Premier Morawiecki: Polska tymczasowo przywraca granice z powodu koronawirusa
Premier Mateusz Morawiecki na specjalnej konferencji zwołanej w piątek wieczorem poinformował o nowych ograniczeniach związanych z walką z epidemią koronawirusa. Po pierwsze - zdecydowano się na "tymczasowe przywrócenie granic". - Oczywiście granice z Ukrainą, Białorusią i częścią Federacji Rosyjskiej były cały czas, jednak te wszystkie granice, które były wewnętrznymi granicami UE zostają niejako odtworzone. Najpierw na 10 dni, z możliwością przedłużenia o 20 dni, a później o kolejny jeden miesiąc - wyjaśnił szef rządu.
Jak dodał, "polscy obywatele po przekroczeniu granicy zostaną skierowani na 14-dniową kwarantannę". - Państwo polskie nie zostawi ich samych, ale w obecnej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na otwarcie granic dla cudzoziemców - podał Morawiecki.
Jak doprecyzował minister zdrowia Łukasz Szumowski, osoba przekraczająca granicę będzie wypełniała kartę pobytu, w której zadeklaruje, w którym miejscu spędzi kwarantannę. - Jeśli takiego miejsca nie ma lub nie ma możliwości spędzenia tej kwarantanny w swoim domu, to wojewodowie mają przeznaczone lokale na kwarantannę i tam ta osoba będzie mogła się udać. 14 dni kwarantanny domowej lub w miejscu wyznaczonym do tego przez wojewodę - wyjaśnił minister.
- To nie jest decyzja emocjonalna, ale przemyślana. Polska podejmuje ją jako jedno z pierwszych krajów w Europie - powiedział premier. Wcześniej na zamknięcie granic zdecydowały się m.in. Czechy, Słowacja, Dania oraz - częściowo - Stany Zjednoczone.
Granice zostaną przywrócone o północy - w nocy z soboty na niedzielę. O szczegółach na konferencji mówił szef MSWiA Mariusz Kamiński. - Z wielką przykrością komunikuję, że wprowadzamy nową zasadę: jeżeli nie jesteś obywatelem naszego kraju, to nie jest czas na wycieczki, to nie jest czas na odwiedziny znajomych - granica jest zamknięta - poinformował. Dodał, że będą odstępstwa od tej reguły będą dotyczyły "cudzoziemców, którzy są na co dzień związani z naszym społeczeństwem, którzy tu legalnie pracują i legalnie przebywają". - Te osoby, jeśli w tej chwili są za granicą, będą chciały wrócić tu do Polski jako swojego miejsca pobytu i pracy, będą mogły wrócić, ale będzie jeden warunek: 14 dni kwarantanny zaraz po przekroczeniu granicy - podał.
Jak wyjaśniał z kolei premier Morawiecki, "granice pozostają otwarte dla przepływu towarów". - Nie ma żadnych podstaw ani obaw, żeby zabrakło nam żywności - stwierdził. Wstrzymane zostaną za to międzynarodowe połączenia lotnicze i kolejowe. - One zostaną wstrzymane od niedzieli, od godziny 0.00, czyli w nocy z soboty na niedzielę. Zamykamy tym samym drzwi przed pandemią - mówił szef rządu.
Zaznaczył, że wewnątrzkrajowy ruch lotniczy i kolejowy "zostaje utrzymany bez zmian".
- Samochodowy ruch dla Polaków wracających do Polski będzie możliwy, ale będą rygorystyczne procedury graniczne, by do minimum ograniczyć możliwość pojawienia się osoby chorej na koronawirusa w Polsce. A jeśli taka osoba się pojawi, żeby została jak najszybciej poddana opiece medycznej - zapewniał Prezes Rady Ministrów.
Ograniczona działalność galerii i restauracji
Ponadto, Morawiecki poinformował, że od soboty ograniczona zostanie działalność galerii handlowych. - Pozostaną w nich otwarte wszystkie sklepy spożywcze, pralnie, apteki, ale także drogerie, żeby można było kupić środki higieny osobistej - wyliczał premier. Działanie innych sklepów, jak dodał, będzie zawieszone "by nie generować dodatkowego ruchu i tłumu". >> Czytaj więcej na ten temat
Poza galeriami handlowymi sklepy, placówki finansowe i punkty usługowe mają "funkcjonować normalnie".
Morawiecki wskazał jednak, że bardzo ważne jest ograniczanie ruchu w restauracjach, klubach czy barach. - Dlatego podjęliśmy decyzję o zawieszeniu działalności wszystkich restauracji, pubów, klubów, barów i kasyn i innych miejsc rozrywki, ponieważ tam gromadzą się ludzie - powiedział premier. Jak dodał, wszystkie restauracje i kawiarnie "mogą dalej świadczyć usługi na dowóz", jeżeli mają taką możliwość.
