Czego nauczy nas epidemia koronawirusa? "Będziemy się szczepić przeciwko grypie, wzrośnie świadomość higieniczna"

Zdaniem prof. Jarosława Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali, kiedy koronawirus przestanie rozprzestrzeniać się na tak dużą, jak do tej pory skalę, będziemy mogli wskazywać "plusy", jakie przyniosła epidemia. I nie chodzi tylko o nowe szczepionki czy leki przeciwwirusowe.
Zobacz wideo

Jak zapewnił w Magazynie EKG prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, polskie szpitale wdrożyły procedurę w sprawie koronawirusa, a ich dyrektorzy w większości przeprowadzili specjalne szkolenia i zaopatrzyli placówki w materiały ochronne.  - Wydaje mi się, że polskie szpitale robią wszystko, co możliwe w tej sytuacji. Podobnie zresztą jak szpitale w innych krajach. Jesteśmy przygotowani na pojedyncze przypadki, na kilkadziesiąt przypadków, natomiast takiego masowego nagłego napływu pacjentów do szpitali w sytuacji już zupełnie skrajnej, to żaden system na to nie jest w pełni przygotowany - ocenił. 

Co się jednak stanie, jeśli okaże się, że konieczne będzie masowe przyjmowanie pacjentów do szpitali? Gość TOK FM odwołał się do istniejących procedur kryzysowych, ale jednocześnie podkreślił, że "przede wszystkim przeceniamy rolę szpitali". - Podstawą w tej chwili przygotowania się i radzenia sobie z koronawirusem jest jednak pozostawanie w domu w sytuacji, gdy nie ma tych niepokojących objawów, jak duszności - zaznaczył. Rozmówca Macieja Głogowskiego dodał, że populacja pacjentów mających kłopoty z oddychaniem, wymagających hospitalizacji to "zaledwie ułamek osób, które zakażą się wirusem". - Nawet w sytuacji, gdy w Polsce tych zakażeń będzie wiele, to większość pacjentów zakażonych, ale bez duszności, bez tych skrajnych objawów, powinna jednak pozostawać poza placówkami ochrony zdrowia - stwierdził prof. Fedorowski, przypominając, że zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia jasno precyzują, kiedy pacjenci wymagają opieki szpitalnej: duszności w połączeniu z gorączką i kaszlem. 

Czego nauczy nas epidemia koronawirusa?

Jak zaznaczył prezesa Polskiej Federacji Szpitali za jakiś czas zapewne rozprzestrzenianie się koronawirusa na tak dużą, jak do tej pory skalę minie i będziemy mogli cieszyć się z "pewnych osiągnięć, które to wyzwanie spowodowało". Prof. Fedorowski podkreślił, że prace nad szczepionką w USA są w końcowej fazie badań, a jeden z nowych leków przeciwwirusowych został dopuszczony do obrotu w Chinach. Zdaniem gościa TOK FM w całej sytuacji należy dostrzec pozytywne aspekty zdrowotne. - Pewnie będziemy się więcej szczepić przeciwko grypie (...). Wydaje mi się, że też wzrośnie świadomość higieniczna naszego społeczeństwa. 

Koronawirus. Kiedy wirus pojawi się w Polsce?

Doniesienia o zachorowaniach na koronawirusa docierają z kolejnych krajów. We wtorek w Czechach potwierdzono kolejne dwa przypadki. W Polsce nie stwierdzono jeszcze jednak ani jednego. Jeden przypadek zachorowania potwierdzono też na Ukrainie.

Prowadzący program Maciej Głogowski pytał, czy możliwe jest, aby w Polsce nie było jeszcze osoby zarażonej koronawirusem, jeśli w zasadzie wszędzie wokół słyszymy o coraz to nowych przypadkach zachorowania.

- Wydaje się, że ten wirus jest we wszystkich krajach świata chyba, natomiast jest kwestia liczby wykonanych testów. Różne kraje przyjęły różną politykę. We Francji wykonano takich testów około 1000, a we Włoszech kilkanaście tysięcy. Jeżeli u osób z podejrzeniem, z objawami niekoniecznie duszności, ale chociażby właśnie gorączki i kaszlu i z podróżą w miejsce zagrożone, jeśli u tych pacjentów wykonamy te testy, to rzeczywiście znajdziemy więcej wirusów - mówił profesor, zwracając uwagę, że WHO zaleca wykonywanie badań pod kątem koronawirusa u osób, które spełniają kilka kryteriów: były w zagrożonym rejonie, mają gorączkę, kaszel oraz duszność, która może świadczyć o rozwoju choroby covid-19 powodowanej przez nowego koronawirusa. 

Całej rozmowy posłuchasz wygodnie dzięki aplikacji TOK FM. Pobierz i testuj przez dwa tygodnie za darmo.

TOK FM PREMIUM