Nie żyje Krzysztof Krawczyk. "W swoim życiu robił tak różne rzeczy, że każdy może znaleźć coś dla siebie"
O śmierci piosenkarza poinformował w poniedziałek po południu przyjaciel i menedżer Krzysztofa Krawczyka, Andrzej Kosmala. Jeden z najbardziej znanych polskich wokalistów zmarł w wieku 74 lat. Zdaniem Jarosława Szubrychta, dziennikarka muzycznego, Krawczyk był jednym z najważniejszych głosów muzyki popularnej ostatniego półwiecza w Polsce. – Niezależnie czy ktoś lubił jego piosenki, czy nie. Bo Krawczyk w swoim życiu robił tak różne rzeczy, że każdy w jego muzyce mógł znaleźć coś dla siebie – wskazywał gość TOK FM.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Krzysztof Krawczyk w ciągu swojej długie kariery współpracował z najlepszymi kompozytorami i aranżerami z różnych pokoleń. Od Wojciecha Młynarczyka, po Artura Rojka czy Andrzeja Smolika. – Krawczyk miał taką popularność i warunki głosowe, które pozwalały na zaśpiewanie rzeczy, których nie każdy dźwignie. Stąd to grono współpracowników utytułowanych i utalentowanych. Krzysztof Krawczyk to kawał historii polskiej muzyki popularnej – podkreślał Szubrycht.
Bo poza niesłychanym talentem, wokalem, charyzmą Krzysztof Krawczyk miał też niesłychaną zdolność do odradzania się. – Jego biografia artystyczna i ta życiowa, to upadki i wzloty. Potrafił sięgnąć dna, podejmował złe decyzje artystyczne jak flirt z disco polo, gdy ten był obłożony środowiskową anatemą. A potem wracał ze świetnym materiałem. Jak na przykład płyta z Goranem Bregovicem. Potrafił się odradzać. Myślę, że postać Krzysztofa Krawczyka zasłużyła na niejeden jeszcze film i rozprawę – podsumował gość TOK FM.
Andrzej Smolik wspomina Krzysztofa Krawczyka. Posłuchaj podcastu!