Lewy kierunkowskaz przed wjazdem na rondo. Włączać czy nie? Jest wyrok NSA
Cała sprawa ma swój początek w kwietniu 2017 roku. To wtedy jeden z kandydatów na kierowcę podchodził do egzaminu na prawo jazdy. Po zaliczeniu placu manewrowego wyjechał na miasto, by sprawdzić swoje umiejętności w ruchu ulicznym. Wszystko działo się w Lublinie. Kiedy egzaminowany jechał aleją Andersa, egzaminatorka kazała mu - na rondzie - skręcić w lewo, w ulicę Lwowską. Mężczyzna nie użył lewego kierunkowskazu wjeżdżając na skrzyżowanie. W toku tego samego podejścia egzaminatorka powtórzyła polecenie i na tym samym rondzie znów kazała mężczyźnie skręcić w lewo. Ten ponownie skręcił - bez włączania lewego kierunkowskazu. Kobieta uznała więc, że egzaminowany popełnił dwa razy ten sam błąd i zakończyła egzamin z wynikiem negatywnym.
Jednak egzaminowany wcale nie uważał, że postąpił źle. Napisał odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a ten przyznał mu rację i unieważnił egzamin. Z taką decyzją nie zgodziła się za to egzaminatorka, która zaskarżyła rozstrzygnięcie SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Sąd także stanął po stronie egzaminowanego. Stwierdził, że rondo powinno być traktowane jako zwykłe skrzyżowanie, w związku z czym włączanie kierunku powinno następować w czasie zjeżdżania z niego. Bo wtedy występuje zmiana kierunku. "Przy wjeździe na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie następuje zmiana kierunku jazdy i brak podstaw by zamiar wykonania takiego manewru należało wcześniej zasygnalizować" - argumentował WSA, którego uzasadnienie cytowała "Rzeczpospolita".
Wyrok ten zapadł w styczniu 2018 roku, ale i od niego egzaminatorka postanowiła się odwołać. Zaskarżyła go do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który podtrzymał rozstrzygnięcie WSA i oddalił skargę kobiety. Wyrok NSA jest prawomocny. O decyzji NSA napisał jako pierwszy "Dziennik Wschodni".
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo: