Minister zdrowia zapewnia, że remdesiviru nie zabraknie w szpitalach
Jak informował reporter TOK FM Michał Janczura, nie wszystkie szpitale w Polsce mogą liczyć na dostawę leku remdesivir dla chorych na COVID-19. Wiceminister zdrowia Macieja Miłkowskiego tłumaczył, że dystrybucji leku biorą udział szpitale, które mają co najmniej 30 miejsc dla pacjentów z COVID-19.
Minister Niedzielski, odnosząc się do tej wypowiedzi, stwierdził w Radiu Plus, że "te decyzje są wtórne względem poziomu dostaw do Polski". - Bo jeżeli te dostawy są stosunkowo mniejsze, to oczywiście ten algorytm podziału musi być bardziej dolegliwy. Przede wszystkim robimy wszystko, by ściągnąć jak najwięcej tego leku do Polski - wyjaśnił.
Minister przypomniał, że we wrześniu dostępnych było kilka tysięcy dawek, a w październiku zwiększyło się to do 20 tys. Dodał, że w listopadzie została aneksowana umowa, by przenieść dostawy przewidziane na przyszły rok na najbliższe dwa miesiące tego roku. - Bazowo mieliśmy 15 tys., a zwiększyliśmy to do 36 tys. i 24 tys. odpowiednio w listopadzie i grudniu. Teraz podpisaliśmy kolejną umowę na uzupełnienie tego i mamy teraz to tak ułożone, że to będzie 48 tys. w każdym miesiącu (listopad, grudzień - AP) - wytłumaczył.
Dodał, że jeden leczony tym lekiem pacjent potrzebuje średnio 6 dawek, co przekłada się na terapię dla 8 tys. pacjentów. - To wydaje się, że to jest dużo. Dużo w tym sensie, że patrząc na bieżące obłożenie (w szpitalach - PAP), to powinno miesięczny bilans pokrywać, przy czym w skali ogólnopolskiej - podkreślił.
Zaznaczył jednak, że w kontekście problemów z dostępnością do tego leku zgłaszanych przez niektóre szpitale trzeba pilnować mechanizmu dystrybucji leku, by zapewniając go jednej placówce, nie sprawić, by zabrakło go gdzieś indziej. Zapewnił, że w skali całego kraju nie powinno go zabraknąć. Dodał, że resort na bieżąco reaguje na sygnały szpitali o deficycie leku i przesuwa go między placówkami.
Remdesivir to lek przeciwwirusowy wcześniej stosowany w walce m.in. z chorobą ebola. Obecnie wykorzystywany jest w terapii pacjentów w ciężkim stanie, chorych na COVID-19. Jest inhibitorem (trucizną) dla jednego z enzymów różnych koronawirusów, w tym wirusa SARS-CoV-2 i wirusa eboli. Zakłóca produkcję materiału genetycznego i zapobiega replikacji wirusa. Podaje się go dożylnie w kroplówce.
Posłuchaj podcastu!