W podciśnieniu i pełnym rynsztunku ochronnym. Reporterka TOK FM weszła do laboratorium, w którym wykrywa się koronawirusa. I zapytała o testy komercyjne
Pierwszy krok to wymaz. Pracownicy szpitali lub ratownicy medyczni pobierają materiał z nosogardła pacjenta. Widzieliśmy ten obrazek na wielu zdjęciach pojawiających się wciąż w mediach. Potem oznaczają próbkę, która trafia do sanepidu. Tam materiał jest katalogowany i rozdzielany do poszczególnych laboratoriów. Jednym z nich jest Instytut Łukasiewicza - PORT Polski Ośrodek Rozwoju Technologii we Wrocławiu.
Laboratorium. Tu się wykrywa koronawirusa
Do tego laboratorium wstęp mają tylko diagności. Panuje tam reżim sanitarny: wejście tylko w kombinezonach, goglach, rękawiczkach i maskach. Laboratoria są oddzielone od korytarza śluzą, w większości pomieszczeń panuje dodatkowo podciśnienie, które chroni osoby poza laboratorium. Naukowcy pracują w specjalnych komorach laminarnych.
W Campusie Pracze, w covidowym laboratorium, pracuje 12-osobowy zespół diagnostów. Są to doświadczeni biolodzy, biotechnolodzy, immunolodzy, chemicy i analitycy medyczni. Wszyscy to ochotnicy. - To wyjątkowy czas. Ja na co dzień pracuję z wirusami. Zgłosiłam się, bo mam kwalifikacje i mogę to dobrze zrobić. Skoro potrzebna jest pomoc, to pomagam - mówi dr Agnieszka Węgrzyn, immunolog, kierownik Medycznego Laboratorium Diagnostycznego PORT.
Laboratorium bada wymazy pobrane od pacjentów szpitalnych oraz osób w izolacji i kwarantannie. Wspiera w ten sposób sanepid, który dostarcza mu próbki do testów. - Najpierw wykonywana jest izolacja materiału genetycznego wirusa. Potem testy molekularne. To najbardziej wiarygodna z dostępnych obecnie metod - tłumaczy immunolog.
Dziennie mogą wykonać ponad 200 testów. Cały proces, od momentu dostarczenia próbek do wydrukowania wyników, trwa 6-7 godzin.
Posłuchaj całego reportażu Małgorzaty Waszkiewicz:
Komercyjne testy na koronawirusa. Czy to ma sens?
- Przyjdzie czas, gdy każdy będzie mógł zrobić sobie komercyjny test, na własną rękę. Mam jednak duże wątpliwości. Uważam, że test należy robić wtedy, gdy są uzasadnione powody - mówi dr Andrzej Dybczyński, dyrektor Instytutu Łukasiewicza - PORT.
- Dlaczego? - dopytuje reporterka reporterka TOK FM.
- A gdybym zaproponował Pani zrobienie testu? Pobralibyśmy od pani wymaz, zapłaciłaby pani 500 lub 600 złotych, nasi diagności zaczęliby analizować materiał. Co by pani robiła w tym czasie?
- Czekałabym.
- Gdzie? Tu? - dopytuje dyrektor.
- No pewnie w domu, po drodze zrobiłabym zakupy na obiad - odpowiada reporterka.
- W tym czasie zaraża się pani w sklepie koronawirusem, a my dostarczamy pani negatywny wynik testu - wyjaśnia absurd tej sytuacji Andrzej Dybczyński.
Na argument, że przecież wykonujemy testy na grypę, szybko pada kontrargument. - Pytanie kiedy i dlaczego je robimy. Czy dlatego, że mamy powody? Czy może dlatego, że jesteśmy ciekawi, boimy się lub mamy na to pieniądze? - pyta retorycznie dyrektor.
Czy komercyjne testy na koronawirusa mogą się więc stać maszynka do zarabiania pieniędzy, opartą na ludzkim strachu? - Gatunek ludzki ma wiele różnych słabości. Historia uczy, że jest w stanie zarabiać pieniądze na wszystkim - kwituje Andrzej Dybczyński.
A już w niedzielę 17 maja - o godzinie 7.20 - w Radiu TOK FM rozmowa z dr Matyldą Kłudkowską, Wiceprezeską Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, m.in. na temat testów i reportażu Małgorzaty Waszkiewicz
DOSTĘP PREMIUM
- Myśliwce F-16 "same wojny nie wygrają". Gen. Bieniek studzi nastroje ws. samolotów dla Ukrainy
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Najpierw awanturował się w hotelu, potem ukradł policjantom radiowóz. Agresywny 32-latek zatrzymany
- TOK FM gra z WOŚP! Licytuj kawę do "Poranka TOK FM", udział w audycjach czy 100-letni Dostęp Premium [LISTA LICYTACJI]
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Steez83 z PRO8L3M-u już nie śledzi polityki. "Są takie momenty, że należy tupnąć nogą"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Trwa kolejny finał. Ile pieniędzy już zebrano?
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze