"Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

"Czy rosyjskie kłamstwo o funkcjonujących w Ukrainie biolabach rzekomo hodujących genetycznie zmodyfikowane nietoperze, które mają zabijać ludzi o 'rosyjskim genotypie', jest naprawdę jakoś znacząco gorsze od pisowskiego kłamstwa o rzekomo funkcjonującym w Brukseli 'targu żywym towarem', na którym 'na sprzedaż wystawiane są dzieci: do wyboru, do koloru'? Czy oba te kłamstwa są zasadniczo bardziej szalone od teorii o spisku covidowym, płaskiej Ziemi czy promieniowaniu 5G? Różnica polega na tym, że o ile płaskoziemcy czy antycovidowcy propagują swoje idiotyzmy w mediach społecznościowych, o tyle teorie biolabów i handlu dziećmi są oficjalnym przekazem państwowych mediów." - pisze Adam Sokołowski w książce "Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski".
Zobacz wideo

Rozdział "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?" pochodzi z książki autorstwa Adama Sokołowskiego "Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski", która ukaże się 27 września 2023 roku nakładem wydawnictwa Znak Koncept. Książkę możesz kupić tutaj.

Rzućmy okiem na strumień świadomości rosyjskiej propagandy antyzachodniej:

Świat ideologii zachodniej wkracza w sposób brutalny w obszar edukacji i prawa, nakazując innym, by przyjmowali wyłącznie ich punkt widzenia, i wprowadza kategorię płci kulturowej, która ma się nijak do prawdy biologicznej i rzeczywistych procesów społeczno-kulturowych, które od wieków dotyczyły naszej wspólnoty. Żyjemy w trudnych czasach dla rodziny, żyjemy w trudnych czasach dla tej tradycyjnej rodziny. Żyjemy w czasach, kiedy za wszelką cenę chce się tę rodzinę zniszczyć, zdestruować i od strony prawnych konstrukcji, i rozwiązań, i od strony ekonomicznej. My mamy przeciwstawić cywilizacji śmierci - cywilizację miłości, bo miłość - tak, miłość, ta piękna wartość, ta emanacja sensu życia człowieka - jest podstawą, fundamentem każdej rodziny. Putin jest jedyną gwarancją tego, iż ta rewolucja obyczajowa, która w Unii jest normą, nie zwycięży w Rosji. Chcemy utrzymać władzę, aby zmieniać nasze państwo, ale także, by nie pozwolić na niszczenie tradycyjnych wartości. […] Natomiast nie zgadzamy się na traktowanie jako składnika demokracji liberalnej rewolucji obyczajowej, jak to się stało na Zachodzie. Nie akceptujemy ani odrzucenia tradycji, ani wrogiego stosunku do chrześcijaństwa. Trwa wielka operacja socjotechniczna, zmierzająca do rozbicia społeczeństwa i rosyjskości. Dla nas głos naszego społeczeństwa jest ważniejszy niż głos polityków Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego, którzy próbują - np. dzisiaj - "grillować Rosję". To, co widzimy na naszych ulicach, to jest próba destabilizacji naszego państwa. To jest próba anarchizacji przez środowiska lewackie. Musimy być wyspą zdrowego rozsądku i wyspą ochrony tej cywilizacji. Przed nami kolejna walka, potężna walka między cywilizacjami: między tą, którą znamy, a cywilizacją zniewolenia człowieka, odebrania mu prawa do wolności i prawa do wyboru. […] Uczynimy wszystko, żeby lewackie grupy nie mogły terroryzować szkół. Dzieci mają być przedmiotami, które są potrzebne komuś, nie wiem do czego, można chyba powiedzieć, że do zabawy. My będziemy bronić się przed realizacją tego planu i będziemy bronić się bardzo zdecydowanie. W Unii Europejskiej funkcjonuje stara niemiecka koncepcja, którą dzisiaj można nazwać neoimperialną. Tak jak i nie ma żadnego powodu, aby pary homoseksualne miały adoptować dzieci. Ten szturm tej antykultury był w Rosji także prowadzony, musimy go odeprzeć. Po realizacji tych postulatów opozycji nastąpi szybkie przejście do legalizacji pedofilii.

