Usłysz Kraków przed wyborami! Czy turystyka to poważny problem? "Turystów jest już za dużo"

Co roku Kraków odwiedza ponad 12 milionów turystów - dla części mieszkańców to problem, a dla innych atut. O przyszłości turystyki w stolicy małopolski rozmawiali kandydaci na prezydenta Krakowa podczas debaty TOK FM w ramach akcji Usłysz Swoje Miasto.

Zakończyła się kolejna debata organizowana przez Radio Tok Fm. Tym razem to mieszkańcy Krakowa mieli okazję przekonać się, jak przyszłość miasta widzą kandydaci ubiegający się o fotel prezydenta. W debacie wzięło udział czworo kandydatów: Łukasz Gibała (z Komitetu Wyborczego Wyborców Łukasza Gibały "Kraków Dla Mieszkańców"), Daria Gosek-Popiołek (z Komitetu Wyborczego Wyborców Razem Dla Krakowa), Jolanta Gajęcka (z Komitetu Wyborczego Wyborców Kukiz'15) i Konrad Berkowicz (Komitet Wyborczy Wyborców "Nowoczesny Kraków" Konrada Berkowicza).

Debata bez dwójki kandydatów

Udziału w debacie Radia TOK FM odmówili obecny prezydent miasta Jacek Majchrowski oraz Małgorzata Wassermann, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości.

- To już druga debata, na której nie chcieli się pojawić Majchrowski i Wassermann. Dlatego przyniosłem dla nich budziki, żeby ich obudzić - przywitał się z gośćmi Łukasz Gibała.

Kandydaci byli wyjątkowo zgodni co do tematu, który pojawił się na samym początku debaty. Chodziło o podjętą niedawno przez urzędników decyzję dotyczącą zabudowy jednego z ostatnich korytarzy przewietrzania miasta - terenów zielonych należących do zakonu Dominikanów. Mimo wcześniejszych planów ochrony tego terenu, radni pod naciskiem zakonu zmienili decyzję.

Wszyscy kandydaci, biorący udział w debacie jednogłośnie stwierdzili, że przeciwni są decyzjom, które w jakikolwiek sposób faworyzują kościół i jak stwierdzili - stanowczo sprzeciwiają się zabudowie terenów zielonych.

- Chcemy by ogrody kościelne, były otwarte dla mieszkańców. Bo uważamy, że miasto jest wspólną przestrzenią - mówiła Daria Gosek-Popiołek z Komitetu Wyborczego Wyborców Razem Dla Krakowa.

Czy mieszkańcy Krakowa mają dość turystów?

Było też o rozwoju turystyki. Dość zaskakujący jest pomysł Łukasza Gibały, który - jeśli zostanie prezydentem - ograniczać będzie chciał liczbę przyjeżdżających do miasta turystów.

- Uważam, że turystów w Krakowie jest już za dużo. Nie chcę żyć w mieście, w którym w centrum jest makieta dla turystów, otoczona betonowymi slumsami, gdzie żyją ludzie - powiedział.

- Kraków jest pięknym miastem. Trudno, żebyśmy zaczęli go ukrywać przed turystami, skoro tyle energii włożyliśmy w jego promocję. Nie możemy powiedzieć: turyści, dziękujemy, jest was już za dużo - wtórowała Jolanta Gajęcka z Kukiz'15.

- 16 tysięcy osób, czyli 20-30 procent mieszkańców najbardziej turystycznych rejonów, wyprowadziła się. Centrum się wyludnia, rosną czynsze mieszkań. Okazało się, że interes turystów jest inny od interesu mieszkańców. Mieszkańcy są najważniejsi. Zwłaszcza że nikt nie będzie przyjeżdżał do pustego miasta. Ludzie nie lubią skansenów - dodała z kolei Daria Gosek-Popiołek.

- Skoro ludzie wyprowadzają się z centrum miasta przez turystów, to co w tym złego? Zamiast turystów, do Nowej Huty przeniosą się mieszkańcy - skomentował sprawę Konrad Berkowicz.

Metro w Krakowie?

