Początkujący onkolog: Nie zostawiam chorych na nowotwory z dr. Google. Obecne leczenie pozwala dawać nadzieję

- Wciąż mówi się o tym, że wiele osób umiera na nowotwory, ale zapomina się, że w przypadku wielu typów nowotworów jesteśmy w stanie wyleczyć prawie każdego - mówił w TOK FM Paweł Sobczuk, lekarz z Instytutu Fizjologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Narodowego Instytutu Onkologii Im. Marii Curie-Skłodowskiej w Warszawie.
Zobacz wideo

Jak informowało TOK FM, w 2019 r. na 93 miejsca dla onkologów klinicznych chętnych było tylko 36 osób. Przemysław Iwańczyk  w rozmowie z Pawłem Sobczukiem, onkologiem w trakcie specjalizacji, pytał o przyczyny tego, że lekarze w Polsce nie chcą być onkologami. Gość TOK FM wspominał też, dlaczego zdecydował się właśnie ta tę specjalizację. - Onkologia to jest bardzo ciekawa i bardzo rozwojowa dziedzina, więc to był jeden z argumentów. Poza tym, że onkologia jest bardzo potrzebna pacjentom, daje duże pole do pracy naukowej i do rozwoju z racji tego, że nie znamy do końca, skąd się biorą nowotwory, jak powstają i cały czas rozwijamy nowe metody leczenia - mówił Sobczuk.

Lekarz stwierdził, że według niego nie potrzeba  żadnych specjalnych predyspozycji do bycia onkologiem. - To są te same predyspozycje co do bycia po prostu lekarzem. Trzeba być przygotowanym na dużą ilość pracy, na obciążenie psychiczne związane z trudnymi rozmowami - przyznał.

Gość Przemysława Iwańczyka nie zgodził się z opinią, jakoby w zawód onkologa i tę specjalizację było wpisane założenie porażki. - Wciąż mówi się o tym, że wiele osób umiera na nowotwory, ale zapomina się o tym, że w przypadku wielu typów nowotworów jesteśmy w stanie wyleczyć prawie każdego. Jest więc duże pole do sukcesów i cieszenia się z tego, że u chorych, u których czasami wydaje nam się, że sytuacja jest beznadziejna, udaje nam się uzyskać świetne efekty - przekonywał.

Onkolog: Nie zostawiam chorych na nowotwory z dr. Google

Trudne rozmowy z pacjentami to codzienność lekarz. Ale onkolog musi przygotować się, że jest w sytuacji szczególnej i takich rozmów może mieć znacznie więcej niż koledzy innych specjalizacji. Paweł Sobczuk przyznał, że ciężko jest przekazać pacjentowi, który zgłosił się z niby błahymi dolegliwościami, że jest chory na nowotwór. - Zawsze staram się, mając tę perspektywę, że wiem, jak wygląda leczenie, podbudować pacjentów. Nie mówiąc im tylko, że jest to nowotwór i zostawiać ich z dr. Google, który powie, że ten pacjent nie przeżyje. Staram się dać nadzieję, bo mając do dyspozycji obecne leczenie, możemy tę nadzieję dawać - podkreślił. 

I wskazał cechy dobrego onkologa, który powinien być doświadczony, powinien być na bieżąco z najnowszymi badaniami naukowymi. Według Sobczuka leczenie w Polsce nie odbiega bardzo swoim poziomem od leczenia za granicą, ale u nas są ograniczone możliwości rozwoju ze względu na mniejszą liczbę badań klinicznych i laboratoryjnych. 

Dlaczego chorujemy na nowotwory?

Rozmówca Przemysława Iwańczyka wskazał, że chociaż nie są znane dokładne przyczyny powstawania nowotworów, to główną są różne czynniki środowiskowe, na które sami się narażamy. Wśród nich wymienił promieniowanie ultrafioletowe, palenie papierosów, nieodpowiednie odżywianie, nadmierne spożywanie alkoholu. - Predyspozycje genetyczne są dobrym, chwytliwym tematem, ale tylko niewielki procent przypadków nowotworów jest uwarunkowany przyczynami genetycznymi - mówił Sobczuk, podkreślając, że czasami wiadomo, że u pacjenta z daną mutacją rozwinie się nowotwór, ale są to rzadkie przypadki.

Onkolog wyjaśniał, że na nowotwory narażone są również osoby z bardzo sprawnym układem odpornościowym, bo komórki nowotworowe wytwarzają barierę, wskutek której nasz układ odpornościowy ich "nie widzi". - Nawet jeśli mamy najsprawniej działający układ odpornościowy, nie chorujemy na żadne przeziębienia, grypy i inne choroby, to wcale nas to nie ochroni przed nowotworem - podkreśli lekarz.

Perspektywa zachorowania przeraża wielu. I żerują na tym osoby, które obiecują sposoby na to, by ustalić, czy grozi nam zachorowanie. Nie mówiąc już o ofertach "cudownych" specyfików, które mają leczyć. Dlatego gość TOK FM przestrzegał i apelował, by nie korzystać z tego rodzaju ofert. Jak mówił, mamy tu do czynienia z wyciąganiem pieniędzy i żerowaniem na strachu przed chorobą nowotworową. - Te różne badania żywej kropli krwi i jakieś biorezonanse, które znajdujemy w internecie, to jest po prostu naciągactwo - podkreślił dr Paweł Sobczuk.

Całej rozmowy wysłuchasz dzięki aplikacji TOK FM

TOK FM PREMIUM