Porównajmy to z antyzachodnim strumieniem świadomości pisowskiej propagandy:

[Istnieje – A.S.] Zachód chrześcijańskich wartości i patriotyzmu. I ten rodzaj Zachodu jest nam bliski. Ale jest też Zachód agresywny, neokolonialny, kosmopolityczny. I Polska nigdy nie zawrze pokoju z tym drugim rodzajem Zachodu. Parady gejów mają na celu pokazanie, że grzech jest jednym z wariantów ludzkiego zachowania. Państwo polskie za granicą jest coraz częściej postrzegane jako strażnik i obrońca tradycyjnych wartości duchowych i moralnych […] w tym ochrony praw wolności człowieka, rodziny, humanizmu i miłosierdzia. Należy liczyć się z rosnącym na świecie zapotrzebowaniem na wartości tradycyjne, przede wszystkim rodzinne, ze względu na agresywne narzucanie poglądów neoliberalnych przez szereg państw. Są tacy w krajach zachodnich, którzy są przekonani, że agresywne wymazywanie całych kart własnej historii, "odwrotna dyskryminacja" większości w interesie mniejszości czy żądanie odrzucenia utartego rozumienia tak podstawowych rzeczy, jak mama, tata, rodzina czy nawet różnice płci - to są, ich zdaniem, kamienie milowe w ruchu na rzecz odnowy społecznej. W Hollywood krążą instrukcje, jak i o czym robić filmy, ilu powinno być w nich bohaterów, jakiego koloru lub jakiej płci. Okazuje się, że jest gorzej niż w wydziale agitacji i propagandy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Cywilizowany Zachód jest zdolny do każdej podłości. Ten chaos pochłonął ich w całości. Zobaczcie, co oni robią swoim ludziom. Niszczą rodziny, uznają małżeństwa jednopłciowe, nawet pedofilia jest tam normalna.

Te dwa przekazy są do tego stopnia tożsame, że prawdopodobnie nie zorientowaliście się, iż zamieniłem je miejscami. Pierwszy strumień to zlepek wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i pisowskich mediów, a drugi Władimira Putina, oficjalnych komunikatów Kremla i rosyjskiej propagandy. Zapełnienie tych dwóch długich akapitów cytatami zajęło mi pół godziny, mimo iż omijałem bardziej znane wypowiedzi, jak tę Andrzeja Dudy o "wyimaginowanej wspólnocie" czy biskupa Marka Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie". W kilku miejscach zamieniłem słowa "Polska" na "Rosja" i odwrotnie, ale to była jedyna ingerencja w cytaty. Widać jak na dłoni, że Rosja oraz Prawo i Sprawiedliwość mówią o Zachodzie w podobny sposób. Za bardzo się do tego przyzwyczailiśmy.

Wacław Radziwinowicz, wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji, którego reżim Putina wydalił w roku 2016 z kraju, powiedział, że gdy po powrocie włączył "Wiadomości" Telewizji Polskiej, nie mógł zrozumieć, czemu rosyjska telewizja mówi do niego po polsku. Dziennikarz zgadza się, że bardzo silny trend antyeuropejski jest widoczny w obu systemach propagandowych, które łączy wspólny "konserwatyzm". Zaznacza przy tym, że Rosjanie tworzą swój przekaz w sposób bardziej profesjonalny, świetnie kontrolując mowę ciała i dykcję, czego wśród amatorów z TVP nie widać. Największą różnicą, jaką dostrzega, jest doraźność pisowskiej propagandy, która jest obliczona pod kolejne wyborcze zwycięstwo, podczas gdy rosyjska nastawia się na indoktrynację społeczeństwa i zaszczepienie w nim całościowej wizji świata.