Z kolei mieszkańcy biorący udział w debacie zapytali o metro, ale żaden z obecnych kandydatów nie opowiedział się jednoznacznie za jego budową. Według Gibały i Berkowicza rozwiązanie nie jest realne, chociażby ze względu na koszty jego budowy.

- Mówienie o metrze w Krakowie jest śmieszne. To utopia. Budowa jednej linii kosztowałaby tyle, że na lata trzeba byłoby zatrzymać wszystkie inwestycje drogowe - powiedział Konrad Berkowicz.

In vitro dla mieszkańców?

Kandydaci na prezydenta Krakowa zostali również zapytani o kwestię dofinansowań in vitro dla bezpłodnych par mieszkających w mieście. 

- Każdy sam powinien sobie finansować zabiegi medyczne - stwierdził krótko Konrad Berkowicz.

- Miasto powinno mieć programy in vitro. Bezpłodność to choroba, którą wiele osób doskonale zna. Dbanie o służbę zdrowia jest jednym z zadań miasta. In vitro TAK dla mieszkańców - powiedziała Daria Gosek-Popiołek.

Jolanta Gajęcka, z Komitetu Wyborczego Kukiz'15 mówiła z kolei, że według niej in vitro to sprawa państwa, a nie samorządu.

Odwrotnie natomiast myśli Łukasz Gibała, który powiedział, że popiera program in vitro dla mieszkańców Krakowa.

Kraków Majchrowskiego

W Krakowie niepodzielnie od 16 lat rządzi jeden człowiek: Jacek Majchrowski. 71-letni profesor nauk prawnych w tym roku do walki o fotel prezydenta stanie po raz piąty, z poparciem Koalicji Obywatelskiej (choć formalnie jego własny komitet nosi nazwę "Obywatelski Kraków").

I wiele wskazuje na to, że także to starcie wygra. Sondaże wciąż dają mu największe szanse, choć w drugiej turze najprawdopodobniej będzie musiał zmierzyć się ze swoją najpoważniejszą konkurentką - Małgorzatą Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości, także prawniczką i szefową sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Ta w ciągu kilku tygodni zdołała zmniejszyć swój dystans do urzędującego prezydenta i w pierwszej turze każde z nich może liczyć na około 40 procent głosów.

Trzeci najsilniejszy kandydat - według przedwyborczych sondaży - to Łukasz Gibała, dawniej poseł Ruchu Palikota, dziś lider stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa. Do wyborów startuje z własnego komitetu "Kraków dla Mieszkańców" i zgodnie z wynikami wielu badań może liczyć na kilkunastoprocentowe poparcie. Jako kandydatki zarejestrowały się też: Daria Gosek-Popiołek (Razem dla Krakowa) i Jolanta Gajęcka (Kukiz’15), którym sondaże dają po kilka procent głosów.

Miliony turystów i miliardy złotych

Wypełniona zabytkami i niezwykłym klimatem dawna stolica Polski to dziś jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w kraju. Tylko w 2017 roku do 700-tysięcznego Krakowa przyjechało aż 12 milionów turystów z Polski i zagranicy, którzy zostawili w mieście łącznie nawet 5,5 miliarda złotych - tak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie miasta przez Małopolską Organizację Turystyczną. Szeroko pojmowana branża turystyczna odprowadziła do budżetu miasta - w postaci podatków i opłat - łącznie 244 miliony złotych, a udział turystyki w PKB Krakowa to ponad osiem procent.

Z jednej strony to oczywiście czysty zysk, ale dla samych krakowian turyści to nierzadko także kłopot. Goście spoza Krakowa już kilka lat temu właściwie przejęli na własność jego serce, Stare Miasto, zmuszając tym samym pozostałych, zwykłych mieszkańców do ucieczki w inne rejony Krakowa. Ale to nie tylko zmora stolicy Małopolski, bo tzw. overtoursim - czyli "przeturystowienie" - to szeroko opisywane zjawisko, z którym zmagają się tak popularne miasta jak Wenecja czy Barcelona.

W Krakowie jest na szczęście dokąd uciekać - wielu mieszkańców przenosi się chociażby do Podgórza, drugą młodość przeżywa Nowa Huta, a koniec końców wszyscy i tak spotykają się wieczorem w jednej z knajp na słynnym Kazimierzu.

