Koronawirus w Polsce. Ponad 20 tysięcy nowych przypadków. Najwięcej na Śląsku [16 listopada]

Ministerstwo zdrowia poinformowało o wykryciu 20 816 nowych przypadków koronawirusa. Zmarło 143 chorych na COVID-19. Najwięcej zakażeń potwierdzono na Śląsku.
Zobacz wideo

Mamy 20 816 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem - informuje Ministerstwo Zdrowia. Z powodu COVID-19 zmarło 16 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami 127 osób. Łącznie zmarły 143 osoby.  

Najwięcej nowych przypadków, 3322, potwierdzono na Śląsku. Na Mazowszu wykryto 2436 zakażeń, a w Wielkopolsce 2400. W województwie dolnośląskim potwierdzono 1784 przypadki, w małopolskim 1285, w lubelskim 1163, w zachodniopomorskim 1110, w łódzkim 1083, w pomorskim 1037, w warmińsko-mazurskim 1040, w kujawsko-pomorskim 896, w podkarpackim 842, w świętokrzyskim 787, w lubuskim 577, w opolskim 557, a w podlaskim 487. 

Resort poinformował także, że spośród 35 604 łóżek dla chorych na COVID-19 zajętych jest 22 458, a spośród 2754 respiratorów - 2103. Ostatniej doby wykonano ponad 35 tysięcy testów, a na kwarantannach jest ponad 422 tysiące osób. 

Łącznie od początku epidemii wykryto 733 788 zakażeń. Zmarło 10 491 osób. 

Koronawirus w Polsce. Bilans zakażeń

W niedzielę 15 listopada poinformowano o 21 854 nowych przypadkach koronawirusa. W wyniku zakażenia COVID-19 zmarły 303 osoby. W sobotę, 14 listopada, resort informował o 25 571 nowych przypadkach koronawirusa i 548 zmarłych. Był to najtragiczniejszy bilans od początku epidemii. W piątek, 13 listopada resort informował o 24 051 nowych zakażeniach i 419 zmarłych na COVID-19.  W czwartek 12 listopada przybyło 22 683 zakażonych, zmarło 275 osób, a w środę resort zdrowia poinformował o 25 221 nowych przypadkach koronawirusa W związku z COVID-19 zmarło 430 osób. Liczy nie są tak duże jak jeszcze niedawno, ale warto zauważyć, że spada też liczba wykonywanych testów. Wcześniej robiono ich niemal 80 tysięcy, a teraz te wartości spadły do średnio około 50-55 tysięcy. 

Koronawirus w Polsce. Lockdownu nie będzie

W ubiegłym tygodniu, pierwszy raz od dwóch miesięcy, liczba zakażeń koronawirusem zaczęła spadać. - Jest to pierwszy sygnał stabilizacji, wspólnym wysiłkiem wyhamowaliśmy zakażenia tuż przed punktem krytycznym. Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny - ogłosił w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, po konsultacjach z Radą Medyczną ustalono, "że jeżeli liczba zakażeń utrzyma się na podobnym poziomie - bardziej radykalne kroki nie będą potrzebne".

- Jeżeli liczba nowo zdiagnozowanych chorych zacznie przekraczać 30 tys., zdecydowanie powinniśmy zamknąć Polskę - mówił wcześniej w "Rzeczpospolitej" jego główny doradca Covid-19 prof. Andrzej Horban. - Polska powinna być zamknięta przez miesiąc - dodawał. Również minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w sobotę o stabilizacji. - Nie jest to jednak stabilizacja, która oznacza, że codziennie będziemy mieli taką samą wartość - przekazał Niedzielski, pytany przez PAP o aktualną sytuację epidemiczną. Jak wyjaśnił, obecnie przedział zachorowań oscyluje wokół 25 tysięcy, "plus minus dwa do trzech tysięcy w górę lub w dół." - Niestety, wciąż są to dość duże liczby oznaczające duże obciążenia dla systemu opieki zdrowotnej - zaznaczył. 

Koronawirus w Polsce. Zapomnieliśmy o grypie? "Może dojść do koinfekcji"

Prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy, ubolewała w TOK FM, że w dobie szalejącej pandemii koronawirusa medykom umykają dane dotyczące grypy. - Nadzór nad grypą zdecydowanie nie robi tego, co zawsze robił i to mnie martwi. Obserwujemy znacznie mniejszą ilość próbek przesyłanych do badań i liczbę zgłaszanych pacjentów z grypą - mówiła przedstawicielka Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny.

TOK FM PREMIUM