Jędrzej Morawiecki, pisarz, ekspert od Rosji, który napisał na jej temat szereg publikacji, a od wybuchu wojny codziennie śledzi kremlowskie media i publikuje skrót ich przekazu, również zauważa, że z pisowskimi łączy je narracja "konserwatywna". Wymienia elementy: pogardę dla demokracji, depopulację, inwazję LGBT+, ostatni bastion chrześcijaństwa, obronę tradycyjnych wartości, niszczenie rodziny, zawoalowany rasizm, tezy o ekonomicznym i moralnym upadku Zachodu, o niezadowolonych ze słabych liderów zachodnich społeczeństwach, sprowadzanie kobiet do roli klaczy rozpłodowych (lub - w jednej rosyjskiej publikacji - do roli grzybni służącej tylko do rozmnażania się), przedstawianie samych siebie jako oblężonej twierdzy i Chrystusa narodów, odwoływanie się do historycznych krzywd, ukazywanie świata jako wrogiego i agresywnego, ekstrapolowanie historii na teraźniejszość (w Rosji wojna z nazizmem nigdy się nie skończyła, Polska do dziś walczy z niemieckim "kolonializmem" i "neoimperializmem"), atak na liberalne elity i tworzenie elit "narodowych" i tym podobne.

'Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski' Adam Sokołowski, wyd. Znak Koncept'Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski' Adam Sokołowski, wyd. Znak Koncept Znak Koncept

(...) Niektóre przekazy PiS są kopiowane z propagandy kremlowskiej jeden do jednego, jak choćby rozpętana w 2019 roku nagonka na społeczność LGBT+. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że gdyby z rosyjskiej propagandy wyciąć treści antyamerykańskie, antyukraińskie i antypolskie, to otrzymalibyśmy propagandę pisowską. W tak obciętym przekazie rosyjskim byłyby jeszcze pierwiastki ezoteryczne, antykolonialne i straszący "kolorowymi rewolucjami" antymajdanizm (różny od wyrastającej z romantyzmu polskiej sympatii do niepodległościowych zrywów), ale to raczej dodatki. Rdzeniem pozostałby radykalny antywesternizm. Bardzo podobny do tego pisowskiego.

Oczywiście są też różnice. W przekazie rosyjskim występuje choćby silny pierwiastek imperialny i wprost pochwala się agresję. Propagandyści, tacy jak Władimir Sołowiow, Margarita Simonian czy Dmitrij Kisielow, często nawołują do bombardowania Londynu, Waszyngtonu, Berlina czy Warszawy. Powszechne jest straszenie nuklearną zagładą i nawoływanie do zniszczenia wrogów Rosji, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy i niedobitków rosyjskiej opozycji. Propaganda rosyjska otwarcie kultywuje przemoc, przedstawia czasy stalinowskiego terroru jako coś dobrego i śmiało łączy opresję komunistycznego aparatu z religią prawosławną. Propaganda pisowska jest na tym froncie znacznie łagodniejsza. Uprawiany przez PiS kult siły i fetyszyzacja polskiego munduru są od tego modelu szczęśliwie odległe, choć sposób, w jaki Partia wypowiadała się choćby o imigrantach na Podlasiu - już niekoniecznie.

W Polsce nie pochwala się przemocy stosowanej dawniej przez Polaków, lecz się ją przemilcza. Według PiS mówienie prawdy na przykład o zbrodni w Jedwabnem, akcji "Wisła" czy szmalcownikach to objawy "pedagogiki wstydu". Państwowy kult przodków nie przewiduje rozliczania dawnych win, choćby udowodniono je ponad wszelką wątpliwość, jak w przypadku jednego z tak zwanych żołnierzy wyklętych Romualda Rajsa, pseudonim "Bury". Polska propaganda udaje zatem, że Polacy byli zawsze święci i nigdy nic złego nie zrobili. Propaganda rosyjska mówi, że owszem, Rosjanie popełniali zbrodnie, ale to dobrze, bo tak trzeba było. Mimo tej różnicy jedni i drudzy odmawiają racjonalnej oceny przeszłości, zastępując ją grającymi na emocjach kłamstwami. Unurzani w czasach okupacji i podziemia antykomunistycznego Polacy, podobnie jak unurzani w czasach stalinizmu i smuty lat 90. XX wieku Rosjanie, są skłonni zgodzić się na okradanie ich z teraźniejszości.

