ale to kwestia tego, kto wejdzie do Sejmu.

Marek Wójcik, PO: Kukiz jest ogromną niewiadomą, nie ma programu. Kandydaci, których zbiera, to osoby o skrajnych poglądach, także trudno się wypowiadać. Myślę, że najlepsze rozwiązanie dla Polski byłoby takie, gdyby partia Kukiza nie weszła do parlamentu.

OPINIE O UCHODŹCACH

Prowadzący debatę Maciej Głogowski zapytał kandydatów o sprawę uchodźców docierających do Europy. Czy zarzuty zachodniej Europy o brak solidarności z polskiej strony są uzasadnione?

Przemysław Wipler, KORWiN: W Polsce chce się tworzyć obozy koncentracyjne

Zarzut, który formułują państwa, które spowodowały obecny kryzys, jest absolutnie nietrafiony. (...) To te państwa powinny wziąć odpowiedzialność za swoją politykę. To nie polskie bombowce bombardowały Libię, to nie polscy żołnierze zdestabilizowali tamtą część świata, tylko Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi i Niemcy, bo niemieckie firmy sprzedawały tam broń.

W tej chwili stawia się nas w absurdalnej sytuacji, bo chce się w Polsce zrobić obozy koncentracyjne. Żaden z ludzi, którzy przebijają się teraz z Węgier do Austrii, nie chce przyjeżdżać do Polski. To nie są ludzie, którzy chcą przyjechać do nas, a my nie chcemy ich przyjąć. Oni chcą przyjechać do tych krajów, w których dostaje się duże pieniądze za to, że się nie pracuje. (...) I na czym ma polegać polska solidarność? Że pozwolimy przegłosować kolejnej Radzie Europejskiej, że w Polsce będą tysiące osób przetrzymywane wbrew swej woli w jakiś osobach w obozach skoncentrowania, w obozach internowania? Jesteśmy absolutnie przeciwni jakimkolwiek kwotom osób przymuszanych, by na terytorium Polski żyć i mieszkać. (...) [Na dopytanie o ewentualną likwidację strefy Schengen]: To, co nasze środowisko ceni, to swoboda przepływu kapitału, przepływu pracy, wolność gospodarczą. To są wartości warte ochrony, ale trzeba zamknąć granice zewnętrzne - nie wewnętrzne - przed ludźmi, którzy z powodów ekonomicznych i socjalnych chcą wbić się do Europy ponieważ czekają na pieniądze tutejszych - niemieckich, austriackich - podatników.

Marek Wójcik, PO: nie boję się tych kilku tysięcy uchodźców, których mielibyśmy przyjąć

Podpowiem panu posłowi Wiplerowi, że obowiązuje konwencja genewska i zgodnie z nią, kiedy na granicy zjawi się człowiek, który mówi, że jego życie jest zagrożone, że jest poddawany torturom, to trzeba go po prostu przyjąć. Później można przeprowadzić procedurę weryfikacyjną, sprawdzić, czy naprawdę jest uchodźcą czy emigrantem ekonomicznym. Nie jesteśmy w stanie zabetonować twierdzy Europa.

A jeżeli chodzi o tych kilka tysięcy uchodźców, których mielibyśmy przyjąć, to ja się tego nie boję. Uważam, że będziemy w stanie tych ludzi przyjąć, uważam, że będziemy w stanie się nimi zająć, na pewno nie będą to getta, część ludzi zostanie przyjętych przez parafie, przez samorządy.

Uważam, ze rzeczywiście bardzo wiele powinniśmy zrobić w ramach UE, musimy wzmocnić południową granicę (...). Tam mogłyby się znaleźć specjalne punkty, tzw. hot spoty, gdzie odpowiednie służby weryfikowałyby, czy ktoś pochodzi z państwa, które jest uważane przez UE za państwo bezpieczne, czy np. pochodzi z Syrii i jego życie jest zagrożone.

Henryk Moskwa, Zjednoczona Lewica: Pomagajmy, ale niech nikt nam nic nie narzuca

Europa znalazła się w bardzo trudnym momencie. A to nie my przecież zawiniliśmy sytuacji, w której znaleźli się uchodźcy. Niemniej trzeba pamiętać o tym, że większość tych ludzi ucieka, ratując swoje życie. To mamy się zachować jak ta nieszczęsna dziennikarka z Węgier, który podkłada nogę uchodźcy biegnącemu z dzieckiem? Albo kopie małą dziewczynkę? Czy to jest ludzki wymiar?

Ja nie mówię, że nam narzucą ileś tysięcy i my mamy ich przyjąć, ale proszę zapoznać się z tym, co mówią autorytety kościelne - jest 14 tysięcy parafii, a to już jest 14 tysięcy ludzi, których nawet nie będzie widać na ulicy. Nie wolno sobie pozwolić na to, że nam narzucają jakieś ilości, ale trzeba to wydyskutować z UE. Pamiętajmy, że chcemy korzystać z Unii, więc nie zamykajmy sobie drogi. W jakiś sposób tym ludziom trzeba pomóc - tym, którzy uciekają przed śmiercią.

Andrzej Sośnierz, PiS: Dlaczego nie pomaga Kuwejt? Arabia Saudyjska?

