Dramatyczny apel lekarzy ze szpitala MSWiA w Poznaniu. Decyzja o przekształceniu placówki wstrzymana
"Właśnie przed chwilą dowiedzieliśmy się, że szpital MSWiA w Poznaniu, ma stać się szpitalem jednoimiennych. Ja leczę się na Oddziale Hematologii od ponad dwóch lat z powodu agresywnego chłoniaka z obwodowych komórek T. (...) Dla mnie i dla nas wszystkich na Oddziale, decyzja Wojewody jest Uśmierceniem Nas" - pisze na Facebooku pani Sylwia, jedna z pacjentek placówki. Podobnych apeli pojawiło się więcej.
Obecnie w Poznaniu chorych na koronawirusa przyjmuje szpital przy ulicy Szwajcarskiej, który niestety jest już przepełniony. Jak podawały w czwartek władze Poznania, w placówce tej hospitalizowanych jest 416 osób (na 406 miejsc). Pacjentów z zakażeniem w Wielkopolsce - jak w całej Polsce - szybko przybywa. W związku z tym nową placówką, która miała przyjmować chorych na COVID-19 miał być szpital MSWiA. Na przygotowanie się do tego zadania otrzymał siedem dni.
"Budynek szpitala jest całkowicie nieprzystosowany do tego typu leczenia zakaźnego, ma wielu pacjentów onkologicznych, po ciężkich operacjach ortopedycznych, także wielu pacjentów z SM przechodzi specjalistyczne terapie. Z rekomendacji Agnieszki Pachciarz, szefowej NFZ, która nie przyjmuje tych uwarunkowań do swojej wiadomości, wojewoda nakazał dyrektorowi Witoldowi Pstrąg-Bieleńskiemu rozpoczęcie działań zmierzających do przekształcenia w ciągu siedmiu dni placówki w szpital jednoimienny przeznaczony do leczenia chorych z COVID-19" - przekazał lokalnej Telewizji WTK Sławek Orłowski, rzecznik szpitala. I dodał, że "większość lekarzy i pielęgniarek zapowiedziało wypowiedzenia umów o pracę".
Spotkanie z dziennikarzami zorganizowali w piątek rano także sami lekarze z placówki: doktor Tomasz Woźny i doktor Tomasz Deja. Ostro sprzeciwili się temu, by szpital przekształcić w jednoimienny. Podkreślali, że zmiana funkcji tego ośrodka oznacza dla wielu chorych przerwanie leczenia ratującego ich życie. Dotyczy to około 200 osób m.in. z ostrą białaczką oraz z nowotworami pęcherza, rakiem nerki czy prostaty.
Dla nich wszystkich szpital miałby szukać nowych miejsc. - To bezczelność, żeby na nas zrzucać odpowiedzialność. Nie mamy za bardzo gdzie przekazywać tych chorych - przyznał jeden z lekarzy. Jak dodał, "ordynator ma w tej chwili kilku pilnych pacjentów kierowanych do operacji nowotworu pęcherza moczowego, krwawiących i chorych". - Niezoperowani będą musieli niestety umrzeć - powiedział. - Ja mam chorych po dużych zabiegach naczyniowych, z istotnymi chorobami naczyniowymi, których też nie wiem, gdzie mam przekazać - dodał.
Pełni obaw byli również pacjenci, którzy leczą się w szpitalu MSWiA w Poznaniu. Zdziwienie całą sytuacją jest tym większe, że jeszcze w czwartek wojewoda wielkopolski organizował konferencję na temat dodatkowych łóżek "covidowych" w województwie i nie wspomniał o omawianej placówce.
Mówił, że najwięcej - bo 120 - łóżek zostanie utworzonych w szpitalu w podkaliskiej Wolicy, a także w powiatach. - To właśnie w szpitalach powiatowych będziemy tworzyli oddziały dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Dziś podpiszę decyzje dla Śremu, Kępna, Ostrowa Wielkopolskiego, Międzychodu czy Środy Wielkopolskiej - powiedział Łukasz Mikołajczyk.
"Decyzja wstrzymana"
Apel lekarzy i pacjentów ze szpitala MSWiA najwyraźniej przyniósł efekt. Po południu dyrektor placówki opublikował oświadczenie, że decyzja wojewody o przekształceniu szpitala w jednoimienny "została wstrzymana".
"Ze względu na dobro m.in. pacjentów onkologicznych, których intensywne leczenie jest prowadzone w Naszym Szpitalu, podjęto decyzję o utrzymaniu dotychczasowego funkcjonowania Szpitala" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej.
Od początku pandemii w Wielkopolsce zanotowano niemal 13 tys. przypadków zakażeń koronawirusem, z czego prawie 5,5 tys. to przypadki aktywne. 397 osób zmarło, a 7109 wyzdrowiało.
Koronawirus w Polsce. NFZ wstrzymuje zabiegi
Przypomnijmy, ze względu na pogarszającą się sytuację epidemiczną NFZ zdecydował, że ograniczone zostaną planowane zabiegi w szpitalach (w całej Polsce). Fundusz chce w ten sposób zminimalizować ryzyko transmisji COVID-19 i zapewnić dodatkowe łóżka dla pacjentów, którzy będą wymagać pilnego przyjęcia do szpitala. Podkreślono jednak, by podejmując decyzje o ograniczeniu lub zawieszeniu udzielania świadczeń, wziąć pod uwagę przyjęty plan leczenia i wysokie prawdopodobieństwo pobytu pacjenta po zabiegu na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
DOSTĘP PREMIUM
- "To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
- Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
- "Rosjanie bili do momentu, aż uleciało z niego życie". Putin: Usiadłem w kącie i zapłakałem
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Katarzyna Lubnauer straci immunitet? Komisja jest na "tak". Wszystko przez Łukasza Piebiaka
- Polski strażak, który szuka ocalałych po trzęsieniu ziemi w Turcji. "Czas jest nieubłagany"
- Sensacji nie było. PiS w Sejmie odrzucił wszystkie poprawki Senatu do noweli ustawy o SN
- Ustawa wiatrakowa. Sejm podjął ważne decyzje ws. odległości wiatraków od domów
- KO przed Zjednoczoną Prawicą, ale o włos. Pięć partii w Sejmie
- Stopy procentowe. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej