Koronawirus w Polsce. Prawie 22 tys. nowych przypadków [15 listopada]

W niedzielę 15 listopada poinformowano o 21 854 nowych przypadkach koronawirusa. W wyniku zakażenia COVID-19 zmarły 303 osoby.
Zobacz wideo

Jak wskazał resort zdrowia, nowe przypadki pochodzą z województw: śląskiego (3576), wielkopolskiego (2143), dolnośląskiego (2016), małopolskiego (1859), kujawsko-pomorskiego (1723), mazowieckiego (1642), łódzkiego (1389), lubelskiego (1248), pomorskiego (1046), zachodniopomorskiego (1033), podkarpackiego (926), warmińsko-mazurskiego (820), podlaskiego (725), świętokrzyskiego (685), opolskiego (604) i lubuskiego (419).

Na COVID-19 zmarło 36 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 267 osób. Łącznie to 303 osoby. W ciągu doby wykonano ponad 46,6 tys. testów

Zgodnie z danymi resortu zdrowia dla pacjentów z COVID-19 przygotowano łącznie 35 448 łóżek i 2 751 respiratorów. W szpitalach przebywa 21 988 zakażonych osób, a 2 114 jest pod respiratorem. W kraju pula wolnych łóżek wynosi 13 460, a respiratorów - 637. Według danych MZ, na kwarantannie przebywa 409 322 osób, a nadzorem sanitarno-epidemiologicznym objęto 29 920 osób. Wyzdrowiało 294 783 chorych.

W sobotę MZ poinformowało o 22 320 zakażonych przebywających w szpitalach i 2 126 osobach pod respiratorami. W piątek z powodu SARS-CoV-2 hospitalizowano 22 298 osób. Pod respiratorami przebywało 2047 chorych.

Koronawirus w Polsce. Bilans zakażeń

W sobotę, 14 listopada, resort informował o 25 571 nowych przypadkach koronawirusa i 548 zmarłych. Był to najtragiczniejszy bilans od początku epidemii. W piątek, 13 listopada resort informował o 24 051 nowych zakażeniach i 419 zmarłych na COVID-19.  W czwartek 12 listopada przybyło 22 683 zakażonych, zmarło 275 osób, a w środę resort zdrowia poinformował o 25 221 nowych przypadkach koronawirusa W związku z COVID-19 zmarło 430 osób.

We wtorek - 10 listopada - podano informację 25 484 nowych przypadków koronawirusa. Zmarło 330 chorych na COVID-19. Dzień wcześniej, w poniedziałek 9 listopada, informowano o 21 713 nowych przypadkach. Widzimy więc, że liczba przypadków nieznacznie spada. Zdecydowanie gorzej było bowiem jeszcze w poprzednim tygodniu. Wtedy w czwartek i piątek notowano ponad 27 tysięcy zakażeń.

Koronawirus w Polsce. Lockdownu nie będzie

W tym tygodniu, pierwszy raz od dwóch miesięcy, liczba zakażeń koronawirusem zaczęła spadać. - Jest to pierwszy sygnał stabilizacji, wspólnym wysiłkiem wyhamowaliśmy zakażenia tuż przed punktem krytycznym. Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny - ogłosił w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, po konsultacjach z Radą Medyczną ustalono, "że jeżeli liczba zakażeń utrzyma się na podobnym poziomie - bardziej radykalne kroki nie będą potrzebne".

- Jeżeli liczba nowo zdiagnozowanych chorych zacznie przekraczać 30 tys., zdecydowanie powinniśmy zamknąć Polskę - mówił wcześniej w "Rzeczpospolitej" jego główny doradca Covid-19 prof. Andrzej Horban. - Polska powinna być zamknięta przez miesiąc - dodawał.

Również minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w sobotę o stabilizacji. - Nie jest to jednak stabilizacja, która oznacza, że codziennie będziemy mieli taką samą wartość - przekazał Niedzielski, pytany przez PAP o aktualną sytuację epidemiczną. Jak wyjaśnił, obecnie przedział zachorowań oscyluje wokół 25 tysięcy, "plus minus dwa do trzech tysięcy w górę lub w dół." - Niestety, wciąż są to dość duże liczby oznaczające duże obciążenia dla systemu opieki zdrowotnej - zaznaczył. 

Koronawirus w Polsce. Zapomnieliśmy o grypie? "Może dojść do koinfekcji"

Prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy, ubolewała w TOK FM, że w dobie szalejącej pandemii koronawirusa medykom umykają dane dotyczące grypy. - Nadzór nad grypą zdecydowanie nie robi tego, co zawsze robił i to mnie martwi. Obserwujemy znacznie mniejszą ilość próbek przesyłanych do badań i liczbę zgłaszanych pacjentów z grypą - mówiła przedstawicielka Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny.

- Miejmy tę świadomość, że wirus grypy gdy wnika do układu oddechowego, to powoduje uszkodzenie nabłonka i otwiera drogę do naszego organizmu innym patogenom. Obawiam się, że za kilka miesięcy może dojść do koinfekcji, czyli zakażania się zarówno grypą, jak i koronawirusem - ostrzegała profesor Brydak i apelowała, że każdy kto może powinien zaszczepić się na grypę. 

TOK FM PREMIUM