Jak koronawirus wpłynie na gospodarkę? "Pierwszymi ofiarami będą turystyka i transport"
Dane dotyczące zarażonych koronawirusem zmieniają się każdego dnia. Zgodnie z informacjami z wtorkowego wieczora - od 31 grudnia do 28 stycznia na całym świecie odnotowano 4 587 laboratoryjnie potwierdzonych przypadków zakażeń, w tym 106 zgonów. Eksperci podkreślają, że groźny wirus pojawił się w Chinach w dość specyficznym miejscu i czasie. Po pierwsze - zbiegło się to z niezwykle ważnymi dla Chińczyków obchodami nowego roku. Po drugie - Wuhan to niemałe miasto, liczące około 11 milionów mieszkańców, które stanowi ważny punkt komunikacyjny oraz istotny ośrodek pracy dla wielu zarobkowych migrantów.
Koronawirus i jego wpływ na gospodarkę
Wobec tego epidemia koronawirusa z pewnością przełoży się na sytuację gospodarczą, o czym w podcaście "Polityki Insight" opowiadała analityczka Hanna Cichy. Podkreślała, że ważny jest już sam wpływ choroby na obchody wspomnianego nowego roku. Jak mówiła, to jest nie tylko święto ważne społecznie, ale też gospodarczo. W tym okresie mieszkańcy wydają bowiem mnóstwo pieniędzy na podróże, posiłki czy zabawy. Teraz tego nie będzie i to nie tylko w Wuhan. - Mamy do czynienia z pewnym efektem psychologicznym i nawet tam, gdzie epidemia jeszcze nie dotarła, ludzie chcą ograniczyć swoje aktywności, wychodzenie na zewnątrz i korzystanie z różnego rodzaju usług - wskazywała.
Jak informuje środowa "Gazeta Wyborcza", widać to już na rynkach. - Ropa naftowa tanieje, a złoto, dolar, frank szwajcarski i euro zyskują na wartości - podkreśla gazeta.
>> Czytaj także: Wirus z Chin. Zamknięty Wuhan. Zobacz, jak wygląda opustoszałe miasto
Hanna Cichy oceniła, że podobnie jak w przypadku epidemii SARS, która miała miejsce w Chinach w 2003 roku, tak i teraz "pierwszą ofiarą będzie turystyka i transport". - Wówczas, zgodnie z szacunkami chińskich ekonomistów, przychody z turystyki zagranicznej zmniejszyły się o 50-60 procent, zaś z turystyki krajowej około 10 procent, co łącznie dało straty na poziomie 25 miliardów dolarów i przełożyło się na wzrost chińskiego PKB o 1-2 punkty procentowe niższy niż w sytuacji, gdyby tej epidemii nie było - tłumaczyła analityczka "Polityki Insight".
Podkreślała jednak, że epidemia SARS wydarzyła się w zupełnie innym - lepszym - momencie chińskiej gospodarki, kiedy dynamika wzrostu PKB i tak wynosiła 10 procent (mimo tego lekkiego spadku wywołanego koronawirusem). - Z kolei poprzedni rok Chiny zamknęły około 6-procentowym wzrostem i teraz też będą walczyć o wzrost rzędu 5-6 procent. Obecnie usługi w Chinach i ta turystyka są dużo ważniejszą częścią gospodarki. Usługi odpowiadają aż za 52 procent tworzenia wartości dodanej w chińskiej gospodarce. W związku z tym ten wpływ koronawirusa może być dużo bardziej odczuwalny - przestrzegała ekspertka.
Epidemia koronawirusa w Chinach i wpływ na światową gospodarkę
Kolejna istotna kwestia, o której wspominała, to fakt, że również światowa gospodarka znajduje się dziś w zupełnie innym miejscu niż 17 lat temu. - Mamy spowolnienie gospodarcze. Są różne problemy związane z ograniczaniem handlu światowego. I do tego wszystkiego dochodzi nam to dodatkowe spowolnienie wywołane mniejszym popytem w Chinach i być może jakimiś ograniczeniami w eksporcie z Chin - mówiła.
