Dwa miliony szczepionek na grypę na całą Polskę. "W przychodni próbujemy je zdobyć, wyrwać z dostaw"
Na czwartkowej konferencji prasowej minister zdrowia prezentował nową strategię walki z epidemią koronawirusa. Ważnym jej elementem jest prewencja, do której zaliczono m.in. szczepienia przeciwko grypie. Zgodnie z zapowiedzią resortu szczepionki będą dostępne we wrześniu - ma być ich dwa miliony dawek.
Karolina Lewicka dopytywała lekarza Łukasza Durajskiego, przewodniczącego zespołu ds. szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, czy te dwa miliony szczepionek mają wystarczyć dla grup uznanych za najbardziej narażone - czyli m.in. seniorów i pracowników służby zdrowia, czy też dla wszystkich Polaków. Odpowiedź - niestety - brzmi: dla wszystkich. A to może oznaczać, że wielu chętnych do zaszczepienia, którzy gotowi są zrobić to pierwszy raz w życiu, nie będzie miało takiej okazji, bo dawek zabraknie.
- Sam jestem na etapie, kiedy próbujemy dla naszej przychodni POZ, dla naszych pacjentów zdobyć tę szczepionkę. I to jest słowo-klucz: "zdobyć", wyrwać z dostaw, które docierają do Polski i walczyć o każdą szczepionkę, którą trzeba będzie wydzierać spod ziemi. Bo niestety trzeba powiedzieć wprost, że liczba jest fatalna - mówił gość "Wywiadu politycznego".
Szczepionki na grypę dla co dwudziestej osoby
Jak mówił Durajski, nowe kierownictwo resortu zdrowia i sam minister Adam Niedzielski został z gorącym kartoflem. Gdy świat zamawiał szczepionki na grypę do marca, z polskiego MZ nie było sygnałów, by było nimi zainteresowane. - Z tego, co wiem, ministerstwo mniej więcej w czerwcu zgłosiło zapotrzebowanie. To jest bardzo późno, bo firmy nie stworzą nagle nie wiadomo jakiej liczby szczepionek. A my wyszliśmy z założenia, że będziemy się szczepić na takim poziomie, jak do tej pory - wskazywał Durajski. Średnia wyszczepialność przeciwko grypie w Polsce wynosi ok. 4 proc. Dwa miliony dawek, które mają trafić do Polski, mogą podnieść ten wskaźnik o zaledwie 1 punkt procentowy. Czy to dużo? Żeby mieć jakikolwiek kontekst, Łukasz Durajski przytoczył dane z Hiszpanii, gdzie ok. 80 proc. kobiet w ciąży jest zaszczepionych przeciwko grypie.
Chcesz posłuchać, a nie masz Premium? Podcasty możesz odblokować już za 5 zł
Rozmówca Karoliny Lewickiej przyznał, że on sam jest "zachwycony" pomysłem szerszej refundacji szczepień przeciwko grypie - zgodnie z zapowiedzią resortu zdrowia szczepionka ma być bezpłatna m.in. dla osób powyżej 75. roku życia. Ale w zestawieniu z dostępnością dawek może to nie przynieść oczekiwanego efektu. - Jako lekarz POZ widzę ogromne zainteresowanie ze strony pacjentów, jest bardzo dużo zamówień, bardzo dużo telefonów - wskazywał.
Dodał, że nie wierzy w skuteczność negocjacji, jakich ma się podejmować ministerstwo. Firmy farmaceutyczne nie wyprodukują z dnia na dzień więcej dawek, a przekazanie tych, które już są, Polsce musiałoby się wiązać z odebraniem ich innemu krajowi. - Nie ma co liczyć, że ktoś z nich zrezygnuje - dodał gość TOK FM.