Miuosh przez 30 dni nie wychodził z domu, a potem "zrobił" płytę w 10 dni. "Ten album nie jest przeszacowany"
15 września na rynek trafił najnowszy krążek Miuosha. Tytułowy "Początek" miał miejsce dokładnie 24 września 2021 roku - w dniu premiery poprzedniego albumu artysty "Pieśni współczesne", nagranym z Zespołem Pieśni i Tańca "Śląsk". - To był ten dzień, kiedy z jednej strony musiałem dźwigać pewne rzeczy po nawale pracy i mierzyć się z czymś, czego się obawiałem, a z drugiej musiałem stawać na wysokości zadania i promować album. Do tego, co się ze mną działo, doprowadziło parę miesięcy mocnego przepracowania, unikania emocji i nieprzyznawania się do pewnych rzeczy przed samym sobą. Unikania rodziny i domu, na którym było się sfokusowanym tak naprawdę całe życie. To cię po prostu łapie i w pewnym momencie wyniszcza - opisywał raper w rozmowie z Kamilem Wróblewskim w audycji "Między słowami".
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Po kryzysie, w życiu artysty przyszedł czas na reset. - W pewnym momencie, na przełomie roku, przez 30 dni praktycznie nie wychodziłem z domu. I byłem szczęśliwy. Nie brałem się do jakiejkolwiek roboty, nawet nie odpisywałem na maile. Po prostu miałem poważnie dość wszystkiego, co się wydarzyło w moim życiu rok wcześniej. Postanowiłem, że będę działać cokolwiek z muzyką, jak mi się tego naprawdę zachce - powiedział Miuosh na antenie TOK FM.
Taki dzień w końcu nadszedł. - Wstałem i powiedziałem "Idę robić płytę". Poszedłem do pokoju obok, gdzie mam kopię mojego studia nagraniowego w wersji mobilnej i zrobiłem ten album w 10 dni - łącznie z tekstami, z muzyką, ze wszystkim. Bo wreszcie mi się zachciało, bo rozumiałem, o czym to ma być, rozumiałem, jak ma to być. Wydaje mi się, że ten album coś ze sobą niesie i właśnie siłą tego albumu może być to, że jest nie przeszacowany, a jest "po prostu" - opowiadał gość Kamila Wróblewskiego.
Jak przyznał Miuosh, planuje co roku celebrować dzień 24 września - dzień załamania, po którym przyszły zmiany. - Mam zamiar celebrować początek dojścia do pewnych wniosków na temat swojego życia. Tego jak walczę z emocjami, zamiast je rozumieć, tego, że nadużywam alkoholu, a w ogóle nie powinienem go używać i żeby posegregować sobie w głowie te wszystkie bodźce, zacząć nad tym jakoś pracować. To nie jest łatwe, cały czas nad tym pracuję. Jest dużo dobrych rzeczy, jest dużo nowego spojrzenia i rozumienia. To piękna przygoda - mówił muzyk w rozmowie w TOK FM.
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
To nie był pierwszy wypadek Sebastiana Majtczaka? Są nowe informacje
- Ten sondaż to game changer? Władza w Polsce może się zmienić. Poseł wskazuje moment przełomowy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Afera po publikacji filmu Wardęgi o youtuberach. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?
- Janusz Kowalski o wyższości polskiego makaronu nad włoskim. Ekspertka załamuje ręce