Zaznaczyła, że w samym Wuhan jest bardzo dużo fabryk z przemysłu maszynowego, optycznego, elektronicznego czy związanego z produkcją metalu. - Tam jest też zlokalizowanych dużo inwestycji zagranicznych. W związku z czym właściciele tych firm, które kupują podzespoły lub części z Chin, na pewno odczują to już teraz - przestrzegała.
Wirus z Chin a gospodarka w Polsce
Dopytywana o to, czy jakieś konsekwencje mogą spotkać także Polskę - wskazała, że w naszym przypadku ten wpływ nie powinien być znaczny. - Nie mamy tak bardzo bliskich relacji handlowych z Chinami, więc w takim bezpośrednim styku nie będzie takiego dużego problemu. Ale ciężko w tej chwili coś osądzać, bo nie wiadomo jeszcze, jak duża będzie skala tej epidemii i jak długo będzie trwała - podkreśliła Hanna Cichy.
W Aplikacji TOK FM posłuchasz na telefonie:
Koronawirus. Władze Chin wiedziały i nie powiedziały?
Jeśli chodzi o rozmieszczenie geograficzne przypadków zachorowań, to w Chinach zarażonych osób w tym okresie było 4 528; w Tajlandii 14 osób; na Tajwanie 7 osób; po 5 zarażonych wirusem było w USA, Singapurze, Australii, po 4 osoby w Japonii, Korei Południowej, Malezji; we Francji 3 osoby; w Wietnamie 2 zarażone oraz jeden przypadek w Kanadzie, Nepalu, Sri Lance, Kambodży i w Niemczech. Zgony dotyczyły tylko mieszkańców Chin (dane pochodzą z wtorku 28 stycznia).
Marcin Przychodniak, ekspert z Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych, który komentował te dane na antenie TOK FM, przestrzegał, że mogą być bardzo niedoszacowane. - Oficjalne chińskie liczby należy traktować z ostrożnością. Zresztą nawet w samych Chinach są naukowcy, którzy wprost mówią, że należałoby je przemnażać przez 10. Czyli jeśli mówimy o 4 tysiącach zarażonych, to w grę może wchodzić nawet 40 tysięcy osób - powiedział.
Władze Wuhan, jak wskazywał Przychodniak, przyznały ostatnio, że w sprawie rozprzestrzeniania się koronawirusa mogły zareagować wcześniej. Wiedza na jego temat była już na początku grudnia! - Wiedziano o pierwszych przypadkach, które tuszowano, a pierwsze osoby, które próbowały o tym informować, zostały ukarane. Chińskie media państwowe wprost pisały, żeby nie należy rozszerzać plotek, że to są normalne zachorowania, które się zdarzają, ale nie ma mowy o żadnej epidemii - mówił gość TOK FM.
Wirus z Wuhan. Jakie są objawy?
Przypominamy, początkowe objawy zakażenia tym wirusem to gorączka i suchy kaszel, po tygodniu mogą się pojawić zaburzenia układu oddechowego, wymagające leczenia szpitalnego. Koronawirus wywołuje zapalenie płuc, które w niektórych przypadkach bywa śmiertelne.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
-
Nowy sondaż. Prawie wszystkim rośnie, tylko nie im. To koniec wielkiego boomu?
-
Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło?!"
-
"To nie jest dar". Ekspert o 2 mld dla Polski. I MON-ie, który kupuje, jakby miał "kartę bez limitu"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Zełenski "podeptał przyjaźń polsko-ukraińską"? Ekspertka: To pragmatyzm polityczny
- Co partie po wyborach zrobią z prawem do aborcji? Jedna nie ma o tym ani słowa w swoim programie
- Co dalej z kontrolami na granicy z Polską? Nieoficjalnie: Niemcy podjęły decyzję
- Głosowanie poza miejscem zamieszkania. Co zrobić i do kiedy? [ZASADY I TERMINY]
- Kaczyński i 50 tys. w kopercie. Prokurator nie dała wiary zeznaniom. "To jest wróżka"
- Abp Stanisław Szymecki nie żyje. Senior archidiecezji białostockiej miał 99 lat