Dlaczego Polacy tak chętnie sięgają po leki przeciwbólowe? "Ból jest nam potrzebny. To komunikat, który daje nam ciało"
Punktem wyjścia do rozmowy z Katarzyną Kubisiowską był wywiad, który dziennikarka przeprowadziła z Katarzyną Turzańską - lekarzem anestezjologiem. Rozmowa ukazała się w ostatnim "Tygodniku Powszechnym", dotyczyła między przyjmowania leków przeciwbólowych. Polacy od lat przodują pod tym względem na tle Europy. Badania przeprowadzane m.in. przez CBOS w 2016 roku pokazały, że 89 procent naszych rodaków przyjmuje leki, których tak naprawdę wcale nie potrzebuje. W dodatku 90 procent z nich robi to bez konsultacji z lekarzem.
Jak podawała z kolei kilka lat temu "Gazeta Wyborcza", blisko jedna piąta Polaków spożywa rocznie więcej niż 52 tabletki przeciwbólowe. Łącznie w ciągu roku Polacy potrafili przyjąć nawet dwa miliardy takich leków.
- Jest bardzo niska świadomość społeczna na temat tego, czym w ogóle są leki przeciwbólowe - wskazała w TOK FM Katarzyna Kubisiowska. Jak dodała, często nie odróżniamy leków przeciwbólowych od przeciwzapalnych czy przeciwgorączkowych.
Leki - numer jeden w reklamach
Jako drugi powód zażywania znaczniej ilości leków dziennikarka podała ogromną popularność reklam im poświęconych. Zauważyła, że zgodnie z przekazem płynącym do ludzi z mediów ból jest czymś złym, co natychmiastowo należy usunąć. - I tak w pierwszej części reklamy widzimy przeważnie ludzi, którzy są strasznie szarzy i zmartwieni, bo na przykład boli ich kręgosłup. Ale kiedy biorą leki, natychmiast odzyskują witalne siły i pędzą na basen. To jest kompletna bzdura i krzywda czyniona ludziom - stwierdziła Kubisiowska.
Szybki tryb życia i niedoinformowani lekarze
Kolejna sprawa, na którą zwróciła uwagę dziennikarka, to tempo życia współczesnych Polaków. Mówiła, że często na pierwszym miejscu stawiamy pracę i ważne projekty, które mamy do zrobienia. W efekcie nawet kiedy coś nas boli, nie chcemy nikogo zawieść lub boimy się swojego szefa. A zatem - zamiast odpocząć - karmimy się przeciwbólowymi lekami, które uśmierzają dyskomfort związany z bólem.
- Myślę też, że po prostu lekarze są niestety niedoinformowani, jak leczyć ból. Sami nie wiedzą, są bezradni - mówiła dalej dziennikarka. Wskazała, że dotyczy to zwłaszcza lekarzy starszego pokolenia, głównie kobiet. Te - jako że fizycznie bardziej przyzwyczajone do bólu niż mężczyźni (rodzą dzieci, przechodzą bolesne miesiączki) - częściej go bagatelizują i zamiast na poważnie zająć się problemem, stawiają na tabletki przeciwbólowe.
Pigułki przeciwbólowe są bardzo łatwo dostępne - można je dostać bez recepty, nie tylko w aptece, lecz także w niemal każdym kiosku czy sklepie spożywczym.
"Ból jest czymś pozytywnym"
W rozmowie z Pawłem Sulikiem Kubisiowska podkreślała, że ból, którego doświadczamy, "należy traktować mądrze" i nie wpadać w skrajności. Są ludzie - jak mówiła - którzy boją się wszelkiej farmakologii i nawet przy silnym bólu nie chcą sięgnąć po żadne tabletki. - Inni z kolei pierwszy lepszy ból uśmierzają lekami, nie konsultując tego z lekarzem - stwierdziła dziennikarka.
Kubisiowska zaznaczyła też, że leczenie bólu jest często trudne, ponieważ każdy człowiek odczuwa go inaczej. Jest to sprawa subiektywna i tak ból, który jedni oceniliby na osiem punktów w dziesięciostopniowej skali, inni ocenią ledwie na cztery-pięć. Dziennikarka wskazała jednak, że nigdy nie należy bagatelizować sytuacji, w której coś boli nas tak, że nie możemy przez to funkcjonować - o tym powinni pamiętać zarówno lekarze, jak i sami pacjenci.
- Ból jest też czymś pozytywnym, bo daje nam wyraźne sygnały, co się dzieje z naszym ciałem. Uczy nas, jakie są granice w naszym ciele. Ból jest nam potrzebny. To komunikat, który daje nam ciało - mówiła dziennikarka.
Problem z dostępnością leków
W ostatnich dniach dużo mówi się w Polsce o problemach z dostępnością leków. Problem dotyczy m.in. osób chorych na cukrzycę, nadciśnienie, choroby serca, astmę czy tarczycę. W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia uruchomiło infolinię, która ma pacjentom pomóc w uzyskaniu informacji, w której aptece znajdą poszukiwany lek.
Ministerstwo przekonuje, że problem z dostępnością leków dotyczy nie tylko Polski, lecz także całej Europy i wiąże się m.in. z zamykaniem chińskich fabryk. >> CZYTAJ WIĘCEJ O PROBLEMIE Z DOSTĘPNOŚCIĄ LEKÓW
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
-
Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom