Kopalnie wracają do pracy. W JSW wyzdrowiała już ponad połowa zakażonych
Do pełnego wydobycia wraca 10 kopalni Polskiej Grupy Górniczej. W kopalni Knurów Szczygłowice Jastrzębskiej Spółki Węglowej wydobycie już zostało wznowione. W kopalni Budryk, z uwagi na ostatni wypadek, potrwa to nieco dłużej. Całkowitego zatrzymania pracy kopalń chciał początkowo wicepremier Jacek Sasin, ale wydobycie zostało jedynie ograniczone.
- Najważniejsze dla górników było, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, że jest ściana - na przykład na kopalni "Wesoła" - i jest ogromne zagrożenie pożarowe. Nawet jednodniowy postój mógłby spowodować, że ta ściana się zapali. Wydobycie zatrzymałoby się wtedy nie na trzy tygodnie, ale na wiele miesięcy - tłumaczył szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
Wydobycie wzrośnie, ale na zwałach Polskiej Grupy Górniczej zalega około 3 milinów ton węgla, którego nie odbiera energetyka.
Górnicy, którzy przeszli na postojowe, za czas, w którym nie pracowali otrzymają 100 procent pensji. Premier tłumaczył, że mają otrzymać - jak to nazwał - "ochronne", co w praktyce oznacza, że 80 procent zostanie pokryte z tarczy, a resztę zapłaci spółka.
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej już trzeci dzień z rzędu nie odnotowano nowych zakażeń koronawirusem. Spośród blisko 4000 zainfekowanych osób wyzdrowiało już ponad 2300.
Z kolei w Polskiej Grupie Górniczej z soboty na niedzielę pojawiły się dwa nowe przypadki zakażeń. Ale także w tej spółce zdecydowana większość pokonała już koronawirusa. Ponad sto osób jest poddanych kwarantannie.
JSW zorganizowała pomoc dla tych pracowników, którzy są zmuszeni pozostać w domu. Pracownicy kopalni Borynia-Zofiówka oraz kopalni Jastrzębie-Bzie, oczekujący na wymazobusy, mogą dzwonić na specjalnie dla nich stworzoną infolinię. Z takiej formy pomocy organizacyjnej skorzystało w ostatnich dniach ponad pół tysiąca osób.