Stopień mniej dla zdrowia. Jak odpowiednia temperatura w mieszkaniu przekłada się na nasz dobrostan
Optymalna temperatura mieszkania nie może być ani za wysoka, ani za niska
Profesor Bolesław Samoliński w swojej praktyce lekarskiej bardzo często spotyka się z sytuacjami, w których musi uzmysławiać swoim pacjentom, jak bardzo ich bezpieczeństwo zdrowotne uzależnione jest od temperatury pomieszczeń, w których funkcjonują
- W Polsce znaczną część roku na zewnątrz mamy temperatury umiarkowane bądź chłodne, a nie wysokie. W związku z tym, to co się dzieje w naszych mieszkaniach musi być dostosowane do temperatur zewnętrznych. Nie możemy pozwolić sobie na zbyt duże różnice pomiędzy temperaturą na zewnątrz, a wewnątrz pomieszczenia - wyjaśnia.
Jak podkreślił specjalista, sytuacja ta dotyczy zarówno zimy, jak i lata. Jako jedną z negatywnych konsekwencji zbyt dużej różnicy w sezonie letnim wskazał na częste przypadki zapalanie zatok spowodowane tym, iż w pomieszczeniu jest zbyt niska temperatura podczas gdy na zewnątrz jest bardzo gorąco.
- Zapalenia górnych dróg oddechowych, łącznie z anginami są częste w okresie, kiedy wydawałoby się, że raczej nie powinny występować, czyli latem. Przyczyną jest właśnie to, że rozgrzani wchodzimy do wychłodzonych pomieszczeń - podsumował
O homeostazę cieplną naszego otoczenia musimy zadbać także zimą. Temperatury w pomieszczeniach muszą być w miarę możliwości dostosowane do tego, jaką mamy aurę za oknem. - Nie możemy przegrzewać naszych mieszkań – apeluje profesor.
W sypialni chłód, w łazience ciepło, czyli różna temperatura w różnych wnętrzach
Profesor Samoliński podkreśla, że temperatura w naszych mieszkaniach powinna być różna w zależności od przeznaczenia danego wnętrza. Na przykład w sypialni powinniśmy utrzymywać delikatny chłód.
- Przegrzewanie pomieszczeń, w których śpimy, jest absolutnie przeciwwskazane bowiem nasz organizm oczekuje spadku temperatury w trakcie snu. Odkąd człowiek funkcjonuje na kuli ziemskiej, w nocy zawsze było chłodniej, niż w dzień. Nasz organizm do takich warunków jest dostosowany – wyjaśnia specjalista i dodaje, że w nieprzegrzanej sypialni śpi się znacznie bardziej komfortowo.
Inaczej wygląda sytuacja z łazienką. Tam temperatura powinna być nieco wyższa, ponieważ w tym wnętrzu się rozbieramy, bierzemy prysznic bądź kąpiel. Jeśli temperatura w łazience jest zbyt niska, jesteśmy narażeni na wychłodzenie, co z kolei stwarza ryzyko infekcji.
Nie powinniśmy także przegrzewać pomieszczenia, w którym spędzamy większość dnia, w których pracujemy, siedzimy za biurkiem, wykonujemy rożne czynności domowe. Ono zdaniem specjalisty powinny mieć umiarkowaną temperaturę.
- Wykonując pracę intelektualną zużywamy najwięcej energii w ośrodkowym układzie nerwowym. Aż 25% ciepła z całego organizmu produkuje nasz mózg. Jeśli w trakcie takiej pracy będziemy mieli podwyższoną temperaturę, nasz mózg będzie się gorzej schładzał. W związku z czym w takich pomieszczeniach powinniśmy dbać o to, żeby temperatura była nieco niższa, by warunki panujące w przestrzeniach nosowych podczas oddechu korzystnie wpływały na chłodzenie ośrodkowego układu nerwowego, czyli mózgu – wyjaśnia profesor Samoliński.
Jak temperatura wpływa na wilgotność powietrza?
Stopień wilgotności to zdaniem eksperta z Uniwersytetu Warszawskiego drugi parametr który decyduje o naszym dobrym samopoczuciu i zdrowiu. Musimy dbać o to, żeby temperatura była odpowiednio dostosowana do naszych potrzeb, ale nie możemy zapominać także, że w zależności od temperatury rożny jest poziom ilości pary wodnej w powietrzu. W tym wypadku mówimy o tak zwanej względnej wilgotności (ang. relative humidity) - na całym świecie ten parametr jest w skrócie nazywany RH. Jego znaczenie dla naszego zdrowia i samopoczucia jest ogromne. Profesor Samoliński mówi, że optymalna dla człowieka wilgotność powietrza mieści się w granicach 40 – 50 procent. Wyjaśnia także, z czym wiąże się zbyt niska i zbyt wysoka wilgotność wnętrza.
