Będą zmiany w L4? Ministerstwo zabiera głos
Zmiany miały polegać na tym, że z płatnego zwolnienia lekarskiego pracownik mógłby skorzystać dopiero po 90 dniach nieprzerwanej pracy u pracodawcy (teraz ten czas wynosi 30 dni). Potem zaś - ewentualny kolejny zasiłek będzie można otrzymać tylko wtedy, jeśli od poprzedniego L4 (ZLA) minie co najmniej 90 dni - takie informacje w środę rano podawała m.in. "Gazeta Wyborcza".
- Jeśli rząd rzeczywiście nie pracuje nad takimi zmianami, to dobra informacja - komentuje Rafał Hołubicki, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej. - Mogłoby to generować problemy w relacjach lekarz-pacjent, gdzie pacjenci, którzy dopiero co rozpoczęli zatrudnienie - w obawie utraty źródła finansowania mogli sprzeciwiać się wystawieniu zwolnienia lekarskiego mimo ewidentnych wskazań medycznych - wyjaśniał.
A to - zdaniem ekspertki Pracodawców RP Katarzyny Siemienkiewicz - miałoby fatalne skutki przede wszystkim dla zdrowia pracowników. - Takim czarnym scenariuszem chyba jest to, że wszyscy podatnicy będą musieli pokrywać koszty pomocy czy opieki społecznej takim osobom, bo gdzieś te osoby będą musiały się zwrócić o pomoc - mówi.
Plany resortu rodziny - w odpowiedzi na interpelację poselską Joanny Muchy z Koalicji Obywatelskiej - zdradził wiceminister finansów Leszek Skiba. Jednak w rozmowie z reporterem TOK FM Tomaszem Settą, nie potrafił on wyjaśnić, na czym dokładnie miałaby polegać ta zmiana. - Ta dyskusja w mediach pomoże ministerstwu rodziny, żeby przemyśleć i tak zbudować ten projekt, żeby był jednoznaczny. Nie sądzę, żeby celem było odbieranie obywatelom prawa do chorowania - mówił Skiba.
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej deklaruje jednak, że nie prowadzi żadnych prac nad zmianami.
"W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami nt. zmian w zakresie wypłaty zasiłków chorobowych informujemy, że w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie są prowadzone żadne prace w tym zakresie" - czytamy na Twitterze resortu.
Ewentualne zmiany w L4 były tematem środowego Magaznu EKG w TOK FM. Wiceprzewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski nie ukrywał, że ma do nich dość sceptyczne podejście. - To jest oczekiwanie zaplanowania sobie choroby i to w perspektywie 3-miesięcznej - komentował. Zwracał też uwagę, że żadne tego typu plany nie były dyskutowane w gronie partnerów społecznych, a - jak mówił - powinny. >> Czytaj więcej na ten temat
Również posłanka Lewicy Magdalena Biejat zapewniła, że ugrupowanie, które reprezentuje z pewnością nie zagłosowałoby za zmianami w L4, które ograniczyłyby prawa pracowników. - To jest rozwiązanie, w którym karzemy wszystkich za to, że potencjalnie ktoś może oszukiwać na L4 - stwierdziła. Polityczka przekonywała, iż nie należy karać ludzi za to, że po prostu chorują. - Ktoś może dostać jakiejś infekcji wirusowej, a następnie w ciągu tych 90 dni na przykład złamać nogę. Takie rzeczy się zdarzają - podkreślała.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
-
U wojewody lubelskiego nowe umowy i awanse. "Ludzie są wściekli"
-
Wielki odwrót od pracy zdalnej. Co może przyhamować pęd prezesów do ściągania pracowników do biur?
-
Młodzi i już bezdomni. "Tak się życie poukładało, nie umiałem sobie z tym poradzić"
-
Miłosz Kłeczek odchodzi z TVP? Pracownik telewizji przerwał milczenie
-
Otwock. Co z obiecanym Narodowym Centrum Szkolenia, Badań i Treningu? Posłowie alarmują
- Więzień na plebanii. "Księża go porzucili" i nazywają "ciężarem"
- Nie żyje nauczycielka z Chocenia. Zbrodni dokonał jej syn
- Kiedy wybory samorządowe? Hołownia podał możliwą datę
- Hołownia: Jesteśmy pokoleniem 15 października
- Wałęsa pojedzie ze szpitala prosto do Sejmu? Chce "zobaczyć klęskę Morawieckiego"