Kościół wybuduje luksusowy hotel w środku puszczy? Radni na "tak". "Inwestor ma już z górki"

Pośrodku niemal dziewiczej puszczy może powstać kościelny kompleks hotelowy - zdecydowali radni gminy Stawiguda w warmińsko-mazurskim. Ziemia warta 56 mln złotych została przekazana Kościołowi za darmo. - Dla radnych ważniejsze od kwestii środowiskowych były kwestie finansowe. Inwestor, czyli archidiecezja i deweloper obiecują nawet milionowe wpływy do budżetu w skali roku - mówił w TOK FM Daniel Flis z portalu OKO.press.
Zobacz wideo

Kościół ma wybudować 4-gwiazdkowy hotel ze SPA w Rybakach pod Olsztynem. Projekt jest możliwy do zrealizowania dzięki rządowi, który oddał Archidiecezji Warmińskiej ziemię o wartości 56 milionów złotych. A konkretnie dzięki przepisowi, który pozwala parafiom dostawać od państwa ziemię za darmo.

- Przepis ten miał zrekompensować straty Kościoła po II wojnie światowej, po to, żeby parafie, które nic nie miały, mogły z czegoś wyżyć. W tym przypadku parafie przekazały zaś ziemię archidiecezji, a ta zobowiązała się wnieść to do spółki. I ziemia została bardzo szybko odrolniona, jej znaczenie zostało zmienione - wyjaśnił Daniel Flis z OKO.press.

Teren w Rybakach, na którym ma powstać kompleks obiektów, dziennikarz określił jako "niemal dziewiczy". - Ta puszcza to obszar chroniony, dodatkowo jest na obszarze Natura 2000. Do tej pory w większości był to teren niezabudowany. Są tam łąki, lasy i "Dom Wędkarza", niewielki obiekt turystyczny należący do Caritas - poinformował gość TOK 360. 

Mieszkańcy protestują, ale "inwestor ma już z górki"

Radni gminy zagłosowali za miejscowym planem zagospodarowania, który pozwoli na wybudowanie tam hotelu, spa i prawie 30 domków letniskowych. Ten sam plan nie zyskał jednak akceptacji mieszkańców podolsztyńskiej Stawigudy. - Twierdzą, że zapisy tego planu są niezgodne ze studium uwarunkowań i zapowiadają, że będą skarżyć ten plan m.in. do kolegium odwoławczego - mówił Daniel Flis w rozmowie z Wojciechem Muzalem.

Jeszcze w grudniu mieszkańcy Stawigudy rozmawiali z radnymi i z tej rozmowy wynikało, że większość radnych jest przeciwko inwestycji. Podczas głosowania okazało się jednak, że zmienili zdanie. - Z tego, co wiem, ważniejsze od kwestii środowiskowych były dla nich ważniejsze kwestie finansowe. Inwestor, czyli archidiecezja i deweloper obiecują nawet milionowe wpływy do budżetu w skali roku - skomentował dziennikarz OKO.press.

Czy wobec tego decyzja o powstaniu hotelu w środku puszczy jest możliwa do uchylenia? - Powstała ekspertyza, która sugeruje, że ten plan jest na tyle niezgodny ze studium uwarunkowań, że można tu mówić o działaniach przestępczych, więc być może będzie zawiadomiona prokuratura. Trzeba jednak wiedzieć, że kiedy radni zaakceptują plan, to inwestor ma już z górki. Najważniejsze jest za nim - podkreślił Flis.

TOK FM PREMIUM