Epidemia COVID-19 "wymknęła się spod kontroli". Ekspert: Dobowe liczby zakażeń koronawirusem trzeba mnożyć razy 5 albo 10

Dobowe liczby zakażeń koronawirusem w Polsce trzeba pomnożyć razy 5 albo 10, bo testujemy obecnie osoby objawowe - powiedział PAP dr n. med. Paweł Rajewski, specjalista chorób zakaźnych. Dodał, że luzowanie obostrzeń może być stopniowe, ale ich wprowadzenie powinno być przeprowadzone jednym cięciem.
Zobacz wideo

Dziś (środa 21 października) odnotowano najwyższy dobowy przyrost nowych zakażeń koronawirusem. MZ poinformował o 10 040 zakażeniach. Dr Rajewski, który jest kujawsko-pomorskim wojewódzkim konsultantem w dziedzinie chorób zakaźnych, ocenił, że za tydzień osób objawowych z zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 będzie 2, 3, a może nawet 5 razy więcej.

- Trzeba powiedzieć wprost, że epidemia wymknęła się dziś spod kontroli. Tego można było się spodziewać, bo odmroziliśmy gospodarkę, rozpoczął się rok szkolny i akademicki. Na szczęście w naszym województwie są jeszcze miejsca dla chorych, ale są regiony w znacznie gorszej sytuacji. Jedynym sposobem jest więc wyhamowanie transmisji wirusa w społeczeństwie. Nie ukrywajmy jednak, że jeżeli teraz wprowadzimy, a później znów poluzujemy obostrzenia, to wzrost zakażeń znów nastąpi. Teraz jednak nie mamy wyjścia, bo inaczej doprowadzimy do niewydolności systemu ochrony zdrowia" - powiedział PAP Rajewski.

"Każdy z nas może być zakażony koronawirusem"

Dodał, że obecnie jesteśmy na takim etapie epidemii, w którym każdy z nas może być zakażony. - Moim zdaniem konieczne jest ostre cięcie. Oczywiście luzowanie obostrzeń może być etapowe, ale ich wprowadzenie powinno być przeprowadzone szybko i mocno. Proponuję np. zamknięcie wszystkich szkół na 4 tygodnie. Jeżeli tego nie możemy zrobić - to chociaż na dwa tygodnie, bo tyle czasu trzeba, żeby zobaczyć efekt - podkreślił Rajewski.

Wskazał, że walka z epidemią odbija się również na pacjentach, którzy nie są chorzy na COVID-19, bo znów trzeba m.in. odwoływać planowe zabiegi. Jako pozytywne uznał działanie polegające na tworzeniu większej liczby łóżek covidowych na drugim poziomie zabezpieczenia. - Tam po prostu lekarz specjalista może ubrać się w kombinezon ochronny i zbadać osobę zakażoną koronawirusem, która ma inne dolegliwości chorobowe. Bardzo istotne jest także tworzenie miejsc w izolatorach. W naszym regionie sytuacja jest komfortowa, bo już wiosną utworzyliśmy w sanatorium Orion w Ciechocinku izolatorium, jako jedni z pierwszych w kraju. Teraz je odtworzyliśmy, ale także rozwijamy kolejne w tej miejscowości - powiedział PAP ekspert.

Ekspert uznał za dobry każdy pomysł, aby odciążyć służbę zdrowia i zaopiekować się pacjentami, którzy nie są zakażeni koronawirusem SARS-CoV-2.  Tak też ocenił propozycję, aby część zabiegów planowych zlecić prywatnej służbie zdrowia. - Ona w całości tego nie weźmie na swoje barki, ale szpitali i klinik prywatnych jest dużo, więc one mogą istotnie wspomóc państwową służbę zdrowia. Przeciwny jestem jednak zamykaniu poradni specjalistycznych. W nich można leczyć w sposób bezpieczny i trzeba to robić, bo inne choroby nie zniknęły - stwierdził specjalista od chorób zakaźnych.

Posłuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM