Bohater Marvela jako ocalony z Auschwitz i historia Mengele jak o Harrym Potterze. "Jak fascynacja porno"
Pisarz Max Czornyj podbija rynek wydawniczy bestsellerowymi thrillerami, których głównym motywem - co budzi duże kontrowersje - jest Holocaust. Po wydaniu jego ostatniej książki "Anioł Śmierci z Auschwitz", w której znalazła się opowieść o Josefie Mengele, zaprotestowało Muzeum Auschwitz, wypunktowało liczne błędy merytoryczne. Z kolei krytycy zarzucają, że 33-letni twórca i prawnik robi z największego ludobójstwa w historii "perwersję".
Na potwierdzenie tej tezy pisarz Jakub Ćwiek przypomniał w TOK FM, że Czornyj promuje swoje książki, stylizując się na zdjęciach na zbrodniarzy nazistowskich. - Pisze np. książkę "Kat z Płaszowa" z perspektywy zbrodniarza i to w czasie teraźniejszym. Czyli: "ja zabijam", "ja dokonuję makabry" - mówił i dodał, że autor z "potwornej zbrodni ludobójstwa" robi produkt marketingowy, który promuje jak książki o Harrym Potterze. - To ogromne trywializowanie tych zbrodni. Widać w tym straszliwą fascynację brutalnością. Bo te książki są promowane w taki sposób: "Jeszcze nie widzieliście, nie doświadczyliście tak wielu zbrodni naraz". To budzi niesmak – dodał.
Prowadzący audycję Mikołaj Lizut nazwał ostatnią książkę Czornyja "pornografią zbrodni". Ale – jak podkreślił – wszystko wskazuje na to, że "w tym szaleństwie jest metoda", bo wspomniana publikacja bardzo dobrze się sprzedaje.
Według Ćwieka wszystko to dlatego, że Czornyj korzysta ze sprawdzonej recepty na sukces wydawniczy. Łączy bowiem modę na krwawe kryminały z modą na książki z "Auschwitz" w tytule. - To są książki, które romantyzują Holocaust, czasem dodają do niego wątki przygodowe. Czornyj z tego korzysta. Do tego ma ogromną fascynację makabrą. Konstruuje najbardziej skrajne, obrzydliwe opisy. Wykorzystuje też autentyczne postacie z historii, które dają mu usprawiedliwienie do tego, żeby jeszcze bardziej tę makabrę pogłębić i się nią bawić – tłumaczył.
Jak zauważył gość TOK FM, to niejedyny przypadek, kiedy popkultura czerpie z historii obozów koncentracyjnych i się nią bawi. - W popkulturze komiksowej jeden z bohaterów świata Marvela jest ocaleńcem z Auschwitz. Więc ten motyw się pojawia w różnych utworach. Ale tutaj [u Czornyja – przyp. red.] największym problemem nawet nie jest to, że ktoś porusza kwestię Auschwitz czy przyjmuje perspektywę nazisty. Tutaj chodzi o epatowanie makabrą, budowanie na tym marketingu i łączenie tego z bardzo lekkim, prześmiewczym wręcz podejściem autora w social mediach. Bo np. "Kat z Paszowa" był reklamowany tak, że świetnie sobie radząc na rynku, likwidował całą konkurencję – opisywał.
Inspiruje to czytelników, którzy na fanpejdżu pisarza porównują swoje doznania przy lekturze książek o Auschwitz do jazdy kolejką w Energylandii. - Naprawdę wokół tego wszystkiego robi się chora atmosfera. Wychodzą z ludzi najgorsze możliwe instynkty – podkreślił Ćwiek i przyrównał to do "fascynacji porno". - Czytamy krwawy opis i to nam daje jakąś formę podniety. Potrzebujemy się nią nasycić – podsumował gość Mikołaja Lizuta.
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Byłam na kobiecym evencie Trzeciej Drogi. Można pomylić z Lewicą, gdyby nie jeden szczegół
- Musk naśmiewa się z Zełenskiego. W sieci burza. "Zachęta dla Rosji"
- Ceny paliw na stacjach hamują, frank ma tanieć, a metr kwadratowy zdrożeć. Hirsch wyjaśnia
- Gargamel, Stuu, Gonciarz. Ciemna strona youtuberów. "To może doprowadzić do tragedii"
- Niemcy oszukają Ukrainę? Poseł kreśli ponurą wizję
- "Talk like a Washington Insider" - czyli o amerykańskich wyborach i politycznych "buzzwords"