Bohaterka filmu Netflixa "Kim jest Anna" wyszła na wolność. Serial oparty na faktach
Zwiastun Netflixa "Nazywa się Anna Sorokin albo Anna Delvey. Jest bogata albo spłukana"
Kim jest bohaterka mini serialu Netflixa? To pochodząca z Rosji Anna Sorokin, używająca też nazwiska Anna Delvey. Ma niemiecki paszport, ale nie jest dziedziczką niemieckiej fortuny, o czym próbuje przekonać amerykańskie banki i inwestorów.
"Nazywa się Anna Sorokin albo Anna Delvey. Jest bogata albo spłukana" - tak postać Anny przedstawia trailer Netflixa.
Tytułowa Anna w latach 2013-2017 zdołała wyłudzić ponad ćwierć miliona dolarów. Jej ofiarami były banki, hotele, restauracje, a także znajomi. Najbliższej przyjaciółce ukradła ponad 60 tys. dolarów.
Do Stanów Zjednoczonych przyjechała w 2013 roku na nowojorski tydzień mody i zapragnęła stać się częścią śmietanki towarzyskiej Nowego Yorku. Przedstawiała się jako dziedziczka bogatego, niemieckiego rodu. Powtarzała, że dysponuje funduszem powierniczym w wysokości ponad 60 mln dolarów. Tymczasem była córką kierowcy ciężarówki i gospodyni domowej.
Posługując się wymyślonym wizerunkiem, założyła fundację Anny Delvey, która była elitarnym klubem zrzeszającym bogatych kolekcjonerów sztuki. Pędziła rozrzutne życie, na które nie było jej stać.
"Wystawiała czeki bez pokrycia, fałszowała wyciągi z banków, zadłużała karty kredytowe, naciągała przyjaciół" - pisał o niej na początku tego roku polski Vogue.
Groziło jej od 4 do 12 lat więzienia. Anna opuściła je po 2 latach
Anna Sorokin została zatrzymana pod koniec 2017 roku i wkrótce potem rozpoczął się jej proces. Oszustce groziło od 4 do 12 lat, jednak została zwolniona za dobre sprawowanie już po 2 latach.
„Nie jest mi przykro" – powiedziała, gdy w marcu 2021 wychodziła z więzienia. Po wyjściu stała się znów aktywna w mediach społecznościowych, gdzie komentowała artykuły na swój temat.
- Doświadczyłam niesamowitych rzeczy i napiszę o tym książkę, więc niczego nie żałuję – powiedziała w wywiadzie dla australijskiego programu ‘60 Minutes’.
Wkrótce jednak znowu trafiła za kraty. Zainteresował się nią amerykański Urząd Imigracyjny. Powodem było przebywanie na terenie Stanów Zjednoczonych bez ważnej wizy. Na rozprawę Anna będzie jednak czekała na wolności. Na początku października wyszła za kaucją 10 tys. dolarów. Musiała podać adres, pod którym będzie do zakończenia sprawy w sądzie imigracyjnym. Nie wolno jej korzystać z mediów społecznościowych i musi nosić bransoletkę, sygnalizującą miejsce jej pobytu.
Skazaną obserwuje na Instagramie milion osób.
Anna Sorokin za prawo do ekranizacji dostała 320 tys. dolarów. Wszystko poszło na spłatę zobowiązań
Netflix przygotowywał się do zekranizowania historii oszustki już od 2019 roku. To wtedy kupił od Sorokin prawo do nakręcenia serialu na podstawie jej historii. 320 tysięcy dolarów jakie zaoferował decyzją sądu, zostało przeznaczone na spłatę zobowiązań oszustki.
9-cioodcinkowy serial pt. "Kim jest Anna" (org. "Inventing Anna" ) pojawił się na platformie streamingowej Netflix w tym roku.
W głównej roli wystąpiła jako Anna „Delvey" Sorokin - Julia Garner.
Recenzje, jakie zbiera film, podkreślają, że fabuła opowiedziana jest niespójnie, jednak "zaangażowana gra (Julii Garner — przyp. redakcji) i lubieżna historia tworzą soczystą rozrywkę.
-
"Czarno-brunatna" koalicja po wyborach? "Mentzen i Bosak przebierają nogami"
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Wypadek na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała wizerunek kierowcy bmw
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
- Rumuńska przestrzeń powietrzna mogła zostać naruszona. Zaostrzono środki bezpieczeństwa
- Wykręcać czy wycinać? Koszyk czy torba? Proste rady grzyboznawcy na dobre grzybobranie
- Wybory na Słowacji. Szykuje się wielki powrót. "To już inny Robert Fico"
- Kuria odpowiada na oświadczenie ks. Tomasza od orgii na plebanii z seksworkerem
- Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"