W tej sprawie nadużywa się i manipuluje takimi pojęciami jak solidaryzm i humanitaryzm. To ma zamknąć usta przeciwnikom. Jeśli solidaryzm i humanitaryzm, to ja pytam: są bracia muzułmanie, są bracia Arabowie - dlaczego nie pomagają swoim bliskim z sąsiednich krajów? Są bogate. Kuwejt, Arabia Saudyjska, Bahrajn. Stać ich na to. Nie będzie problemów z językiem, wiarą, będzie blisko, żeby łatwo wrócić, jeśli sytuacja się poprawi. Uważam, że państwa europejskie powinny rozpocząć taką decyzję np. na forum ONZ. A wtedy możemy tu ich choćby 100 tysięcy przetrzymać przez pół roku, a potem pojadą do swojego kręgu kulturowego (...) To wszystko, co się dzieje, ma swoje przyczyny, za błędy państw zachodnich mamy wszyscy solidarnie płacić? A to, że z Polski była emigracja [co jest nam przypominane przez Zachód - red.], to było wynikiem tego, że państwa zachodnie oddały nas w ręce Stalina. (...) Jeżeli my będziemy decydować o takich błędach, jeżeli będziemy w kręgu decyzyjnym, to będziemy odpowiadać solidarnie. To bardzo złożony problem.

Monika Rosa, Nowoczesna: Pomagać, ale na naszych zasadach:

Uchodźcom trzeba pomagać, ale na naszych zasadach. Nie może być tak, że jest nam narzucona jakaś liczba czy system postępowania z uchodźcami. Pani premier nie powinna zwoływać przedstawicieli partii, tylko przedstawicieli samorządów, organizacji pozarządowych i zapytać ich, jakie są możliwości danego regionu do przyjęcia uchodźców (...) Czy będzie możliwość integracji? Czy wesprze Kościół? (...) Jest też pytanie, czy oni chcieliby zostać, ale jeśli tak, to na warunkach przestrzegania polskiego prawa i w ogóle polskich, europejskich demokratycznych wartości liberalnych. Tak, pomagać, ale rozsądnie.

RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA. POPIERACIE?

W Katowicach nie mogło nie paść pytanie o poparcie dla działań Ruchu Autonomii Śląska. Co na to kandydaci?

Henryk Moskwa, Zjednoczona Lewica

Oczywiście, że RAŚ ma prawo do istnienia, mają prawo do zrzeszania się, tak jak i inne mniejszości (). Ale pewne postulaty są zbyt daleko idące. Na przykład autonomia jest dla mnie dosyć trudna do przełknięcia. Natomiast nie mam nic przeciwko RAŚ.

Andrzej Sośnierz, PiS

RAŚ stawia przed nami pytania fundamentalne dla państwa polskiego. Czy państwo ma być unitarne, czy federalne? (...) Mamy w Europie silne państwa federalne i silne państwa unitarne. Co jest dla Polski lepsze, z pewnością powinno być przedmiotem bardzo głębokiej dyskusji. Natomiast ja jestem związany z PiS, więc trudno mi mówić, że popieram RAŚ. (...) Jestem za silnym państwem polskim, które nie będzie rozmontowywane, jak w ostatnich latach było, w związku z tym byłbym przeciwny każdemu rozwiązaniu, które osłabia państwo polskie.

Monika Rosa, Nowoczesna

RAŚ wykonał bardzo dobrą robotę, bardzo dobrze promuje język śląski, śląskość, Ślązaków jako mniejszość etniczną. Uważam, że bardzo ważne jest, aby Śląsk decydował sam o sobie, ale nie jako autonomia, tylko większa samorządność. To jest ważne dla całego kraju. Dlaczego mieszkańcy Warszawy maja decydować o tym, jakie reformy chcemy zrobić my na Śląsku? Więcej samorządności, więcej decyzyjności, ale i więcej pieniędzy, np. zwolnienie z VAT-u na inwestycje na Śląsku.

Marek Wójcik, PO

Ja myślę, że RAŚ jest ugrupowaniem regionalnym i regionalnie mają sporo do powiedzenia: wchodzą do Sejmiku Województwa Śląskiego, odgrywają pewną rolę w naszych władzach. Jednak często ich postulaty są nierealistyczne, jak np. postulat autonomii. Na dziś takiego zagrożenia dla unitarności państwa nie widzę. Natomiast jako partia na regionalnej scenie politycznej z pewnością ma swoje miejsce.

Przemysław Wipler, KORWiN: To, co łączy nas z RAŚ, to wiara, że Ślązacy lepiej wydadzą swoje pieniądze tutaj na Śląsku, na miejscu, żeby w kieszeniach Ślązaków zostały ich pieniądze. W najlepszym skrócie, żeby Śląsk nie był traktowany z buta. RAŚ wziął się stąd, że politycy w Warszawie lekkomyślnie podejmują decyzje, które zabijają region śląski. To politycy w Warszawie podjęli decyzję, w wyniku której Polska podpisała pakiet energetyczno-klimatyczny i teraz energetyka oparta o węgiel kamienny umiera.

TOK FM PREMIUM