- Przy wysokich temperaturach w powietrzu mieści się więcej pary wodnej. A to jest zjawisko nie do końca korzystne. Jeśli wilgotności mamy powyżej 60, a szczególnie powyżej 70 czy 80 procent, wówczas rozwijają nam się w mieszkaniach pleśnie i bakterie. Nasz nos i nasz ośrodkowy układ nerwowo nie lubi takich warunków. Natychmiast zmieniają się reakcje błony śluzowej nosa, zaczynają pojawiać się zaburzenia przepływu przez nos, który w wysokiej temperaturze i w wysokiej wilgotności zaczyna przepuszczać mniej powietrza. W ten sposób działa mechanizm autoregulacji, dzięki któremu mózg jest szybciej chłodzony. - opisuje prof. Samoliński
- Z drugiej zaś strony, jeśli nadmiernie wysuszymy mieszkanie, to również tworzymy niekorzystne warunki. Jeśli wilgotność spada poniżej 40, a szczególnie 30 procent, wówczas zarzyna wysychać błona śluzowa nosa i dalszego odcinka dróg oddechowych. Błona śluzowa jest ważnym elementem ochrony przed różnymi czynnikami środowiskowymi takimi, jak bakterie i wirusy, reguluje także wilgotność i temperaturę przepuszczanego powietrza oraz temperaturę mózgu. Dlatego powinniśmy zadbać o to, by nasza błona śluzowa była przez cały czas w stanie zdrowia.
W zbyt mocno przesuszonym wnętrzu zaczynają także wysychać nasze spojówki, co stwarza ryzyko zapalenia. Zarówno oczy, jak i błona śluzowa nosa są odpowiednio nawilżone w warunkach optymalnej wilgotności, czyli pomiędzy 40 a 50 procent – wyjaśnia lekarz
Temperatura wnętrza, a relacje z domownikami
Holenderscy naukowcy dowiedli, że aż 30% par kłóci się z powodu temperatury pokojowej. Dlaczego kwestia regulacji grzejników może wpływać na nasze relacje z innymi domownikami? Jak wyjaśnia ekspert, temperatura wnętrza może być źródłem takich dolegliwości, jak ból głowy oraz złe samopoczucie, to zaś odbija się na domowej atmosferze.
- Niewłaściwa temperatura potrafi wpływać irytująco na osobę, która danej temperatury nie toleruje. Jeśli ktoś czuje, że pomieszczenie jest przegrzane, nieprzewietrzone to może stać się nerwowy i może dochodzić do konfliktów wewnątrz domowych. - tłumaczy ekspert. - Zwykle jest tak, że osoba, która odczuwa potrzebę niższej temperatury ma po przeciwnej stronie osobę, która boi się tej niskiej temperatury, zwykle nie ze względu na siebie, a ze względu na dzieci. Ta tendencja do przegrzewania i przekonanie, że wysoka temperatura jest bezpieczna i chroni dzieci przed tym, żeby nie złapały infekcji, jest często dokładnie odwrotna w swoich skutkach – zapewnia ekspert.
Profesor Samoliński wyjaśnia, że przegrzanie jest wzmożoną potliwością organizmu. To zaś naraża nas na czynniki wywołujące infekcję:
- Kiedy podkoszulka jest mokra i zawieje wiatr, czy pojawi się przeciąg, już mamy gotowość infekcji. Poza tym, w wysokich temperaturach mamy nadmierne parowanie wody z organizmu przez gruczoły potowe, co prowadzi często do zaburzeń elektrolitowych które z kolei wpływają na układ sercowo – naczyniowy oraz ośrodkowy układ nerwowy
Temperatura mieszkania a alergie. W przegrzanym wnętrzu rozwijają się alergeny
Jak wyjaśnia profesor Samoliński, który jest nie tylko specjalistą zdrowia publicznego, ale też alergologiem, optymalna temperatura wnętrza ma znaczenie nie tylko z uwagi na nasz dobrostan fizjologiczny, ale także na czynniki środowiskowe, które determinują występowanie chorób alergicznych zarówno górnych, jak i dolnych dróg oddechowych. Temperatura wnętrza ma wpływ na to, czy w naszym domu rozwijają się alergeny. Przy zbyt wysokiej temperaturze i zbyt dużej wilgotności dochodzi do rozwoju grzybów pleśniowych. One najczęściej powijając się w rożnych zakamarkach w kuchni czy w łazience i produkują nie tylko alergeny ale i niezwykle szkodliwe toksyny. Drugim alergenem, który bardzo lubi wilgotność i temperaturę powyżej 23 stopni są roztocza kurzu domowego, na które uczulenie ma co czwarty Polak. Obniżenie temperatury i utrzymanie wilgotności w granicach 40-50 procent w istotny sposób wpłynie na zmniejszenie zdolności do namnażania się wewnątrz mieszkaniowej populacji uczulających roztoczy oraz ograniczymy rozwój zarodników grzybów pleśniowych w naszych mieszkaniach.
Jeden stopień mniej wystarczy, byśmy byli zdrowsi
- Obniżenie temperatury w mieszkaniu o symboliczny jeden stopień to jedno z zaleceń, które jako lekarze alergolodzy, laryngolodzy a ja również jako specjalista zdrowia publicznego rekomenduję. Jest to forma profilaktyki przed stanami zapalnymi górnych dróg oddechowych zarówno alergicznymi, jak i infekcyjnymi. To jest także poprawa funkcjonowania i zdolność do lepszej koncentracji – podsumowuje profesor Bolesław Samoliński.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
-
Będą kontrole na granicy ze Słowacją. Hołownia aż parsknął. "Powrót do PRL"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
- Poderwano myśliwce stacjonujące w Polsce. Chodziło o rosyjskie samoloty
- Karolina Lewicka z tytułem Mistrza Mowy Polskiej
- Pierwsze sygnały ożywienia gospodarczego w Polsce? I ceny paliw wciąż w dół
- Coraz mniej kandydatów na księży. Ale jest część Polski, w której seminarzystów przybywa
- Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka