Agnieszka Lichnerowicz przypomniała badanie, z którego wynikało, że ponad 2/3 Europejczyków jest zwolennikami Unii Europejskiej. Jednocześnie, ponad połowa badanych obawia się, że w ciągu 10 lat Wspólnota może się rozpaść. - Państwo się tego obawiacie? - zapytała prowadząca debatę. - Politycy i polityczki nie przedstawiają wizji, czym powinna być UE za 10 czy 20 lat - oceniła Marcelina Zawisza z Lewicy Razem.
Krzysztof Śmiszek z Wiosny Biedronia stwierdził, że nie jest aż takim pesymistą. - Jednak konserwatywni politycy UE są oderwani od rzeczywistości, nie widzą tego, że populiści są u bram. Widać, że nie mają pomysłu, co z tym zrobić - powiedział Śmiszek.
Z kolei Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 przyznała, że można ją zaliczyć do grona osób, które obawiają się scenariusza z rozpadem UE. - Bardzo dobry projekt polityczny jakim jest UE, jest źle zarządzany. Mamy przykład, czerwoną lampkę, czyli brexit - powiedziała kandydatka do PE z list Kukiz'15.
Co dalej z budżetem Unii?
- Czy budżet Unii Europejskiej powinien pozostać bez zmian? - pytała swoich gości Lichnerowicz. Marcelina Zawisza podkreśliła, że Unia powinna opodatkować wielkie korporacje. - Raje podatkowe wewnątrz UE powinny zostać zlikwidowane. Jeżeli nie będziemy działać na rzecz wyrównywania nierówności, to nie będzie UE w przyszłości - powiedziała kandydatka Lewicy Razem.
Krzysztof Śmiszek ocenił, że UE powinna być bardziej stanowcza. - Uważam, że UE powinna być silna wobec silnych. Jeżeli 150 mld euro rocznie ucieka z UE, to musimy przyjąć takie rozporządzenia: tam, gdzie zarabiasz, tam płacisz podatek - powiedział kandydat Wiosny.
Agnieszka Ścigaj podkreśliła, że budżet UE powinien zostać zwiększony. - Ale nie poprzez podatki, żeby nie przerzucać tego na obywateli. Budżet trzeba uszczelnić i zająć się międzynarodową przestępczością. Na poziomie UE powinna istnieć prokuratura, która by się tym zajmowała - powiedziała posłanka i dodała, że zna sposób na wielkie korporacje. - Trzeba wprowadzić kontrolę społeczną i publiczny rejestr tworzenia prawa w UE.
A języki obce?
Kandydaci do PE z okręgu dolnośląskiego i opolskiego spierali się na temat tego, czy znajomość języków obcych jest potrzebna do pracy w PE. - Znam angielski bardzo dobrze. Dość mocno uczę się francuskiego. Znajomość języków przez europosłów to powinien być standard - powiedział Krzysztof Śmiszek z Wiosny. I choć podkreślił, że znajomość języków nie powinna być powodem do wykluczenia, to jest zdziwiony tym, że można bez tego być europosłem. - Bez tego trudno jest funkcjonować normalne, jeśli chcesz być skuteczny to musisz zawierać zakulisowe porozumienia i tu tłumacza nie przyprowadzisz. Połowa polskiej delegacji do PE ani be, ani me w innym języku. Ja nie wiem, za co oni biorą pieniądze - ocenił Śmiszek.
Marcelina Zawisza mówiła, że bardzo dobrze zna język angielski. - I uczę się hiszpańskiego. Wydaje mi się, że jeżeli mówimy o demokracji i reprezentacji, to nie powinniśmy wymagać znajomości języków - powiedziała kandydatka Lewicy Razem.
Agnieszka Ścigaj mówiła, że szlifuje swój specjalistyczny, prawniczy angielski. - Potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby spokojnie i swobodnie porozumiewać się specjalistycznym językiem. Cały czas to uzupełniam. Pewnie będę na początku korzystać z pomocy tłumacza prawnika. Jednak nie możemy nikogo dyskryminować z powodu braku znajomości języka obcego - oceniła kandydatka Kukiz'15.
Dobór gości debaty jest zawsze arbitralną decyzją redakcji TOK FM. W każdym mieście wybieramy maksymalnie pięcioro spośród wszystkich kandydatów. Sondaże przedwyborcze nie dyktują nam składu zaproszonych gości. Organizowane przez nas debaty to nie tylko spotkanie z kandydatami i słuchaczami, ale również ograniczona do 2 godzin audycja transmitowana przez Radio TOK FM w całej Polsce. Zbyt duża liczba rozmówców uniemożliwiłaby merytoryczną rozmowę.
To już kolejna seria debat organizowana przez Radio TOK FM - za każdym razem nasze debaty odbywały się w tej formule.
Kto walczy o mandat?
Dolny Śląsk i Opolszczyzna to okręg wyborczy nr 12. Koalicja Europejska zrezygnowała ze stawiania na doświadczonych europosłów. Na liście zabrakło byłego prezydenta Wrocławia i posła - Bogdana Zdrojewskiego. Listę otwiera, debiutująca w polityce, Janina Ochojska. Na drugim miejscu jest Jarosław Duda, a na trzecim przedstawicielka SLD - Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska.
Prawo i Sprawiedliwość stawia na przedstawicielki rządu. Listę otwiera kontrowersyjna minister edukacji Anna Zalewska. Nie tylko nauczyciele ocenili, że jej start w wyborach, to ucieczka przed odpowiedzialnością za sytuację w polskiej edukacji, za którą obarczana jest Zalewska. O mandat PE walczy też - z drugiego miejsca - Beata Kempa, która w latach 2015-2017 była szefową KPRM; obecnie to minister-członek Rady Ministrów odpowiedzialna za sprawy dotyczące pomocy humanitarnej. Ostatnie miejsce na liście zajmuje posłanka i kandydatka PiS na prezydenta Wrocławia - Mirosława Stachowiak-Różecka.
Listę Wiosny otwiera prawnik - Krzysztof Śmiszek. Wśród kandydatów jest też - na szóstym miejscu - Marta Lempart, jedna z organizatorek Czarnego Protestu.
Lewica Razem, czyli koalicja Partii Razem, Unii Pracy i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej jako liderkę swojej wrocławskiej listy wskazała Marcelinę Zawiszę, członkinię zarządu krajowego Razem.
Wrocławską listę Kukiz'15 otwiera popularna posłanka Agnieszka Ścigaj.
ZOBACZ PEŁNE LISTY WSZYSTKICH KOMITETÓW W OKRĘGU 12
Z Wrocławia i Opolszczyzny o reelekcję walczy Janusz Korwin-Mikke, który w ubiegłych wyborach europejskich w 2014 roku dostał się do PE, ale na początku 2018 roku zrezygnował z mandatu. Jesienią ubiegał się z kolei o fotel prezydenta Warszawy. Jeden z liderów Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy zajmuje ostatnie miejsce na liście.
Posłuchaj debaty kandydatów do Parlamentu Europejskiego ze Śląska!
