Ma 105 lat i przeszła operację usunięcia zaćmy. Pani Wanda z Lublina w końcu widzi
Operacja odbyła się trzy tygodnie temu, ale szpital poinformował o niej dopiero dziś, gdy pacjentka pojawiła się u lekarzy ponownie, na kontroli. Przed operacją pani Wanda prawie nie widziała. Miała trudności z rozpoznawaniem osób – widziała jedynie kontury i to wyłącznie z odległości około półtora metra. – Kto wchodził do pokoju, musiał się przedstawiać, by pacjentka czuła się pewnie – mówią lekarze.
Dziś przedstawianie nie jest już potrzebne. Seniorka czuje się dobrze, widzi na jedno oko. Trzy dni po operacji dostała od kogoś z rodziny porzeczkowe galaretki i nazwę na pudełku przeczytała sama. – Poprawił się jej komfort życia, a o to właśnie chodziło. Operacja z medycznego punktu widzenia była jak najbardziej możliwa, dlatego ją wykonaliśmy. Wiek nie stanowił tu bariery – mówi dr Piotr Kawa.
- Jeśli pacjent nie widzi, taka operacja jest dla niego niezwykle ważna. Każdy pacjent, który wymaga tego leczenia, bez względu na wiek, może je mieć wprowadzone – mówi dyrektor szpitala, dr Grzegorz Borek. Jak dodaje, w planach jest operacja drugiego oka u pani Wandy.
Pani Wanda mieszka u swojej kuzynki, lekarki, która była z nią na wizycie kontrolnej. Opowiadała, że już po operacji zabrała babcię w rodzinne strony, w okolice Frampola. – Wszystko widziała, drzewa, przejeżdżające samochody, zachwycała się wszystkim – mówi Izabella Biszczanik – Basiak. – Tam było pięknie, wszystko było pięknie, jakbym mogła to bym tam została – powiedziała sama pani Wanda.
– Życie babci poprawiło się radykalnie. Bardzo fajnie funkcjonuje, sama je, łatwiej się nią opiekować, podpiera się, może sama przejść, także świat się przed nią ponownie otworzył, jak sama mówi – dodaje pani Izabella. Pani Wanda znów może oglądać telewizję – jej ulubiony program to „Jeden z dziesięciu”.
Operacja – jak mówi dr Piotr Kawa - nie była szczególnie skomplikowana, choć wymagała przygotowań. Pacjentka ma problemy z biodrami, nie chodzi, dlatego trzeba ją było odpowiednio ułożyć na stole operacyjnym, by być pewnym, że się nie poruszy. – Każde poruszenie głową czy ciałem mogłoby grozić powikłaniami – dodaje lekarz. Podkreśla też, że zabieg jest wykonywany w znieczuleniu miejscowym, a nie ogólnym. To oznacza, że pacjenta nie trzeba usypiać, stąd w ogóle możliwość przeprowadzania takich operacji.
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
-
Monakolina K - naturalny sposób na walkę ze "złym" cholesterolem
- French Open. Hubert Hurkacz i Magdalena Fręch awansowali do drugiej rundy turnieju
- Uwaga na kleszcze. "Rehabilitacja trwa bardzo długo i nie wraca się do pełnego zdrowia"
- "Bez nas nie będzie zmiany tego nieszczęsnego rządu". Kosiniak-Kamysz: Zapraszamy wszystkich, żeby szli z nami trzecią drogą
- French Open. Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju
- Ustawa dotycząca komisji ds. wpływów rosyjskich. Dera: Analizy są zakończone, prezydent decyzję ogłosi wkrótce