Wawelski smog i tajemnicza pomnikoza

Uciec nie da się jednak przed smogiem. Z uwagi na swoje nie najszczęśliwsze położenie w Kotlinie Sandomierskiej, Kraków od wielu lat musi zmagać się z tym problemem w dużo większej skali niż inne polskie miasta. Choć przez ten czas wiele udało się zmienić na lepsze - głównie za sprawą samych mieszkańców i członków Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Niemniej jakość powietrza, którym oddychają krakowianie (i odwiedzający miasto turyści) wciąż jeszcze pozostawia wiele do życzenia, dlatego od 1 września przyszłego roku w mieście wejdzie w życie pierwsza w Polsce tzw. uchwała antysmogowa. Zgodnie z nią na terenie całego Krakowa będzie obowiązywał zakaz ogrzewania domów paliwami stałymi, czyli węglem i drewnem. Niezbędna będzie do tego masowa wymiana starych pieców, których tylko w zeszłym roku zlikwidowano ponad 6 tysięcy. W tym roku ma być podobnie, ale na finansową pomoc miasta mogą liczyć tylko najmniej zamożni mieszkańcy Krakowa.

Uchwała nie rozwiązuje jednak problemu zanieczyszczeń emitowanych przez samochody oraz zakłady przemysłowe - i to, zdaniem Krakowskiego Alarmu Smogowego - będzie najpoważniejszym zadaniem dla nowych władz miasta.

Innym wyzwaniem jest estetyka Krakowa oraz coś, co niektórzy lokalni dziennikarze i samorządowi działacze nazwali już pomnikozą, która - ich zdaniem - trawi miasto. Chodzi o pojawiające się w przestrzeni Krakowa coraz to nowe pomniki, które nie zawsze są mile widziane przez mieszkańców, a na budowę których zgadza się rada miasta.

Tak jest na przykład ze Wstęgą Pamięci, czyli pomnikiem poświęconym Armii Krajowej. Inwestycja od lat budzi jednak spore emocje, bo choć nikt nie ma wątpliwości, że żołnierzom AK należy się w mieście jakaś forma upamiętnienia, to pojawiają się zastrzeżenia wobec wytypowanego przez inicjatorów pomnika miejsca - a chodzi o bulwary nad Wisłą. Dziś pełne zieleni, którą miałby zastąpić beton.

Na razie sprawa Wstęgi Pamięci pozostaje otwarta - miasto unieważniło już drugi przetarg na jej budowę. O dalszych losach inwestycji najpewniej zdecyduje więc wyłoniona w tych wyborach nowa rada miasta, która być może zmieni jego lokalizację na mniej kontrowersyjną.

Tymczasem w kolejce do budowy czeka już następny monument. Tym razem to pomnik Jana III Sobieskiego i husarii, który w 335. rocznicę odsieczy wiedeńskiej miał stanąć na wzgórzu Kahlenberg. Władze Wiednia negatywnie oceniły jednak projekt czterotonowego, odlanego już pomnika, w odpowiedzi na co prezydent Jacek Majchrowski zadeklarował, że pomnik mógłby stanąć w polskim mieście. Czyli właśnie w Krakowie.

Dlaczego 5 i jak dobranych? Redakcja Radia TOK FM wyjaśnia formułę debat Usłysz Swoje Miasto

Dobór gości debaty jest zawsze arbitralną decyzją redakcji Radia TOK FM. W każdym mieście wybieramy maksymalnie pięcioro spośród wszystkich kandydatów. Sondaże przedwyborcze nie dyktują nam składu zaproszonych gości. Organizowane przez nas debaty to nie tylko spotkanie z kandydatami i mieszkańcami miasta, ale również ograniczona do 2 godzin audycja transmitowana przez Radio TOK FM w całej Polsce. Zbyt duża liczba rozmówców uniemożliwiłaby merytoryczną rozmowę.

To już piąta akcja z cyklu Usłysz organizowana przez Radio - za każdym razem nasze debaty odbywały się w tej formule i w tym roku się ona nie zmieni.

Wybory samorządowe 21 października. II tura, tam gdzie I tura nie przyniesie rozstrzygnięcia, 4 XI