Zawieszenie działalności wskazanych miejsc będzie obowiązywało przez 14 dni, z możliwością przedłużenia.
Zgromadzenia - tylko do 50 osób
Jako czwarty krok Morawiecki poinformował o ograniczeniu zbiorowych zgromadzeń do liczby 50 osób. - To ograniczenie ma charakter powszechny. Dotyczy wszystkich miejsc, w których ludzie mogliby się gromadzić i w ten sposób jednocześnie stwarzać niebezpieczeństwo - mówił premier. Jak wyliczał restrykcje te dotyczą m.in. marszów, demonstracji, ale też uroczystości religijnych.
- Msze święte w Polsce będą transmitowane w telewizji, w internecie. Rozmawiałem o tym z wieloma osobami, ze związkami wyznaniowymi, z samorządowcami. Pytaliśmy o zdanie - wyliczał szef rządu.
Morawiecki przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż nowe obostrzenia znacznie ograniczają życie wielu Polaków. Zapewniał jednak, że "są one potrzebne, by zabezpieczyć nas przed bardzo niebezpiecznymi i nieznanymi do tej pory skutkami pandemii". - Jesteśmy zobowiązani do (...) wykonania wszystkich możliwych kroków, żeby bezpieczeństwo Polaków, zdrowotne i pod wszelkimi możliwymi względami było utrzymane - mówił.
"To jest ostatni moment na zdecydowanie działania"
Minister Łukasz Szumowski podkreślił, że "to jest ostatni moment na zdecydowane działania" w walce z koronawirusem. - Nie mamy już czasu na półśrodki - podał. - Czasami lek jest gorzki, a zabieg czy operacja jest trudna, uciążliwa, czasami zdarza się, że bolesna, ale prowadzi do poprawy zdrowia. Od tego, jak się teraz zachowamy w tym trudnym momencie w najbliższych dniach, tygodniach zależy los nas wszystkich, naszych najbliższych - zaznaczył.
Dodał, że nadal mamy szansę na spowolnienie rozprzestrzenienia się wirusa, na to, żeby zdecydowane działania dały efekt, chroniły życie i zdrowie. Przypomniał, że od soboty obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego.
Koronawirus w Polsce
Wcześniej - do godziny 17 - Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 17 przypadkach potwierdzonego koronawirusa tylko w piątek (13 marca). Były to osoby m.in. z województwa śląskiego (Zawiercie), z województwa podkarpackiego (Nisko), wielkopolskiego (Poznań), zachodniopomorskiego (Szczecin) czy mazowieckiego (Warszawa). Łącznie osób z potwierdzonym koronawirusem jest na ten moment 68, w tym jedna - pacjentka z Poznania - zmarła w czwartek.
W czwartek (12 marca) tych przypadków było 20. Minister Szumowski przestrzega, że liczba osób z koronawirusem będzie coraz wyższa. Jak podał w TVN24, największego przyrostu spodziewa się pod koniec przyszłego lub na początku jeszcze przyszłego tygodnia. - Prawdopodobnie za tydzień, może trochę później w Polsce będzie zarażonych koronawirusem tysiąc osób - mówił.
Ze względu na zagrożenie związane z rozprzestrzeniającym się koronawirusem rząd już w środę (11 marca) zdecydował o zawieszeniu zajęć w placówkach oświatowych na dwa tygodnie. Zamknięte będą od poniedziałku - przed dwa tygodnie, do 25 marca. Nieczynne są także uczelnie wyższe i instytucje kultury.
Europa epicentrum koronawirusa
Na całym świecie koronawirus zabił już ponad 5 tysięcy osób. Szef WHO stwierdził w czwartek, że epicentrum pandemii stała się Europa, w której dzienny przyrost nowych przypadków koronawirusa jest większy, niż to miało w szczytowym okresie epidemii w Chinach.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
DOSTĘP PREMIUM
- "Rosjanie bili do momentu, aż uleciało z niego życie". Putin: Usiadłem w kącie i zapłakałem
- "To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Katarzyna Lubnauer straci immunitet? Komisja jest na "tak". Wszystko przez Łukasza Piebiaka
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Polski strażak, który szuka ocalałych po trzęsieniu ziemi w Turcji. "Czas jest nieubłagany"
- Sensacji nie było. PiS w Sejmie odrzucił wszystkie poprawki Senatu do noweli ustawy o SN
- Ustawa wiatrakowa. Sejm podjął ważne decyzje ws. odległości wiatraków od domów
- Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
- KO przed Zjednoczoną Prawicą, ale o włos. Pięć partii w Sejmie