Unię Europejską i Zachód można i należy krytykować, bo konstruktywna krytyka inicjuje procesy naprawcze. To jednak, co o Zachodzie mówią PiS i Putin, nie ma nic wspólnego ani z krytyką, ani z rzeczywistością. Zamiast punktowania błędów odbiorca otrzymuje niekończący się strumień absurdalnych teorii spiskowych, które jeszcze dekadę temu pałętały się po obrzeżach debaty publicznej. Czy rosyjskie kłamstwo o funkcjonujących w Ukrainie biolabach rzekomo hodujących genetycznie zmodyfikowane nietoperze, które mają zabijać ludzi o "rosyjskim genotypie", jest naprawdę jakoś znacząco gorsze od pisowskiego kłamstwa o rzekomo funkcjonującym w Brukseli "targu żywym towarem", na którym "na sprzedaż wystawiane są dzieci: do wyboru, do koloru"? Czy oba te kłamstwa są zasadniczo bardziej szalone od teorii o spisku covidowym, płaskiej Ziemi czy promieniowaniu 5G? Różnica polega na tym, że o ile płaskoziemcy czy antycovidowcy propagują swoje idiotyzmy w mediach społecznościowych, o tyle teorie biolabów i handlu dziećmi są oficjalnym przekazem państwowych mediów.

Efekt jest dość oczywisty. Odbiorca zarówno Pierwogo Kanała, jak i TVP Info "dowie się", że na zachód od Donu bądź Odry rozciąga się lewacka Terra Barbarica, opętana neomarksistowskim szaleństwem kraina, gdzie po ulicach grasują muzułmańskie homogangi, kobiety masowo zmusza się do aborcji, dziećmi handluje się jak niewolnikami na plantacji w Alabamie, po czym w sposób całkowicie legalny się je gwałci, a chrześcijanie muszą kultywować swoją religię w podziemiu jak za Nerona, seniorów zaś się po prostu morduje jako nieprzydatnych. Taka wizja ma odbiorcę przerazić i wykorzenić z jego umysłu charakterystyczne dla naszej części Europy przekonanie, że świat zachodni jest generalnie spokojnym miejscem, do którego można aspirować i gdzie ludzie mogą żyć bezpiecznie i dostatnio. Odbiorca, który da się przekonać do apokaliptycznej wizji "zgniłego Zachodu", jest odbiorcą, który nie będzie kwestionował przywództwa Partii i dopytywał o jej opresyjność czy rozkradanie publicznych środków. W końcu każda afera czy atak na abstrakcyjne fundamenty ustroju miękną w obliczu "wojny z cywilizacją śmierci" i "homodyktaturą", co dusi opór w zarodku, umacniając zarazem władzę obu reżimów przedstawiających się jako ostatni bastion normalności i europejskich wartości. Zachód oszalał, ale my jesteśmy normalni - mówi Kreml. To nie Zachód reprezentuje zachodnie wartości, lecz my - wtóruje mu Nowogrodzka.

Propagowanie tych narracji zbliża nasze społeczeństwa i upodabnia Polskę do putinowskiej Rosji. Z jednej strony jawne werbalne ataki po prostu nas z Zachodem skłócają, rozbijając unijną jedność, co jest oczywiście na rękę Putinowi. Z drugiej zaś taka mówiąca Putinem Polska przestaje być dla zachodnich sojuszników partnerem, bo nie mogą oni zamykać oczu na przykład na jawne szczucie na społeczność LGBT+ czy ograniczanie praw reprodukcyjnych kobiet.

W przypadku Polski propagowanie tych narracji niesie ze sobą jeszcze jedną, fundamentalną konsekwencję: kwestionuje cywilizacyjny zwrot, jakiego dokonaliśmy po 1989 roku. Żaden rząd w III Rzeczypospolitej, od lewa do prawa, nie nazywał UE "wyimaginowaną wspólnotą", nie porównywał jej do ZSRR ani nie odrzucał zachodniego systemu wartości. Choć rządy były różne, wszyscy zgadzali się co do tego, że miejsce Polski jest w zachodnim kręgu cywilizacyjnym. Sytuacja, w której prezydent, premier, de facto Naczelnik Państwa czy topowy minister podważają to przekonanie, jeszcze dekadę temu byłaby nie do pomyślenia. Tymczasem dziś jest to nasza ponura rzeczywistość, którą przestaliśmy już dostrzegać. (...)

Posłuchaj:

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

TOK FM PREMIUM